Był za młody na żołnierza, więc woził meldunki. Zbyszek Jasiński miał 11 lat, gdy zmarł w sierpniu 1920 roku. Służył w Komitecie Obrony Narodowej. Woził meldunki rowerem, nikomu nie powiedział, że zranił się w nogę. Zmarł od zakażenia. Został pochowany na cmentarzu wojennym przy Lipowej w Lublinie. Nazwano go Lubelskim Orlątkiem. Jego grobem opiekują się harcerze, a my zapraszamy na opowieści rodzinne, bo w Lublinie nadal mieszka rodzina Zbyszka ze strony ojca.
Zaprasza Magda Grydniewska.
Fot. zdjęcia ze zbiorów rodzinnych /nadesłane/