Żużlowiec Platinum Motoru Lublin Bartosz Zmarzlik został indywidualnym mistrzem świata. To jego czwarty tytuł w karierze, ale pierwszy w barwach lubelskiego klubu.
CZYTAJ: Lubelskie koszykarki zdobyły Superpuchar Polski [ZDJĘCIA]
Zmarzlik wygrał w Toruniu Grand Prix Polski – ostatnią rundę mistrzostw – i w końcowej klasyfikacji wyprzedził innego zawodnika jeżdżącego w Motorze – Szweda Fredrika Lindgrena, który w sobotnich (30.09) zawodach uplasował się na drugiej pozycji. Brązowy medal zdobył Słowak Martin Vaculik.
W Toruniu wystąpiło jeszcze dwóch innych żużlowców Motoru. Australijczyk Jack Holder zajął 7. miejsce, a Dominik Kubera 13.
Najbardziej utytułowany polski żużlowiec w historii
Poprzednie tytuły Zmarzlik zdobył w 2019, 2020 i 2022 roku. W sobotę Polak dołączył do takich sław światowego speedwaya, jak Nowozelandczyk Barry Briggs, Duńczyk Hans Nielsen i Amerykanin Greg Hancock. Więcej tytułów mają tylko Szwed Ove Fundin – 5 oraz Nowozelandczyk Ivan Mauger i Szwed Tony Rickardsson – po sześć.
W sobotę zawodnik Platinum Motoru Lublin dokonał jeszcze jednego wyczynu. Wygrał 23. turniej GP w karierze, zostając pod tym względem współrekordzistą z Australijczykiem Jasonem Crumpem.
Wydawało się, że Zmarzlik czwarty tytuł może świętować już dwa tygodnie temu w Vojens, jednak wówczas został wykluczony z zawodów za użycie w kwalifikacjach nieregulaminowego plastronu. Po GP Danii jego przewaga nad Lindgrenem stopniała do sześciu punktów, co zapowiadało emocjonującą walkę o mistrzostwo świata.
Polak w sobotę udowodnił jednak, że jest bezsprzecznie najlepszym żużlowcem ostatnich lat. Wygrał rundę zasadniczą toruńskich zawodów, później był najlepszy w półfinale, a w finale wręcz zdeklasował rywali.
– Ten tytuł jest inny niż wcześniejsze. Wcześniej wiedziałem, że mogę to zrobić, teraz – że muszę. Byłem na tym bardzo skoncentrowany. Odczuwałem presję, ale byłem spokojny, bo wiedziałem, że mam sześć punktów przewagi. Zawody w Toruniu zawsze są wyjątkowe, przede wszystkim dzięki wspaniałej publiczności. Zrobiłem to dzisiaj i jedziemy dalej – powiedział bezpośrednio po zawodach Zmarzlik.
W cieniu walki o mistrzostwo świata pojedynek o brązowy medal stoczyli Vaculik i zawodnik lubelskiego klubu Australijczyk Jack Holder. Zwycięsko wyszedł z niego Słowak, zostając pierwszym reprezentantem tego kraju na podium mistrzostw świata.
Zawody w Toruniu miały znaczenie także dla obsady przyszłorocznego cyklu GP. Prawo startu zagwarantowała sobie czołowa szóstka klasyfikacji generalnej. Oprócz medalistów i Holdera, są to Madsen i Brytyjczyk Robert Lambert. Sztuka ta nie udała się Dudkowi i niestartującemu w Toruniu z powodu kontuzji Maciejowi Janowskiemu.
Wiadomo, że w przyszłorocznych zmaganiach Zmarzlikowi będzie towarzyszył Szymon Woźniak, który awansował do cyklu dzięki trzeciemu miejscu w GP Challennge. Inni Polacy muszą liczyć na “dzikie karty” przyznawane przez organizatorów mistrzostw. W ten sposób obsadzonych zostanie pięć miejsc.
Zmarzlik jest najbardziej utytułowanym polskim żużlowcem w historii. Oprócz czterech tytułów indywidualnego mistrza świata, ma dwa srebrne medale i brązowy. W latach 2016, 2017 i 2023 zdobył też Drużynowy Puchar Świata. W trzech ostatnich latach został również indywidualnym mistrzem Polski. Przez większą część kariery był związany ze Stalą Gorzów, z która zdobył drużynowe mistrzostwo kraju w 2014 i 2016 roku. W tym sezonie ten sukces powtórzył z Platinum Motorem Lublin.
AR / PAP / opr. ToMa
Fot. PAP/Tytus Żmijewski