Spór pomiędzy Urzędem Miasta w Puławach a Towarzystwem Szkolnym “Nauka i Praca” dotyczący warunków użytkowania budynku przy ulicy Eustachiewicza. Zgodnie z aktem notarialnym z 1996 roku, ta organizacja może nieodpłatnie korzystać z obiektu prowadząc tam działalność statutową. Obecnie działa tam między innymi liceum, przedszkole oraz spółdzielnia socjalna.
Przepisy jednak się zmieniły i, zdaniem miasta, warunki korzystania z budynku także powinny być inne. Sprawa trafiła do sądu, ale powództwo miasta zostało oddalone.
CZYTAJ: “Pasja wraca po pandemii”. Kultura ludowa na dziecięcym festiwalu
– W aktualnym stanie prawnym gmina nie może nieodpłatnie udostępniać swoich nieruchomości – przekonuje Łukasz Kołodziej z Urzędu Miasta w Puławach. – Stąd miasto przystąpiło do negocjacji z Towarzystwem, aby wypracować jakieś niskie stawki, aby Towarzystwo było zainteresowane i mogło realizować dalej swoje zadania. Niestety nie udało się wypracować porozumienia. W takiej sytuacji miasto, chcąc zapewnić zgodność korzystania z nieruchomości z aktualnymi przepisami, zmuszone było wystąpić na drogę sądową, ponieważ wszystkie możliwości załatwienia tej sprawy w sposób polubowny zostały wyczerpane.
– W latach 90. funkcjonowały przepisy, które po okresie transformacji umożliwiały gminom nieodpłatnie użyczać miejskie nieruchomości – mówi Paweł Romański, prezes Towarzystwa Szkolnego „Nauka i Praca”. – Tak było w tym przypadku. Gmina Miasto Puławy poprzez akt notarialny użyczyła organizacji pozarządowej budynek pod pewnymi warunkami. Brzmiały one tak, że Stowarzyszenie będzie mogło na czas swojego istnienia korzystać z tego budynku, jeżeli będzie w nim realizować cele statutowe. W tym czasie Towarzystwo Szkolne prowadziło liceum. Przez kolejnych 25 lat prowadziło gimnazjum, w tym budynku było ognisko muzyczne, zajęcia rehabilitacyjne. I to trwało długie lata. Obecnie dalej istnieje liceum, w tym budynku pojawiło się także przedszkole. Działalność edukacyjna jest prowadzona w tym budynku niezmiennie od 30 lat. Miasto twierdzi, że ten przepis obecnie nie obowiązuje, więc trzeba tę umowę rozwiązać. My takiej argumentacji nie przyjmujemy, że przepis się zmienił, więc nagle umowa, akt notarialny, coś, co ktoś otrzymał na bardzo długi okres, już jest nieważne.
CZYTAJ: Dwie gminy połączył chodnik
– W tym budynku funkcjonujemy od ponad 30 lat – mówi Mariola Jakubiec, dyrektor I Katolickiego Społecznego Liceum Ogólnokształcącego im. św. Brata Alberta Chmielowskiego w Puławach. – Dla nas to była bardzo ciężka sytuacja ze względu na to, że była to dla nas bardzo niepewna przyszłość. Miasto zaproponowało nam 3-letnią dzierżawę, gdzie liceum jest 4-letnie. Kształcimy uczniów ze spektrum autyzmu i cały czas mieliśmy niepewną sytuacją jeśli chodzi o rekrutację: robić, nie robić? Będzie szkoła czy jej nie będzie? Miasto już wcześniej, kiedy było tu gimnazjum i liceum, przychodziło nieoficjalnie pytając się o ten budynek. Ja mogę tylko podejrzewać, w jakim celu pytali o ten budynek. Mam wrażenie, że chcieliby go przejąć, a nie bardzo mają jak.
– Wbrew obiegowym opiniom, celem wystąpienia przez miasto na drogę sądową, nie było wyrzucenie kogokolwiek z tej nieruchomości, ponieważ takich żądań w ogóle nie zawarto w pozwie – mówi Łukasz Kołodziej. – Jedynym celem postępowania sądowego było zweryfikowanie, czy czynność z 1996 roku, której nie dopuszczają obecne przepisy prawne, jest zgodna z aktualnym stanem prawnym. Na przestrzeni ostatnich lat miasto wielokrotnie podejmowało rozmowy w celu zmiany formy korzystania z tej nieruchomości na formę odpłatną, proponując Towarzystwu bardzo niską i preferencyjną stawkę czynszu. Biorąc pod uwagę wielkość nieruchomości, jej położenie w dobrej lokalizacji, stawka proponowana przez miasto była wręcz symboliczna.
CZYTAJ: Blisko od szosy. Niezwykłe miejsca w Lubelskiem [ZDJĘCIA]
Dlaczego taka symboliczna opłata nie jest możliwa? – Jest możliwa i my chcemy płacić za ten budynek. Nawet pewne warunki przedstawialiśmy, ale to nie są warunki uczciwe – mówi Paweł Romański. – Rozmowy nie były prowadzone w sposób partnerski, nie poznaliśmy kwoty czynszu, która by nas satysfakcjonowała. Informacja była, że rzeczoznawca będzie ją wyznaczał rynkowo. Gdybyśmy siedli przy stole i poznali warunki, stawkę za metr kwadratowy, bylibyśmy w stanie z miastem negocjować i rozmawiać, a rozmowy były prowadzone w ten sposób, że “wypowiedzcie akt notarialny, to będziemy rozmawiać o dzierżawie”.
– Drugim tłem tej sprawy jest obecny sposób korzystania z nieruchomości, ponieważ akt z 1996 roku pozwala na nieodpłatne korzystanie z niej wyłącznie Towarzystwu Szkolnemu „Nauka i Praca” w Puławach, które nie może udostępniać tej nieruchomości innym podmiotom – mówi Łukasz Kołodziej. – Nie jest tajemnicą, że od wielu lat duża część tej nieruchomości jest wykorzystywana przez inny podmiot do prowadzenia swojej działalności – to jest przez spółdzielnię socjalną Inicjatywa. Podkreślamy też, że miasto nie ma nic przeciwko tej spółdzielni. Co więcej, ogromnie docenia zaangażowanie społeczne wszystkich jej członków i prowadzoną przez ten podmiot działalność na rzecz osób niepełnosprawnych. Natomiast z formalnego punktu widzenia budynek przy ul. Eustachiewicza nie może być wykorzystywany przez spółdzielnię.
– Akt notarialny nie zabrania Towarzystwu Szkolnemu rozporządzania w żaden sposób tą nieruchomością – mówi Paweł Romański. – Wskazuje precyzyjnie: mają w nim być realizowane cele statutowe. A teraz, czy Towarzystwo Szkolne zaprasza partnerów do realizacji tych celów statutowych, to dla mnie jest oczywiste, że to nie jest tylko dla niego. Jeżeli te cele są tu realizowane i nie jest tu realizowane nic spoza tej listy, wszystko jest okej.
Władze miasta wskazują, że kwestia dotycząca wykorzystywania tej nieruchomości przez spółdzielnię socjalną – czyli podmiot inny niż wskazany w akcie notarialnym – może być przedmiotem odrębnego postępowania sądowego. O ile oczywiście obie strony nie dojdą do porozumienia, a – jak słyszeliśmy – na to szanse są małe.
ŁuG/ opr. DySzcz
Fot. pixabay.com