Najważniejsze to nie bać się sięgać po pomoc. Jak poradzić sobie z traumą?

trauma 3485235 1280 2023 06 30 181827

Jak radzić sobie z traumą – między innymi spowodowaną wojną – na to pytanie szukali dziś (30.06) odpowiedzi w Dęblinie uczestnicy konferencji “Trauma – i co dalej?”. Spotkanie zorganizował miejscowy SPZOZ, który jako jedna z 18 placówek w kraju realizuje pilotażowy program Ministerstwa Zdrowia dotyczący radzenia sobie z traumą.

Na czym polega wsparcie?

– Obecnie uczestniczy w nim 36 osób – tłumaczy dyrektor placówki Urszula Pielacka-Chodoła. – Projekt jest skierowany do młodzieży i osób dorosłych, ale jeżeli dotyczy to całej rodziny, to nie wykluczamy też maluchów, czyli to są terapie rodzinne. Wsparcie polega na kontakcie i terapii indywidualnej z psychologiem, psychoterapeutą, a jeśli jest taka konieczność, to będziemy korzystać z opieki i kompetencji lekarza psychiatry. Widzimy, że społeczeństwo jednak otwiera się na pomoc. Ten projekt skierowany jest głównie do uchodźców z Ukrainy. Jest bardzo ważny, tym bardziej że statystyki z 12 maja tego roku podają, że do Polski przybyło 3 mln 300 tys. uchodźców z Ukrainy. Tu lokalnie też to widzimy i chcemy pomagać.

CZYTAJ: Naukowcy odkryli neurony, które odpowiadają za przewlekły stres

Czym jest trauma?

– Trauma zaczyna się w momencie urazu psychicznego – zaznacza psycholog, dr Magdalena Łuka. – Doświadczamy jakiejś bardzo trudnej sytuacji urazowej, takiej sytuacji, która przekracza nasze możliwości normalnej adaptacji. To często sytuacja, która pojawia się nagle. Dotyczy naszego zdrowia, czasami naszego życia. Staje się zagrożeniem. Natomiast to, co dzieje się z nami później, to następstwa sytuacji traumatycznej. Niektórzy z nas radzą sobie zupełnie swobodnie. Po okresie pewnej readaptacji zaczynamy normalnie funkcjonować. Często pomagają nam w tym nasi bliscy, będąc przy nas, dając poczucie bezpieczeństwa. Można powiedzieć, że wracamy do normalności. Czasami zdarza się tak, że niektórzy nie mogą wrócić. Jeżeli sytuacja trudności w funkcjonowaniu trwa powyżej miesiąca, to zaczynamy myśleć o tym, że dzieje się coś niepokojącego. Teraz stajemy się świadkami różnych zachowań związanych z uchodźstwem, działaniami wojennymi. My, którzy przyjmowaliśmy naszych sąsiadów zza wschodniej granicy, którzy byliśmy świadkami różnych trudnych zachowań, widzieliśmy dramaty ludzkie, możemy stać się osobami, których dotyka wtórna trauma. To zjawisko w sytuacji, w jakiej jesteśmy w tej chwili – społecznej, politycznej – rozlewa się trochę na nas wszystkich. 

– Uchodźcy, którzy znajdują się w Polsce, mogą mieć doświadczenie traumy – mówi lekarka Maria Tertychenko z SPZOZ w Dęblinie. – Mogą też po prostu mieć taki przewlekły stres. Zdarza się różnie. Jako lekarz więcej pracuję z ludźmi, którzy mają jakieś choroby przewlekłe, ale bardziej spowodowane przewlekłym stresem. Egzystencja człowieka polega na tym, że musi poukładać swoje życie i wiedzieć mniej więcej, co będzie w przyszłości, zaplanować swoje życie. Kiedy nie mamy pewności co do dnia jutrzejszego, to chyba taki największy stres. 

Jak radzić sobie z sytuacją, w której nie wiemy, kiedy możemy wrócić do domu? – Mam taki sposób, że kiedy nie wiemy, co będzie dalej, to musimy podzielić swoje życie na kawałki i planować ten odcinek swojego życia, który damy radę. Zaplanować, co będziemy robili dzisiaj wieczorem czy jutro – mówi Maria Tertychenko.

Trudność z uświadomieniem sobie problemu

– Tych pacjentów przybywa, jednak jest pewna trudność z uświadomieniem sobie problemu – zaznacza dr Agnieszka Mioduchowska-Zienkiewicz, psycholog w Lotniczej Akademii Wojskowej i SPZOZ w Dęblinie. – Pacjent musi uświadomić sobie, że ma problem, dopiero wtedy możemy wyjść z pomocą. Czasami pacjent nie zdaje sobie sprawy, myśli, że wszystko jest w porządku, bo na pierwszy rzut oka może wydawać się, że tak naprawdę nic złego się nie stało. A po jakimś czasie – po miesiącu czy nawet po roku – pojawiają się dziwne zachowania, dziwne trudności w sferze społecznej, fizycznej, emocjonalnej, w relacjach. Osoba nagle jest pobudzona, niespokojna, nadmiernie wyczulona. Tutaj ważne jest uświadamianie takim osobom, że są miejsca, są specjaliści, którzy mogą pomagać. 

Czy jest jakaś złota ścieżka postępowania z osobą, która wykazuje objawy traumy? – Są dwie podstawowe ścieżki pomocy takiej osobie – wskazuje dr Agnieszka Mioduchowska-Zienkiewicz. – To jest przede wszystkim pomoc o charakterze psychoterapeutycznym. Warto zgłosić się do terapeuty, do osoby doświadczonej. Ta praca jest oczywiście rozłożona na kilka, kilkanaście tygodni. Czasami pojawia się potrzeba wsparcia farmakologicznego. Czyli ta destabilizacja funkcjonowania człowieka jest tak daleko posunięta, że potrzebna jest również ingerencja lekarzy, którzy mogą wyciszyć pewne objawy i pomóc w funkcjonowaniu danej osoby. Jedna ścieżka jest psychoterapeutyczna, druga medyczna. To dwie ścieżki, które czasami mogą dobrze się uzupełniać i kompleksowo pomóc osobie. Na pewno warto też myśleć o wsparciu najbliższych, o tworzeniu bezpiecznego środowiska. Co prawda, to wcale nie takie proste. Najbliżsi dobrze nas znają, ale sprzed traumy. Czasem jest tak, że trochę nas nie poznają. Nie poznają zachowań tego człowieka, jego reakcji. Jakaś nadwrażliwość, płaczliwość, agresja w zachowaniu czy inne niepokojące sygnały, które są nietypowe wobec wcześniejszego zachowania, trochę wpływają na to, że najbliżsi też stają się bezradni. Gdy widzimy niepokojące objawy, warto nakierować bliską osobę na pomoc. Najbliżsi często najszybciej się zorientują.

CZYTAJ: „Przebieg choroby jest piorunujący”. Ptasia grypa u kotów

– Trauma wśród żołnierzy jest powszechna – przyznaje dr Agnieszka Mioduchowska-Zienkiewicz. – Są różne statystyki – zwłaszcza, jeśli chodzi o traumę po misjach – mówiące, że od kilku do kilkunastu procent żołnierzy, którzy wracają, mogą doświadczać syndromu stresu pourazowego. To zjawisko się pojawia. Jeśli chodzi o żołnierzy, o weteranów po misjach, mogą skorzystać z programów turnusów rehabilitacyjnych, na których są m.in. zajęcia antystresowe, są treningi relaksacyjne. Czasami z żołnierzami mogą pojechać bliscy. 

Projekt dotyczący radzenia sobie z sytuacjami traumatycznymi będzie realizowany w Dęblinie do końca przyszłego roku i wciąż można z niego skorzystać.

ŁuG / opr. WM

Fot. pixabay.com

Exit mobile version