Ważą się losy unijnego zakazu importu ukraińskiego zboża do pięciu przyfrontowych krajów, w tym Polski, który wygasa za niecałe dwa tygodnie.
– Uwolnienie importu stawiałoby polskie rolnictwo w bardzo trudnej sytuacji, zwłaszcza, że w niektórych województwach ze względu na pogodę zbiory zbóż nie były dobre – mówił w Polskim Radiu Lublin prezes Lubelskiej Izby Rolniczej Gustaw Jędrejek. – Są województwa gdzie zebrano nawet do 10 ton z hektara i powyżej, ale wszystko jest porośnięte. To nadaje się najwyżej na paszę. Jeżeli import bezcłowy zostanie uwolniony to skończy się to bardzo źle, bo ceny spadną o 500 – 600 zł za tonę, bo na Ukrainie można kupić po 400 zł za tonę pszenicy, a nawet niżej.
Cała rozmowa w materiale wideo:
W Cordobie trwa od wczoraj (04.09) nieformalne, dwudniowe spotkanie ministrów rolnictwa 27 krajów, na którym Polska zawnioskuje o przedłużenie unijnej blokady. Ukraina jest przeciwko.
Plan rozwiązania problemu to m.in. unijne dotacje dla Kijowa, by mógł sfinansować transport zboża do wyznaczonych portów, z których ziarno byłoby wysyłane do Afryki i Azji.
Izba Zbożowo-Paszowa poinformowała w newsletterze, że „tegoroczne zbiory zbóż podstawowych praktycznie zostały zakończone”. Jak dodano, w najbliższym czasie może być trudno o wzrost cen ziarna, m.in. z uwagi na konkurencję w eksporcie i zapasy zbóż u przetwórców.
RMaj / opr. PrzeG
Fot. RL