Kolejne ognisko ASF w Lubelskiem

asf1 2023 08 03 171252

Kolejne – jedenaste ognisko afrykańskiego pomoru świń wykryto w województwie lubelskim. Tą wirusową, śmiertelną dla świń chorobę potwierdzono właśnie w gospodarstwie w gminie Dorohusk w powiecie chełmskim.

Od czerwca tego roku w województwie lubelskim wykryto najwięcej ognisk ASF w całej Polsce. Wirusa potwierdzono u blisko 3800 świń. Wszystkie zwierzęta zostały zabite i zutylizowane.

CZYTAJ: ASF ciągle groźny. Kolejne ognisko w Lubelskiem 

W związku z wykryciem ASF w promieniu 3,7 km od potwierdzonych ognisk wprowadzono strefy zagrożoną i zapowietrzoną. Obowiązują tam obostrzenia – mówi Katarzyna Szczubiał z Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii w Lublinie: – To jest szereg ograniczeń przede wszystkim dla hodowców świń, dla sposobu ich przemieszczania, dla warunków przemieszczania świń. Zawsze oznacza to dodatkowe warunki i dodatkowe utrudnienia w przemieszczaniu, a więc i w handlu trzodą i przetworami z trzody.

Najwięcej ognisk ASF, bo siedem, od połowy czerwca potwierdzono w powiecie parczewskim. Sylwester Dzyr, rolnik z miejscowości Gęś w powiecie parczewskim hoduje 600 świń. Jak mówi, nie kryje swoich obaw: – Sytuacja na dzień dzisiejszy jeśli chodzi o ASF w powiecie jest cały czas nerwowa i niesprzyjająca hodowcom świń, gdyż prawie w każdym tygodniu są wykrywane kolejne ogniska w naszym powiecie. Na szczęście nasza miejscowość w tej chwili nie jest już w strefie najbardziej niesprzyjającej, czyli zagrożonej. Ostatnie ognisko, które było blisko, to było w czerwcu w miejscowości Rudzieniec. Teraz ogniska są wykrywane na południu powiatu, a my jesteśmy z drugiej strony. Te strefy najgorsze, te strefa zagrożona czy zapowietrzona, nas nie obejmują. Pomimo to, dalej mamy komplikacje, problemy ze sprzedażą, dlatego że w naszym powiecie są kolejne ogniska, kolejne chore świnie w gospodarstwach i nasz teren został objęty strefą czerwoną. Z tej strefy nie wszystkie zakłady kupują świnie. Mięso z tej strefy może być tylko zagospodarowane na terenie naszego kraju, a niektóre zakłady mają jakąś część eksportu i w ogóle z takich stref nie kupują. W związku z tym też i cena, którą uzyskujemy ze świń z takiej strefy jest niższa niż cena za świnię z innych stref, w których tylko są chore dziki.

CZYTAJ: W regionie wybito już ponad 3 tys. świń. ASF znowu atakuje

Bo to właśnie głownie zarażone ASF dziki przyczyniają się do rozprzestrzeniania się tej choroby u świń. W tym roku ASF potwierdzono u ponad 270 padłych dzików. To dużo więcej niż było to w ubiegłym roku. – Jeżeli dziki znajdujemy, to na przykład jest to cała wataha, czyli i osobniki starsze, i młode, które nie żyją i u których stwierdzamy obecność wirusa – mówi Katarzyna Szczubiał. – Zmiany anatomopatologiczne świadczą o tym, że właśnie ASF był przyczyną padnięć. To działa identycznie u dzików i u świń. Te zwierzęta są bardzo blisko spokrewnione. Wirus jest niebezpieczny dla wszystkich zwierząt z rodzaju świniowate, a w Polsce dotyczy to w największej ilości właśnie dzików i świń.

– W związku z tym, że w naszej miejscowości czy w powiecie utrzymywanych jest dużo świń, jest to teren z tradycjami hodowli trzody chlewnej, choroba u świń może się pojawić w każdym gospodarstwie, dlatego też z niepokojem codziennie rano idziemy do chlewni, bo zawsze może się coś niedobrego wydarzyć, może po sąsiedzku pojawić się choroba i wtedy zostaniemy objęci strefą zagrożoną albo zapowietrzoną, a wtedy będzie całkiem duży problem ze sprzedażą świń i ceny za takie świnie będą bardzo niskie – mówi Sylwester Dzyr.

CZYTAJ: W Lubelskiem wykryto dwa ogniska ASF

W jaki sposób stara się pan zapobiegać rozprzestrzenianiu się wirusa? – Wszyscy staramy się przestrzegać wszystkich zasad bioasekuracji, które są wymagane, czyli najważniejsze jest przebieranie się za każdym razem w inne ubranie jeśli się wchodzi do chlewni – podkreśla Sylwester Dzyr. – Poza tym szczelne zabezpieczenie budynku, ogrodzenie terenu. Jeżeli używana jest ściółka podczas hodowli, trzeba ją odpowiednio zabezpieczyć.

Inne ogniska ASF potwierdzono również w powiecie radzyńskim i lubartowskim.

W gospodarstwach, w których wykryto ogniska, Inspekcja Weterynaryjna wdraża wszystkie środki związane z likwidacją choroby, zgodnie z procedurami. Chodzi m.in. o zabicie i utylizację świń, oczyszczanie i dezynfekcję oraz wyznaczanie obszarów zapowietrzonego i zagrożonego.

MaT/ opr. DySzcz

Fot. archiwum

Exit mobile version