Czesi ustalili, że śnięcie ryb następuje na 4-kilometrowym odcinku Odry, od ujścia rzeki Stróżki – poinformowało w czwartek Ministerstwo Infrastruktury. Dodano, że wg stanu na czwartek (27.07) na godz. 12.00, po polskiej stronie wyłowiono 1360 kg śniętych ryb. Zaznaczono, że nie są znane przyczyny śmierci ryb.
Resort infrastruktury powiadomił, że “strona czeska poinformowała, że dotychczasowe postępowanie wyjaśniające nie pozwoliło na stwierdzenie przyczyny śnięcia ryb”.
Śnięcie ryb na 4-kilometrowym odcinku Odry
Dodano, że Czesi ustalili, iż śnięcie ryb następuje na 4-kilometrowym odcinku Odry, od ujścia rzeki Stróżki. – Do tej pory, według stanu na godz. 12.00 27 lipca, po polskiej stronie wyłowiono 1360 kg śniętych ryb. Następnej aktualizacji spodziewamy się dzisiaj w godzinach popołudniowych – wskazało ministerstwo w komunikacie.
Przypomniano, że w środę, w Odrze na terenie województwa śląskiego, podczas rejsu patrolowego przy polsko-czeskiej granicy pracownicy Wód Polskich zauważyli śnięte ryby.
Cytowany w komunikacie prezes Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie Krzysztof Woś wskazał, że pracownicy Wód Polskich w środę przed godz. 11.00, zgodnie z procedurą, powiadomili Centrum Operacyjne Ochrony Przeciwpowodziowej Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach. Centrum Operacyjne zaś powiadomiło Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego dla woj. śląskiego i opolskiego.
Dodał, że informacja o śnięciu ryb została przekazana także do czeskiego administratora wód powierzchniowych – Povodi Odry. – Do powiadomionych przez nas instytucji należały także: Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Katowicach, Wojewódzki Inspektorat Weterynarii w Katowicach, Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Raciborzu oraz Powiatowe Centrum Zarządzania Kryzysowego w Raciborzu — dodał cytowany w komunikacie prezes Wód Polskich.
Resort dodał, że meldunek ws. sytuacji na Odrze został wysłany również do Polskiego Związku Wędkarskiego, zaś WCZK w Katowicach powiadomiło Międzynarodową Komisję Ochrony Odry przed Zanieczyszczeniem.
Siatka na Odrze
– Niezwłocznie, od ok. godz. 11.30 przystąpiliśmy do usuwania śniętych ryb. Później rozłożyliśmy siatkę denną na wysokości miejscowości Chałupki. Do naszych działań dołączyła Straż Pożarna, która rozłożyła barierę powierzchniową. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska ok. godz. 12.00 rozpoczął pobieranie próbek wody z rzeki Odry po polskiej stronie — powiedział Krzysztof Woś, dodając, że poproszono stronę czeską o podobną aktywność.
– Po naszej interwencji, po godz. 16.00 służby czeskie przystąpiły do działań po swojej stronie granicy. Rozłożone zostały zapory powierzchniowe i pobrane próbki wody – poinformowano.
Szef Wód Polskich zapewnił, że instytucja współpracuje z wojewodą śląskim i jego służbami, a także ze Strażą Pożarną. – W środę pracowało 12 jej zastępów, dzisiaj pracuje ich 7. Procedury zadziałały, zostały zastosowane tak, jak należy. Nadal będziemy monitorować sytuację na Odrze, podobnie jak na innych polskich rzekach. Liczymy także na owocną współpracę ze służbami zagranicznymi — dodał Krzysztof Woś.
Jak wynika z wcześniejszych informacji wojewody śląskiego Jarosława Wieczorka, śnięte ryby, napływające do Polski Odrą z terenu Czech, zauważyli w środę ok. godz. 11.00 na wysokości przygranicznej miejscowości Chałupki (woj. śląskie) pracownicy Wód Polskich. O sprawie zostały powiadomione polskie służby i czeski zarządca rzeki. Na terenie Polski nie odnotowano śnięcia ryb.
Do Odry w Ostrawie mogła dostać się nieznana substancja
Przedstawiciel lokalnego Czeskiego Związku Wędkarzy Rostislav Trybuczek powiedział PAP, że do Odry przez Czarny Potok w jednej z dzielnic Ostrawy mogła się dostać się nieznana substancja. – Tam się rozkładała jakaś materia i czuć było dziwny zapach – powiedział. Trybuczek nie chce przesądzać, że to miejsce i ta substancja miała decydujący wpływ na śnięcie ryb w Odrze. Nie wykluczył jednak, że to właśnie ona spowodowała brak tlenu.
– To się już zdarzało w historii, więc po prostu obchodzimy miejsca, które zawsze były potencjalnie niebezpieczne, bo może stąd doszło do wydostania się nieznanej substancji. Myślę, że to jest to, co ta CzŻP (Czeska Inspekcja Środowiska) powinna sprawdzać w pierwszej kolejności – powiedział Trybuczek. – Nasi ludzie zmierzyli niski poziom tlenu, oznacza to, że rozkłada się tam jakaś materia, ale materia organiczna może również występować w połączeniu z materią nieorganiczną. Podpowiada mi to doświadczenie wędkarza – oświadczył.
Stwierdził, że sprawę muszą do końca wyjaśnić właściwe czeskie organy. – Nie wiem jakie firmy mogły mieć na to wpływ – powiedział i podkreślił, że wędkarze byli na miejscu jako pierwsi, pobrali próbki i przekazali je inspektorom CzŻP.
Zawiniła pogoda?
Rzecznik Inspekcji Jirzi Oveczka potwierdził w rozmowie z PAP pobranie próbek i dodał, że niektóre z nich wymagają analizy trwającej pięć dni. – Nie chcę powiedzieć, że kolega ze Związku Wędkarskiego nie ma racji, ale naszym zdaniem przyczyną śnięcia ryb jest najprawdopodobniej wynikiem pogody – stwierdził.
Opisał, że po wysokich temperaturach, gdy w rzekach było mało wody, przyszły deszcze, które mogły spłukać do rzek różne substancji. – Ścieki zanieczyściły wodę, w której nastąpił brak tlenu. Wędkarz mówi o konkretnym miejscu, ale ono nie mogło mieć wpływu na śnięcie ryb aż w takiej liczbie – stwierdził. Oveczka podkreślił że, kilka dni wcześniej w innych miejscach Odry także ginęły ryby chociaż było ich dużo mniej.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. PAP/Zbigniew Meissner