Górnik Łęczna wygrał z Resovią 3:1 w meczu kończącym ósmą kolejkę Fortuna I ligi i został nowym liderem rozgrywek.
Przez pół godziny tego spotkania Górnik nie istniał. Kolejne akcje stwarzali goście. Sam Adrian Łyszczarz czterokrotnie strzelał na bramkę Macieja Gostomskiego, ale za żadnym razem bez powodzenia. Szalejący między słupkami kapitan zielono-czarnych zatrzymał także uderzenie Rafała Mikulca i miał sporo szczęścia przy nieudanych próbach Bartłomieja Ciepieli i Radosława Kanacha.
Gdy minęło 30 minut, obraz gry uległ zmianie, jakby ktoś w komputerze nacisnął przycisk “reset” i system załadował się na nowo. Ostrzeżeniem dla Resovii był strzał Pawła Żyry obroniony przez Branislava Pindrocha. Chwilę później prawą stroną szarpnął Piotr Starzyński, a jego dośrodkowanie na długi słupek zamknął Karol Podliński. Piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki, a następnie zatrzepotała w siatce.
Goście zupełnie się pogubili. W kolejnej akcji Podliński został sfaulowany tuż przed polem karnym, a pięknym uderzeniem z wolnego popisał się Adam Deja. Jeszcze przed przerwą rywali dobił Egzon Kryeziu wykorzystując rzut karny i do szatni obie drużyny zeszły przy trzybramkowym prowadzeniu Górnika.
Druga połowa nie była już tak widowiskowa. Resovia niespecjalnie wierzyła, że można w tym spotkaniu jeszcze coś zmienić, a usatysfakcjonowany prowadzeniem Górnik grał ekonomicznie, nie forsując tempa. Czwartą bramkę dla gospodarzy mógł jeszcze zdobyć Podliński, ale uderzył w poprzeczkę. W samej końcówce natomiast, po rzucie rożnym i zamieszaniu w łęczyńskim polu karnym honorowego gola dla gości strzelił Mateusz Bondarenko.
Górnik pokonał zatem Resovię 3:1 i wygrywając piąty mecz z rzędu został nowym liderem Fortuna I ligi.
Czwarte miejsce w tabeli zajmuje Motor Lublin, który do Górnika traci 2 punkty. W następnej kolejce już w piątek Górnik na wyjeździe zagra z Podbeskidziem Bielsko-Biała, a w sobotę Motor o 17:30 podejmie Wisłę Kraków.
JK
Fot. archiwum