Ponad 50 pasjonatów bluesa przyjechało do Puław, by doskonalić swoje instrumentalne i wokalne umiejętności. To już siedemnasta edycja warsztatów organizowana w Puławskim Ośrodku Kultury.
Nie tylko młodzież
Pod okiem wybitnych polskich muzyków tajniki bluesa zgłębia nie tylko młodzież. Nie brakuje także osób dorosłych, które od wielu lat goszczą na sierpniowych zajęciach.
CZYTAJ: Tydzień w rytmie bluesa. Trwają letnie warsztaty w Puławach
– Pierwszy raz byłem chyba w 2013 roku i co roku przyjeżdżam. Robię to dla zabawy. Lubię muzykować. Jest okazja spotkać znajomych, kolegów i pograć z artystami, którzy w tym gatunku są znaczący w naszym kraju. Wiadomo, z lepszymi łatwiej się gra – mówią uczestnicy. – Przyjechałem tu jakieś 10 lat temu. Tu jest fantastyczna atmosfera. Nie ma takiej rywalizacji, kadra jest znakomita. Z przyjemnością tu przyjeżdżam.
– Każdy ma inną wrażliwość, inne pomysły, ale u wszystkich widać radość z tego, że tu są, z obcowania wspólnego, z grania – mówi Jacek Jaguś, prowadzący klasę gitary elektrycznej. – Wszyscy tu się dobrze bawią i się uczą. Muzyka łączy. I bardzo dobrze.
Czeka się z niecierpliwością
– Są wydarzenia w Puławach, na które czeka się z niecierpliwością – mówi Zbigniew Śliwiński, dyrektor Puławskiego Ośrodka Kultury „Dom Chemika”. – Kończy się jedna edycja, a już chcemy żeby zaczęła się druga. Tak niewątpliwie jest z warsztatami bluesowymi. Był koncert z udziałem muzyków – można powiedzieć – lokalnych, żeby pokazać, że Puławy też mają w zasobie wielki potencjał artystyczny – miłośników i artystów muzyki bluesowej, jak Bogdan Tchórzewski, Grzegorz Jabłoński czy jak zbierający wszystkie ogólnopolskie i międzynarodowe nagrody Jakub Rogala. Mamy również zagranicznych artystów. Wystąpi J.J. Band, zespół, który zaprzyjaźnił się z „Domem Chemika” i który poprzez swoje zaangażowanie i pracę pomaga w rozwoju warsztatów bluesowych. Lord Bishop przyjedzie specjalnie, aby swoją energię i spontaniczność pokazać w Puławach.
Muzyczny elementarz
– Blues jest z jednej strony takim muzycznym elementarzem, w którym są zawarte podstawy muzykowania, tak jak w języku mamy pojedyncze literki, frazy, uczymy się budować zdania – podobnie jest z bluesowymi nutami – mówi Jacek Jaguś. – Jeśli człowiek od tego zacznie swoją edukację muzyczną, to później jest łatwiej, bo to są drogowskazy, które pomagają. Tak jak powiedział jeden z bluesmanów: „blues to korzenie, reszta muzyki to owoce”. I coś w tym jest. Cała współczesna muzyka rozrywkowa właściwie od tych pierwszych improwizowanych form bluesowych się tak naprawdę wzięła.
– Jak się ćwiczy samemu, nie ma się styku ze sceną – mówi uczestnik warsztatów. – Wielu z nas nie występuje. Tutaj mamy okazję pojawić się na scenie, zapoznać się z tym, jak działa sprzęt, jak trzeba między sobą się komunikować. Wiele wskazówek dają nam nauczyciele, którzy prowadzą warsztaty.
– Przyjeżdżają tu muzycy, którzy czasami stawiają na scenie pierwsze kroki – mówi Jacek Jaguś. – Grają sobie sami w domu, czasem gdzieś z kolegą w duecie, a tutaj mają możliwość codziennie pogrania ze sobą w sytuacji tzw. jam session, czyli wychodzą na scenę w szerszym składzie, z perkusją, instrumentami klawiszowymi, ktoś śpiewa. Tutaj tworzą pierwsze zespoły. Mają kontakt z publicznością, bo wstęp jest wolny, i muszą się ze sobą nauczyć współpracować na scenie. To współodczuwanie muzyki, nauka takiego wspólnego grania, słuchania siebie i współpraca muzyczna. To jest chyba najważniejsze. Poznają się tu też towarzysko. Myślę, że te przyjaźnie też powodują, że oni tu co roku wracają.
– Po to jest ten Dom Chemika, po to są Puławy, żeby zapraszać gości i kształtować ich w poczuciu wartości muzycznych – mówi Zbigniew Śliwiński.
Warsztaty bluesowe w Puławach potrwają do niedzieli (20.08).
ŁuG/ opr. DySzcz