Policjanci z Kraśnika wyważyli drzwi auta i wydostali z niego psa. Zawiadomienie o psie otrzymali od mieszkańców, którzy usłyszeli skomlenie zwierzęcia dobiegające z samochodu. Jak się okazało, samochód był zamknięty, a pies przebywał w nim już od kilku godzin bez wody.
CZYTAJ: Czterolatek na dachu. Matka była nietrzeźwa
Do zdarzenia doszło wczoraj (13.07) przed godz. 14:00. Jeden z przechodniów usłyszał skomlenie psa dobiegające z samochodu, który był zaparkowany na jednym z kraśnickich osiedli. Świadek wezwał policję.
Na miejscu funkcjonariusze próbowali ustalić właściciela, jednak bezskutecznie. Zdaniem świadków, pies mógł przebywać w aucie już od kilku godzin. Funkcjonariusze będący na miejscu podjęli decyzję o wyważeniu tylnych drzwi auta. Po siłowym otwarciu drzwi z samochodu wybiegła do policjantów suczka. Mundurowi szybko ją napoili i włożyli do klimatyzowanego radiowozu. Pies był bardzo zaniedbany, dlatego został przewieziony do weterynarza – stamtąd trafiła do stowarzyszenia „TULIMY”.
Policjanci ustalają okoliczności tego zdarzenia. Wstępnie właściciel pojazdu tłumaczył funkcjonariuszom, że nie wie, w jakich okolicznościach zwierzę znalazło się w środku samochodu.
Nie zostawiajmy dzieci ani zwierząt podczas upałów w aucie – apelują do wszystkich lubelscy policjanci.
CZYTAJ: Nadciąga „piekielne gorąco”; w weekend upał w całej Polsce
– To nieodpowiedzialne i bardzo niebezpieczne – mówi Małgorzata Skowrońska z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. – Przy upałach we wnętrzu pojazdu tworzy się pewnego rodzaju szklarnia, w której temperatura jest znacznie wyższa od tej na zewnątrz. Pamiętajmy, że wystarczy tylko kilka minut, aby w zamkniętym i pozostawionym na słońcu pojeździe temperatura wzrosła do poziomu, który może zagrażać naszemu życiu. Szczególne małe dzieci i zwierzęta pozostawione w samochodzie mogą być narażone na przegrzanie organizmu, które może zakończyć się śmiercią.
Policjanci podkreślają, że najważniejsze jest reagowanie na zagrożenie. Zawsze w takiej sytuacji powinniśmy zadzwonić na numer alarmowy 112 i powiadomić odpowiednie służby.
MaTo / opr. AKos
Fot. Policja Lubelska