Zwierzęca brygada na wojennej ścieżce. Warsztaty w Muzeum Zamojskim

364257322 6443955522354336 7051993329515194978 n 2023 08 04 182640

Jeździły w samochodach, czołgach, pływały na okrętach, latały w samolotach… psy, koty, niedźwiedzie, a nawet wróbelek – ta specjalna zwierzęca brygada towarzyszyła żołnierzom podczas wojen. 

Dziś (04.08) w Muzeum Zamojskim Instytut Pamięci Narodowej przeprowadził warsztaty popularyzacyjne. Udział w nich wzięli m.in. uczniowie polskich szkół ze Lwowa.

– Najbardziej znaną postacią był niedźwiedź syryjski kupiony przez żołnierzy Andersa, który służył w 22 Kompanii Zaopatrywania Artylerii z 2 Korpusu Polskiego – mówi edukatorka z lubelskiego oddziału IPN, Kinga Żelazko. – Żołnierz, który nosił amunicję, który pomagał w czasie bitwy na Monte Cassino, jest dosyć sztampową postacią. Przebył bardzo długą drogę, ponieważ pochodzi z Iranu. Żołnierze zaopiekowali się niedźwiadkiem. Dokarmiali go początkowo mlekiem. Kochał miód, marmoladę. Towarzyszył żołnierzom, był namiastką oderwania się od tej ciężkiej rzeczywistości. Doczekał się takiej starości i trafił właśnie do Edynburga do zoo.

– Od dawna słyszałem o misiu Wojtku, który służył razem z Wojskiem Polskim podczas II wojny światowej – mówi Rafał Sosulski.- Czytałem o nim w książkach, widziałem dużo filmów w Internecie.

– Przyszłam z córką. Edukacja jest dla nas ważna. Przy zabawie można się wiele nauczyć. Nawet lekturą szkolną była niedawno książka o misiu Wojtku – mówią mieszkańcy.

– Jednym z takich bohaterów, członków zwierzęcej brygady był wróbelek Kubuś, który służył w Samodzielnej Brygadzie Strzelców Karpackich – mówi Kinga Żelazko. – Był małych rozmiarów, mógł tylko doglądać żołnierzy. Jak to jest opisywane, w nocy wracał do swojej klatki. Lubił być karmiony. Kiedy żołnierze kładli coś na ręku, on przylatywał i wydziobywał. Nie mógł wspomagać swoją siłą, ale mógł wspierać ich duchowo.

– Piesek Patron służy podczas wojny ukraińsko-rosyjskiej – mówi Katarzyna Syska z Oddziałowego Biura Edukacji Narodowej w Lublinie. – To piesek ukraiński. Jego zadaniem jest wyszukiwanie ukrytych pod ziemią min.

– Przyjechałem ze swoimi znajomymi – mówi Edwin ze Lwowa. – Nigdy się nie spotkałem z tym zagadnieniem, ale chcę. Będę wojskowym. Chciałbym, żeby zwierzęta służyły, bo to świetni koledzy. Dowiedziałem się o Patronie, który służy Ukrainie. Od razu go poznałem. Zna go każdy na Ukrainie.

– Chciałem wnukowi wypełnić wolny czas w wakacje, a że takie rzeczy go interesują, to jest akurat dla niego – mówi jeden z przybyłych na warsztaty.

– Dzieci będą tworzyć takie przypinki lub magnesy – to będzie zależało od nich, na co będą mieli ochotę, z wizerunkami zwierząt. Ich zadaniem najpierw będzie pokolorowanie kolorowanki ze zwierzętami – mówi Kinga Żelazko.

– Nie wiedziałem, że jest sporo tych zwierzaków – mówi Rafał Sosulski. – Myślałem, że tylko miś Wojtek. Bardzo się cieszę, że teraz o nich wiem. Będę chciał zgłębić informacje na ich temat.

Oprócz Wojtka, Kubusia, Ciapka z 305 Dywizjonu Bombowego i Patrona z Ukrainy żołnierzom towarzyszyły m.in. na okrętach Błyskawica i Burza małpka Betty i kotka Kicia oraz kura z ORP Ślązak.

AP/ opr. DySzcz

Fot. AP

Exit mobile version