Przez dwa tygodnie będą w podróży, odwiedzając miejsca związane z pomordowanymi przez ukraińskich nacjonalistów Polakami oraz rozmawiać z rodakami, którzy nadal mieszkają za wschodnią granicą Polski. Z Lublina po raz 11. wyruszył Wołyński Rajd Motocyklowy.
CZYTAJ: Prezydent Duda: Absolutnie nie ma żadnego podwyższonego zagrożenia dla Polski
– Formuła naszego rajdu się zmieniła. To już nie jest tylko oddawanie pamięci – mówi prezes stowarzyszenia Wołyński Rajd Motocyklowy Henryk Kozak. – Ale spotkania są z Polakami, którzy mieszkają w Ukrainie. W tym roku jedziemy do Rumunii, do Mołdawii. Potem wracamy do Ukrainy, żeby kontynuować uroczystości 80. rocznicy rzezi wołyńskiej. Tym razem odbędzie msza polowa w Kolonii Parośla, gdzie UPA zamordowała 128 Polaków.
– Pamiętamy także o tych, którzy teraz walczą, mierząc się z wojną na Ukrainie – mówi uczestniczka rajdu Renata Machnio. – Nasze stowarzyszenie robi wiele, aby pomóc Polakom, ale i też Ukraińcom, dzieciom. W sumie ponad 1,5 mln zł udało nam się zebrać ze zbiórek. To jest pomoc materialna, do szpitali idą agregaty prądotwórcze, do sierocińca w Jazłowcy pomoc związana z żywnością.
CZYTAJ: Kancelaria Łukaszenki: Prigożyn zgodził się zatrzymać przemarsz najemników przez terytorium Rosji
11. Wołyński Rajd Motocyklowy wyruszył rano ze skweru Ofiar Katynia w Lublinie. Wyjechało 24 motocyklistów z Lubelszczyzny, ale także z Radomia i Warszawy.
Relacje z miejsc odwiedzanych przez uczestników dostępne będą na profilu Stowarzyszenia Wołyński Rajd Motocyklowy na Facebooku.
PaSe / opr. AKos
Fot. Sebastian Pawlak