Niebezpieczne owady. Jak sobie z nimi radzić?

wasps nest 2515173 1280 2023 07 26 171544

Błonkówki o tej porze roku przysparzają nam kłopotu. Garną się do soków, owoców miękkich, zdarza się, że zakładają gniazda w nietypowych miejscach. O jakich owadach mowa? O osach i szerszeniach, które w środku lata stają się nadaktywne, co jest związane z ich cyklem rozwojowym.

Żądlą nas, gdy poczują się zagrożone

– Zimuje tylko zapłodniona samica królowa, która na wiosnę odbudowuje swój rój –  mówi dr Robert Rozwałka z Katedry Zoologii i Ekologii Zwierząt Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie. – Mniej więcej na przełomie lipca i sierpnia roje tych owadów osiągają największą liczebność, licząc czasami kilkaset a nawet tysiąc osobników. Zaczynają być produkowane kolejne komórki zawierające przyszłe królowe i samce, czyi trutnie. Robotnice bardzo intensywnie poszukują pokarmu i żądlą nas wtedy, gdy poczują się w jakiś sposób zagrożone. Najczęściej dochodzi do tego, gdy naruszymy najbliższą przestrzeń wokół ich gniazda.  

– W okresie letnim straż pożarna odnotowuje sporo interwencji związanych z usuwaniem gniazd owadów błonkoskrzydłych – mówi kpt. Bartłomiej Jakóbczak z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Zamościu. – Zakładają one te gniazda najczęściej w przestrzeniach mało odwiedzanych przez ludzi, na przykład na strychach czy innych miejscach zaciemnionych. Bywa też, że zakładają je w ziemi.

– Kosząc trawę czy wykonując prace ogrodowe, możemy wzbudzić poważny niepokój w takim gnieździe. I wtedy owady masowo wylatują, szukając potencjalnego zagrożenia i wtedy bardzo często może dojść do użądlenia – wyjaśnia dr Robert Rozwałka.

CZYTAJ: Uwaga na osy i szerszenie. Teraz są najbardziej aktywne

Osy w domu samotnej matki

– Straż pożarna zajmuje się usuwaniem takich gniazd, w przypadku gdy znajdują się one przy obiektach mieszkalnych, gdzie są dzieci, osoby starsze o ograniczonej zdolności poruszania bądź ludzie uczuleni na jad tych owadów. Trzeba w tedy zadzwonić pod numer 112. Ostatnio taką interwencję odnotowaliśmy w domu samotnej matki w Łabuniach – opowiada kpt. Jakóbczak.

– To się wydarzyło podczas weekendu. Pani wychowawca przyszła do składu i zauważyła wysoko, na karniszu dużą kulkę. I z tej kulki zaczęły wychodzić osy i zbliżać się do wychowawczyni – opowiada Anna Boć- Bil, dyrektor Domu dla Matek z Małoletnimi Dziećmi i Kobiet w Ciąży w Łabuniach. – Zapytaliśmy, czy możemy to usunąć sami? Ale pan pod numerem alarmowym poradził, żeby poczekać, bo ktoś przyjedzie i to zrobi.

CZYTAJ: Czarna pszczoła pod obserwacją. W Wisznicach jedyne w kraju stanowisko badawcze

Jak usunąć gniazdo?

– Do dyspozytora należy zakwalifikowanie zagrożenia, czy straż będzie usuwała takie gniazdo, czy też właściciel posesji musi to zrealizować sam przy pomocy firmy zewnętrznej – wyjaśnia kpt. Bartłomiej Jakóbczak. – Przy usuwaniu tego typu zagrożeń strażacy nakładają specjalne ubrania ochronne, grube rękawice skórzane i tak chronieni używają najczęściej gaśnicy śniegowej. Przy jej pomocy schładzają to gniazdo, a owady są unieszkodliwiane. Następnie gniazdo jest wkładane do worka. Szczelnie go zawiązujemy i wywozimy na nieużytki bądź do lasu, tam, gdzie nikomu nie będzie ono zagrażało.

– Czasami jednak gniazdo znajduje się w przestrzeniach trudno dostępnych, na przykład w elewacji budynku. Wtedy konieczna jest interwencja specjalistycznej firmy – dodaje kpt. Jakóbczak.

Co zrobić, gdy zostaniemy ukąszeni? 

– Doraźnym środkiem łagodzącym może być zimny okład, ponadto zwilżenie tego miejsca octem czy kwaskiem cytrynowym. Powinno to zmniejszyć i ból, i opuchliznę – radzi dr Robert Rozwałka. – Część osób może być uczulona na jad tych owadów i w niektórych przypadkach może dojść do wstrząsu anafilaktycznego. W tym wypadku, jeżeli są symptomy ogólnoustrojowe w postaci: duszności, złego samopoczucia, wahania ciśnienia krwi, obrzęków, opuchlizny, to bezwzględnie należy się bardzo szybko udać do lekarza i podać leki przeciwhistaminowe – radzi specjalista.

Jak podaje mł. kpt. Tomasz Stachyra z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej, od początku bieżącego roku do wtorku (25.07) na terenie województwa  lubelskiego straż odnotowała 338 takich interwencji, w powiecie zamojskim było ich ok. 60.

AP / opr. ToMa

Fot. pixabay.com

Exit mobile version