Niezależne media: szef Grupy Wagnera grozi „marszem na Moskwę” [AKTUALIZACJA]

mid epa10709002 2 2023 06 24 111945

Żołnierze najemniczej Grupy Wagnera przejęli kontrolę nad wszystkimi obiektami wojskowymi w Woroneżu, mieście położonym 500 km na południe od Moskwy – powiadomiła w sobotę agencja Reutera, powołując się na źródło w rosyjskich służbach bezpieczeństwa.

Właściciel rosyjskiej najemniczej Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn przebywa w sztabie Południowego Okręgu Wojskowego w Rostowie nad Donem; przywódca wagnerowców domaga się spotkania z ministrem obrony Siergiejem Szojgu i szefem sztabu generalnego Walerijem Gierasimowem i grozi, że w przeciwnym razie „pójdzie na Moskwę” – oznajmiły w sobotę (24.06) agencja Reutera i niezależny rosyjski portal Meduza.

– Chcemy się tutaj spotkać z Szojgu i szefem sztabu generalnego. Dopóki nie przyjadą, pozostaniemy (na miejscu) i będziemy blokować Rostów nad Donem. Pójdziemy (też) na Moskwę – zadeklarował Prigożyn, cytowany przez Reutersa i opozycyjne rosyjskie media.

CZYTAJ: Analityk o ukraińskiej ofensywie: Błyskawicznego uderzenia nie będzie

Meduza poinformowała, że szef wagnerowców miał spotkać się w Rostowie nad Donem z wiceministrem obrony Junus-bekiem Jewkurowem i zastępcą szefa sztabu generalnego Władimirem Aleksiejewem.

Jak dodano, Prigożyn powiadomił, że pod kontrolą jego bojowników znajdują się jakoby „obiekty wojskowe w Rostowie, w tym lotnisko”.

Niezależna „Nowaja Gazieta. Europa” napisała, że działania Jewgienija Prigożyna niespodziewanie poparł przebywający na emigracji opozycjonista Michaił Chodorkowski. Polityk wezwał Rosjan, aby pomagali oddziałom wagnerowców.

W nocy z piątku (23.06) na sobotę (24.06) Prigożyn ogłosił, że jego bojownicy wkraczają do Rostowa nad Donem. Wcześniej w piątek przywódca najemników oświadczył, że oddziały regularnej rosyjskiej armii zaatakowały obóz wagnerowców, co skutkowało licznymi ofiarami śmiertelnymi. Oznajmił, że zamierza „przywrócić sprawiedliwość” w siłach zbrojnych i wezwał, by nie okazywać mu sprzeciwu. Po oświadczeniu Prigożyna rosyjskie media niezależne podały, że na ulicach Moskwy i Rostowa nad Donem pojawiły się pojazdy opancerzone. Z kolei serwis BBC News cytuje wiceszefa rosyjskich wojsk na Ukrainie, który wezwał Prigożyna, by ten „zatrzymał konwoje i zawrócił je do baz”.

Jak podało Radio Swoboda, Rosyjska Prokuratura Generalna wszczęła sprawę przeciwko szefowi Grupy Wagnera. Sprawa – jak czytamy na portalu Radia – jest prowadzone na podstawie artykułu 279. Kodeksu karnego, który mówi o zorganizowaniu zbrojnego buntu. Przestępstwo to jest w Rosji zagrożone karą pozbawienia wolności od 12 do 20 lat.

– Rosjanie zaczęli kąsać się nawzajem dla władzy i pieniędzy. Upadła krucha dyktatura Putina – oświadczył w piątek szef ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) generał Kyryło Budanow, komentując konflikt między Grupą Wagnera i armią lojalną wobec Kremla.

W Moskwie ogłoszono stan operacji antyterrorystycznej

W Moskwie ogłoszono stan operacji antyterrorystycznej. Na ulicach pojawiły się uzbrojone patrole i odwołano wszystkie publiczne przedsięwzięcia. Podobne działania podjęły władze Rostowa nad Donem, Woroneża i innych regionów położonych między stolicą Rosji a granicą rosyjsko – ukraińską. Ma to związek z buntem najemników z „Grupy Wagnera”, którzy zapowiedzieli zbrojną rozprawę z reżimowym ministerstwem obrony.

Na głównych drogach łączących Moskwę z południowymi i zachodnimi regionami ustawione zostały posterunki. W obwodzie tulskim ograniczono ruch, blokując głównie przejazd trasą „Don” łączącą stolicę z Morzem Czarnym. Autostrada przebiega między innymi w okolicach Rostowa. To tam w nocy wkroczyły zbuntowane oddziały Wagnerowców. Koordynator najemników Jewgienij Prigożyn po tym, gdy żołnierze regularnej armii napadli na jego oddziały zapowiedział marsz na Moskwę.

Z informacji podawanych przez niezależne media wynika, że Wagnerowcy otoczyli w Rostowie nad Donem budynki administracji państwowej i wojskowej oraz lotnisko. Niezależne media podały również, że siły porządkowe próbowały zatrzymać Wagnerowców idących w kierunku Rostowa, ale po tym, gdy najemnicy zestrzelili trzy śmigłowce wstrzymano operację.

Putin nazwał zdrajcami najemników z Grupy Wagnera

Władimir Putin nazwał w sobotę zdrajcami żołnierzy najemniczej Grupy Wagnera, którzy wystąpili zbrojnie przeciwko Kremlowi i zapewnił, że buntownicy poniosą odpowiedzialność przed prawem i narodem, a Rosja zostanie obroniona – powiadomiły agencje Reutera i AFP za rosyjskimi państwowymi mediami relacjonującymi wystąpienie dyktatora.

Putin oznajmił, że bunt Grupy Wagnera to „śmiertelne zagrożenie” dla państwa rosyjskiego, dlatego zostaną podjęte „zdecydowanie działania” w celu ustabilizowania sytuacji w Rostowie nad Donem, gdzie znajduje się obecnie Grupa Wagnera. W ocenie Putina sytuacja w tym mieście jest „trudna”.

– Walka o los naszego narodu wymaga jedności. Działania, które nas dzielą, są zdradą, ciosem w plecy, jak w 1917 roku. Nie pozwolimy na to – oznajmił dyktator.

Z wypowiedzi Putina wynika, że przejmuje on pełną kontrolę nad wszystkimi działaniami – oceniła na Twitterze analityczka Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (PISM) Anna Maria Dyner.

W piątek szef Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn przekazał, że oddziały regularnej rosyjskiej armii zaatakowały obóz wagnerowców, co skutkowało licznymi ofiarami śmiertelnymi. Oznajmił, że zamierza „przywrócić sprawiedliwość” w siłach zbrojnych i wezwał, by nie okazywać mu sprzeciwu.

 W sobotę w godzinach porannych przywódca najemników poinformował, że znajduje się w kwaterze Południowego Okręgu Wojskowego w Rostowie nad Donem i oczekuje tam na przybycie ministra obrony Siergieja Szojgu oraz szefa sztabu generalnego Walerija Gierasimowa. Zagroził, że w przeciwnym razie wagnerowcy „pójdą na Moskwę”.

Pojawiły się również doniesienia, że Grupa Wagnera przejęła kontrolę nad wszystkimi obiektami wojskowymi w Woroneżu, mieście położonym 500 km na południe od stolicy Rosji.

RL / PAP / IAR opr. WM

Fot. PAP/EPA/ARKADY BUDNITSKY

Exit mobile version