Każdego dnia 15 osób popełnia samobójstwo, a prawie 100 nastolatków dziennie podejmuje próby samobójcze. Te statystyki próbują zmienić organizatorzy czwartej edycji kampanii “Terapia to nie wstyd”. Chodzi o zachęcenie – szczególnie młodych osób – do sięgania po wsparcie specjalistów jeśli pojawiają się różne problemy.
– A ich źródłem są przede wszystkim wydarzenia w domu i w szkole: naśmiewanie się, brak akceptacji rówieśników. Wydaje mi się, że szkoła też na to wpływa – przyznają uczniowie puławskich szkół średnich.
CZYTAJ: Kampania „Terapia to nie wstyd”: działaj, kiedy zauważysz pierwsze objawy depresji
Zmiana niepokojącym sygnałem
– Ten problem zaczyna się już w wieku dziecięcym – mówi Lidia Nogowska z Zespołu Szkół nr 1 w Puławach. – Jest on niezauważany przez zapracowanych rodziców i bardzo często ten problem jest pozostawiony na głowie samego dziecka. W momencie zmiany szkoły pojawia się kolejny problem: nowego środowiska, nowych oczekiwań, nowych relacji, akceptacji grupy i samego siebie. Rodzi się bardzo dużo “schodów” emocjonalnych, umysłowych.
– Czasem ktoś zgłasza problem. A czasem ktoś go ukrywa i nawet nie jesteśmy w stanie zobaczyć, że coś się głębiej dzieje niepokojącego – mówi Katarzyna Dorosz-Dębska, psycholog, psychoterapeuta i psychotraumatolog. – Takim niepokojącym sygnałem powinna być jakaś zmiana na minus, którą zauważamy u siebie lub u naszych bliskich, dzieci. Może to być obniżony nastrój, spadek zainteresowania różnymi aktywnościami, które cieszyły i nagle zniknęły. Nagle znika uśmiech z twarzy. Widzimy, że komuś brakuje energii i sił. To są ważne symptomy. Nie bójmy się pytać, rozmawiać. Jeśli druga osoba się zamyka, nie chce rozmawiać, to ewidentnie powinniśmy szukać pomocy.
CZYTAJ: Jolanta Misiak: Wciąż istnieje potrzeba zatrudniania psychologów i pedagogów szkolnych
Szukaj pomocy u innych
– Musimy reagować bez względu na to, czy jesteśmy rodzicem, czy kimś z najbliższego otoczenia, ze szkoły czy instytucji – mówi komisarz Ewa Rejn-Kozak, oficer prasowy komendanta powiatowego policji w Puławach. – Wpływają do nas zgłoszenia zarówno dotyczące nastolatków, osób dorosłych, jak i osób w podeszłym wieku. Czasami ktoś z rodziny, osób najbliższych zgłasza to bezpośrednio po tym, jak dana osoba wyrazi myśli samobójcze. Czasami rodzina sobie daje jeszcze czas, żeby sytuacja się uspokoiła. Dla nas tego typu sytuacje są sprawami priorytetowymi. Działamy wtedy bardzo szybko, żeby nie dopuścić do tragedii, żeby jak najbardziej pomóc osobie w kryzysie, ale i jej rodzinie.
– Trzeba udać się do psychologa, psychiatry, żeby pomóc sobie i nie siedzieć z tym samemu. Ucieczką od problemu jest zwierzenie się – to jest najlepszy wybór. Nie powinno się męczyć samego siebie, tylko szukać pomocy u innych – dodaje mieszkanka Puław.
– “Szukaj możliwości w trudnościach” – wydaje mi się, że takie motto powinno przyświecać psychologom, nauczycielom, wychowawcom. Drzwi są po to, aby je otwierać. Nasza pani pedagog ma wspaniały sposób pracy, bo nie zamyka tych drzwi. Oczywiście jeśli ma spotkanie z uczniem to je zamyka, ale jak przechodzę korytarzem, to one są otwarte. Dzieci wiedzą, że ona jest i to jest takie zapraszające – dodaje Lidia Nogowska.
Idąc do psychologa, dbamy o siebie
– Chcemy przełamać takie tabu, że pójście do psychologa świadczy o czymś złym, o tym, że jesteśmy wariatami. Żyjemy w takich czasach i tempie, iż to jest jak wizyta u stomatologa. Taka wizyta powinna być traktowana, jako forma dbania o siebie – dopowiada Katarzyna Dorosz-Dębska.
A pomocy można szukać w wielu instytucjach. Pod numerem 800 70 2222 funkcjonuje całodobowe centrum wsparcia dla osób w kryzysie emocjonalnym. Z kolei 116 111 to bezpłatny kryzysowy telefon zaufania dla dzieci i młodzieży.
ŁuG / opr. AKos
Fot. pexels.com