Przygoda życia i pomoc. Zabytkowe pojazdy wyruszą w trasę [ZDJĘCIA]

20220903 114939 2023 06 13 185259

Żukami, Trabantami czy Polonezami dojadą na drugi koniec Europy. Za nieco ponad dwa tygodnie wystartuje Złombol. To charytatywny rajd samochodów wyprodukowanych w krajach bloku wschodniego.

Załogi do pokonania będą miały ponad 8 tysięcy kilometrów – właśnie taki plan ma Piotr Mazurek, który na metę do miasta Nazare w Portugalii pojedzie Żukiem przerobionym na kampera. – Staramy się dbać, żeby on jakoś wyglądał. Dużo zmian nie robiliśmy. Zmieniliśmy tylko silnik, bo był słaby. Felgi aluminiowe, żeby troszkę zejść z masy. Założyliśmy fotele zamiast standardowych ławek – mówi Piotr Mazurek. – Śpimy w nim i cały czas się przemieszczamy. Wczoraj do późnych godzin pracowałem nad nim, bo już niedługo mamy wyjazd, czyli Złombol. Na kilka dni przed startem stajemy się wolontariuszami. Każda ekipa, która chce wystartować, musi zebrać oznaczoną kwotę na domy dziecka w całej Polsce.

– To rajd różnych pojazdów – wskazuje Martyna Kinderman-Tetzlaff, organizatorka i pomysłodawczyni Złombolu. – Nie tylko na czterech kółkach, ale również jednośladów. Prowadzi w różne rejony świata. Co roku staramy się robić inny cel. Teraz wracamy w rejony Hiszpanii i Portugalii. Od kilku lat atakowaliśmy Bałkany, a teraz znowu przenosimy się tam. Grubo ponad 3200 km w jedną stronę. Nie można zapominać, że ze Złombolu trzeba jeszcze wrócić do domu.

POSŁUCHAJ: 11.05.2023 Hobbici. Z Lubelskiego

– W tym roku mamy ponad 500 samochodów. Zobaczymy, ile będzie na starcie. To nie tylko Żuki. To wszystkie samochody z bloku wschodniego, z PRL-u. Pojedzie np. Trabant, nie pojedzie Volkswagen Garbus. To wszystko, co otaczały Demoludy – dodaje Piotr Mazurek.

– Mamy Żuka, mamy kilka Polonezów – mówi jeden z uczestników, Piotr Podsiadły. – To fajny wyjazd z kumplami, takie oderwanie się od rzeczywistości. Mnóstwo przygód, nowych znajomych, przyjaciół. To przygoda życia. Zdarzają się awarie. Można byłoby napisać o tym książkę. Chyba najbardziej z naszego pierwszego wyjazdu Żukiem, gdzie było urwane koło we Francji, pośrodku niczego, na polach. Był rozsypany most, również we Francji. Dachowanie Żukiem. Była kupa różnych przygód, awarii, sytuacji beznadziejnych. W sumie te sytuacje najbardziej się wspomina. Niemcy przecierali oczy na to, co dzieje się na kempingu, a my mieliśmy ze sobą wszystko – wszystkie narzędzia, klucze pneumatyczne. Fajne przygody.

POSŁUCHAJ: 13.05.2023 Czas zuchwałych

– Wszystko w Złombolu leży w gestii uczestników – zaznacza Martyna Kinderman-Tetzlaff. – Przygotowanie pojazdu, zebranie darczyńców, jak i sama jazda. Od 17 lat tworzymy olbrzymią społeczność ludzi, którzy na trasie nie zapominają o innych. Mamy również aplikację RallyGO, w której to można komunikować się między sobą, np. że ma się awarię, potrzebna jest jakaś konkretna część. Można nawet sprawdzić innym uczestnikom w funkcji „bagażnik”, czy oni może nie mają tej części, której inni potrzebują.

W tegorocznej edycji rajdu weźmie udział około 40 załóg z województwa lubelskiego.

Pierwsza edycja rajdu została zorganizowana w 2007 roku, ale wówczas pojechały w nim tylko dwa auta. Od tego czasu liczba załóg wzrasta, a entuzjastów nie brakuje także poza granicami Polski.

FiKar / opr. WM

Fot. Filip Karman

Exit mobile version