Lubelscy naukowcy stworzyli nowe związki do leczenia m.in. owsicy

pexels martin lopez 954583 2023 11 22 174922

Naukowcy z Uniwersytetu Medycznego stworzyli nowe związki do leczenia między innymi owsicy i glistnicy.

– To wciąż powszechne choroby, a związków do ich leczenia jest obecnie bardzo mało – mówi kierownik badań profesor n. farm. Anna Bogucka-Kocka. – Są to związki, które zostały wprowadzone do użycia w latach 60. ubiegłego wieku i od tamtej pory, jeśli chodzi o rozwój leków przeciwpasożytniczych, to właściwie go nie ma, można by tak powiedzieć.

CZYTAJ: Będzie monitorować stan zdrowia. Innowacyjna aplikacja UMCS

– Z jednej strony mamy mało tych leków, a z drugiej strony pasożyty na te stare leki zaczynają się uodparniać, dlatego też te nasze badania mają ten dodatkowy element, że staramy się szukać nowych substancji, nowych związków, które będą zapobiegać tej lekooporności – mówi dr nauk farmaceutycznych Przemysław Kołodziej. – Innym problemem związanym z lekami przeciwpasożytniczymi jest problem związany z koncernami farmaceutycznymi ze względu na to, że choroby pasożytnicze w głównej mierze dotyczą biednych krajów, rozwijających się jeszcze, jest problem braku zwrotu kosztów zainwestowania. Te wszystkie składowe powodują, że nasze badania wpisują się w tę lukę.

– Ciężko jest nam powiedzieć o tym, czy na pewno mechanizm działania tych nowych substancji, które znajdujemy, jest inny niż te, które już działają, bo te badania jeszcze nie są skończone – mówi prof. dr hab. nauk farmaceutycznych Monika Wujec. – Natomiast są to zupełnie nowe struktury, o zupełnie innej budowie niż dotychczas stosowane leki, z zupełnie innych grup chemicznych, więc jest duża szansa na to, że te pasożyty nie uodpornią się na te związki tak szybko. Nasz związek działa sto razy lepiej, przynajmniej jeden z nich – sto razy lepiej niż lek dotychczas stosowany. To jest synteza substratu, który się kupuje. Synteza jest trzy etapowa, także związki są absolutnie syntetyczne.

CZYTAJ: „To będzie wielki skok w przyszłość”. Tomaszowski szpital czeka prawdziwa rewolucja [ZDJĘCIA]

– Związki te oprócz tego, że działają ok. 100 razy silniej od tych, które obecnie na ryku są stosowane, to jeszcze są bezpieczne – mówi profesor n. farm. Anna Bogucka-Kocka. – Na tych modelach in vivo, na których badania wykonywaliśmy, czyli na myszach zarażonych nicieniem, wykazaliśmy, że pomimo stosowania dużych dawek i długiego okresu podawania tego leku, w badaniach narządów u myszy stwierdzono brak jakichkolwiek działań negatywnych, toksycznych dla tkanek, komórek tych narządów.

– Liczymy na to, że znajdzie się jakaś firma, która zechce w to zainwestować po to, żeby tę substancję wprowadzić jako lek – mówi prof. dr hab. nauk farmaceutycznych Monika Wujec.

– Jeżeli owsica nie jest właściwie zdiagnozowana zaczyna się rozwijać – mówi prof. n. farm. Anna Bogucka-Kocka. – Są to objawy ze strony przewodu pokarmowego, ośrodkowego układu nerwowego, które spowodowane są metabolitami, które wydzielają pasożyty. Tymi objawami, które najczęściej rodzice obserwują, jest zwiększona drażliwość, brak koncentracji. Dziecko zmienia się osobowościowo, pojawiają się bóle głowy, nocne niepokoje, zgrzytanie zębów. Kolejnym objawem są reakcje skórne. Kolejnym etapem jest objaw larwy wędrującej trzewnej, czyli nicienie na pewnym etapie cyklu rozwojowego wędrują układem krwionośnym do prawej komory serca, do płuc, i powodują objawy, które podobne są do zapalenia oskrzeli, zapalenia płuc. Jeżeli choroba trwa długo, może spowodować nawet opóźnienie w rozwoju fizycznym, a czasami nawet i psychicznym u dzieci.

CZYTAJ: Terapia przeciwnowotworowa obiecująca w walce z gruźlicą

Naukowcy stworzyli i opatentowali model, który umożliwia potwierdzanie aktywności nicieniobójczej nowych związków. Nicienie ze środowiska naturalnego przetransformowali na podłoża hodowlane i udaje im się tę hodowlę utrzymać.

LilKa/ opr. DySzcz

Fot. pexels.com

Exit mobile version