Grupa monitoringu “Biełaruski Hajun” poinformowała, że na terytorium Białorusi stacjonuje ponad 3500 wojskowych rosyjskiej Grupy Wagnera.
Od 11 lipca na Białoruś przetransportowano 10 transportów rosyjskich najemników. Rozmieszczono ich w bazie wojskowej we wsi Cel obwodu mohylowskiego, w centralnej części kraju. Stacjonuje tam również 700 jednostek transportu wojskowego i budowlanego. Wcześniej kierownictwo Grupy Wagnera podawało, że planuje przemieścić na Białoruś 10 tysięcy wagnerowców.
CZYTAJ: Rosja: Moskwa zaatakowana została dwoma dronami
“Spodziewaliśmy się przerzucenia Grupy Wagnera na Białoruś”
– Przerzucenie Grupy Wagnera na Białoruś stanowi dla nas zagrożenie, ale spodziewaliśmy się takiego ruchu – powiedział szef MON Mariusz Błaszczak i dodał, że w związku z tym Polska wzmacnia militarnie wschodnie obszary kraju.
Podczas rozmowy wyemitowanej w poniedziałek na antenie Radia Olsztyn szef MON stwierdził, że Polska spodziewała się przerzucenia Grupy Wagnera na Białoruś. Obecnie najemnicy z tej grupy uczestniczą w ćwiczeniach na poligonie leżącym kilka kilometrów od granic Polski.
– Zadaniem polskich władz jest wzmocnienie granicy – powiedział Błaszczak i dodał, że w związku z tym żołnierze z zachodu kraju już zostali przerzuceni na wschód. – Chodzi o to, żeby odstraszyć agresora, żeby pokazać, że nie warto zaatakować Polski – powiedział. Dodał, że od dwóch lat trwają działania zmierzające do destabilizacji granicy polsko – białoruskiej, choćby przez próby przerzucania przez nią “migrantów ściągniętych przez reżim Łukaszenki”. – Pomimo zbudowania zapory na granicy wciąż są próby forsowania tej granicy – dodał.
Błaszczak zaznaczył, że wciąż trwają działania zmierzające do umocnienia wschodniej granicy kraju. W tym kontekście wymienił m.in. dozbrajanie jednostek, które chronią Bramę Brzeską. Przypomniał, że do Polski trafiają lub wkrótce trafią m.in. Apache, Abramsy, czołgi K2. Dodał, że reaktywowane są i powstają nowe jednostki m.in. w Ełku, Kolnie czy Augustowie oraz trwa formowanie Pierwszej Dywizji Piechoty Legionów na Podlasiu. – Te lokalizacje postanowiliśmy wykorzystać dlatego, że mamy zgłoszenia chętnych do przystąpienia do Wojska Polskiego. Zapraszamy, żeby wstępować do Wojska Polskiego, czy to do dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej, która jest drogą do tego żeby być żołnierzem zawodowym, czy też do Wojsk Obrony Terytorialnej. Naprawdę warto – zachęcał szef MON.
ISW: siły Grupy Wagnera na Białorusi nie stanowią zagrożenia dla Polski
Ministerstwo obrony Ukrainy poinformowało, że wywiad monitoruje sytuację na Białorusi i nie widzi bezpośredniego zagrożenia ze strony Grupy Wagnera.
Amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW) zaznacza w swoim sprawozdaniu, że oświadczenia Aleksandra Łukaszenki i Władimira Putina o gotowości działania najemników przeciw Ukrainie lub rzekomemu zagrożeniu ze strony palskiej, są jedynie elementem wojny informacyjnej. Analitycy amerykańscy podkreślają, że stacjonujący na Białorusi wagnerowcy nie mają ciężkiego sprzętu, potrzebnego do przeprowadzenia takiej akcji. – Nawet w razie jej doposażenia Grupa Wagnera „nie stanowi istotnego zagrożenia dla NATO – podkreślił amerykański think tak.
ISW nawiązał do niedzielnego (23.07) spotkania Władimira Putina z Alaksandrem Łukaszenką w Petersburgu, podczas którego dyktatorzy Rosji i Białorusi rozmawiali o Grupie Wagnera jako zagrożeniu dla Polski. – Nic nie wskazuje na to, by bojownicy Grupy Wagnera na Białorusi posiadali ciężką broń niezbędną do przypuszczenia poważnej ofensywy przeciwko Ukrainie czy Polsce bez poważnego dozbrojenia, gdyż oddanie takiej broni rosyjskiemu ministerstwu obrony było warunkiem porozumienia między Putinem, Łukaszenką i (właścicielem Grupy Wagnera Jewgienijem) Prigożynem kończącego zbrojny bunt wagnerowców w czerwcu – podkreśla ISW.
Instytut zauważa, że podczas spotkania z Łukaszenką Putin poczynił kilka symbolicznych gestów, które miały świadczyć o jego władzy i dominacji nad skoncentrowaną w Petersburgu frakcją zwolenników Prigożyna. – Te symboliczne gesty wskazują, że Putin niepokoi się o swoją popularność, bezpieczeństwo swego reżimu oraz szereg frakcji rywalizujących o władzę w wysokich eszelonach rosyjskiego rządu – ocenia ISW.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. mil.ru / archiwum