Zmarła Miriam Aleksandrowicz – legenda polskiego dubbingu filmowego

358072783 655603299944949 2605206653007624460 n 2023 07 05 215128

Zmarła Miriam Aleksandrowicz, jedną z najsłynniejszych aktorek dubbingowych w dziejach polskiego kina i telewizji. Widzowie znali jej głos z seriali animowanych i aktorskich emitowanych od końca lat osiemdziesiątych. Miała 65 lat.

O śmierci aktorki poinformował m.in. Związek Artystów Scen Polskich. „Poruszeni nagłym odejściem, żegnamy Miriam Aleksandrowicz, aktorkę, reżyserkę teatralną i dubbingową, mającą w swoim dorobku aktorskim i reżyserskim ponad setkę zrealizowanych polskich wersji językowych seriali i filmów animowanych” – czytamy na Facebooku. Przypomniano, że Aleksandrowicz została uhonorowana przez ZASP Nagrodą za Szczególne Osiągnięcia w Dziedzinie Dubbingu i zasiadała w Sekcji Dubbingu ZASP.

O śmierci Miriam Aleksandrowicz napisał na Facebooku także jej syn Jan Aleksandrowicz-Krasko: „Jak bardzo to banalnie brzmi. Dziś odeszła Mama. Mać. Nie tylko moja. Nie tylko nasza. Mama wielu zagubionych dusz. Poszła do Czyża (Jacka Czyża – męża w latach 2019-2020), jej miłości życia. Czuwaj nad nami. Pusto mi strasznie! Dziś na tyle mnie stać…”.

Aktorka urodziła się 1 września 1957 roku w Warszawie. Była córką aktorki i jednej z pierwszych w Polsce specjalistek d.s. dubbingu Zofii Dybowskiej-Aleksandrowicz, zamordowanej w niewyjaśnionych okolicznościach w 1989 r. Miriam Aleksandrowicz użyczała głosu setkom postaci filmów emitowanych w Polsce w ostatnich kilkudziesięciu latach. Pod koniec lat osiemdziesiątych zadebiutowała w serialach „Kacze opowieści” i „Chip i Dale: Brygada RR”. W kolejnych lata wcielała się w bohaterów „Króla lwa”, „Rodziny Adamsów”, „Kacpra”, Herkulesa”, „Garfielda”, „Hobbita” i wielu innych filmów i seriali.

Była także reżyserem dubbingów w animowanej serii o Asteriksie, Muppetach, „Pinokiu” i kilkudziesięciu innych produkcjach. „Przy obsadzaniu trzeba pamiętać nie o fizycznym podobieństwie aktora do postaci, którą gra, lecz o tym, co dana postać niesie ze sobą (tutaj się w pełni zgadzam z poglądami mojej matki). Ważne jest to, by reżyser dubbingowy posiadał zdolność akceptacji propozycji, przysłuchiwania i prowadzenia aktora, tzn., żeby aktor miał możliwość wejścia w tę postać a nie, że ja odcisnę swoje piętno i zmuszę do mojej wersji – to nie o to chodzi. Tutaj chodzi o połączenie mojej i jego twórczości. Aktor musi włożyć w swoją rolę kawałeczek siebie, bo inaczej nie ma co grać” – mówiła w wywiadzie z 2005 r. opublikowanym na portalu Dubbing.pl.

Zagrała w kilku serialach i filmach aktorskich, między innymi „Bożej podszewce” i „Przeprowadzkach”.

PAP/ RL/ opr. DySzcz

Fot. fot. Maria Wilma-Hinz/ Związek Artystów Scen Polskich/ FB

Exit mobile version