Lepsze samopoczucie i impuls dla gospodarki. Ukraińcy prowadzą firmy w Lubelskiem

pexels fauxels 3184431 2023 06 06 193830

W Polsce działa około 14 tysięcy przedsiębiorstw prowadzonych przez osoby z Ukrainy. Jak podaje Zakład Ubezpieczeń Społecznych, w województwie lubelskim w poprzednim kwartale Ukraińcy założyli ponad 570 firm, jest to prawie o 200 więcej niż w minionym roku w podobnym okresie. 

Aktywność pozytywna dla psychiki

– Wojna trwa już ponad rok i to, że osoby z Ukrainy aktywizują się, dobrze świadczy – mówi prof. Anna Korzeniowska z Instytutu Ekonomii i Finansów UMCS w Lublinie. – Dla człowieka nie jest rzeczą pozytywną nicnierobienie. Nawet jeżeli mamy dobrą sytuację ekonomiczną, mamy jakieś źródło utrzymania, zapewnioną opiekę socjalną, to nicnierobienie nie jest pozytywne dla psychiki. Dlatego wcale nie dziwię się, że część osób, które przyjechały do Polski, podjęła własną działalność gospodarczą. To może wynikać z ich chęci aktywności. Może wynikać także z tego, że nie zawsze ich uprawnienia zawodowe, które mieli w Ukrainie, są u nas akceptowane, albo nie mają dokumentów potwierdzających. W związku z tym musieli rozpocząć jakąś pracę, jakąś działalność, nie mogąc być zatrudnionym tam, gdzie chcieliby zgodnie ze swoimi kwalifikacjami.

CZYTAJ: 150 ton oleju maszynowego w Dnieprze. Ukraińska prokuratura wszczęła śledztwo ws. wysadzenia zapory

– Najtrudniej było się odważyć – przyznaje Olena Agejewa, właścicielka salonu urody. – Ale jeśli w Ukrainie mogłam wahać się znacznie dłużej, ponieważ to jest mój kraj i mam tam wsparcie rodziny, to w Polsce nie miałam wyboru. Wiele osób zdecydowało się na pracę niezgodną ze swoimi kwalifikacjami. Nie znając języka, bały się spróbować czegoś poważniejszego.  Ja najpierw nauczyłam się języka, poświęciłam temu czas – pół roku. Kiedy poczułam się pewniej, zaczęłam myśleć o przedsiębiorstwie. Miałam wielką potrzebę pracy, zarabiania pieniędzy i utrzymywania swoich dzieci. Nawet gdybym miała tu poważne wsparcie finansowe, np. od państwa, i tak zdecydowałabym się pracować. 

Mniejsza skala pomocy publicznej

– Mamy niż demograficzny – wskazuje prof. Anna Korzeniowska. – Przyjechało tu wiele młodych kobiet z dziećmi. Jeżeli podejmują pracę, a przede wszystkim zakładają własne firmy, to pojawiają się podatki, zmniejsza się skala pomocy publicznej, czyli wydawania tych pieniędzy przez państwo polskie. Pojawia się zarówno podatek, jak i usługa czy produkt, również dla naszych obywateli. Często są to usługi, których inaczej byśmy nie mieli. Zresztą jeszcze przed konfliktem zbrojnym w sektorze transportowym czy budowalnym mieliśmy wiele obywateli Ukrainy pracujących na naszym terenie.

– Obserwowałem, co się dzieje na rynku – opowiada Roman Krasowski, właściciel restauracji z kuchnią ukraińską. –  Zauważyłem, że w Lublinie otworzyło się kilka restauracji z gruzińskim jedzeniem i widziałem, że Polakom bardzo podoba się ta kuchnia. Dlatego pojawił się pomysł, aby stworzyć restaurację z ukraińskim jedzeniem. Przez wiele lat studiowałem w Lublinie i bardzo brakowało mi ukraińskiej kuchni. Dotąd nie było takich miejsc. Często tęskniłem za jedzeniem, które pamiętam jeszcze z rodzinnego domu. Kiedy wracałem do Ukrainy, do rodziny, to pierwszą rzeczą, o którą pytałem, był barszcz. Często nawet po przekroczeniu granicy chciałem zjeść barszcz, np. na stacjach benzynowych. Wiedziałem, że takiego miejsca w Lublinie nie ma.

Czy to trend, który utrzyma się na lata?

– Jeśli chodzi o minusy, po pierwsze pytanie, jak długo nowo utworzone firmy będą działać w Polsce – zaznacza prof. Anna Korzeniowska. – Czy to trend, który utrzyma się przez kilka, kilkanaście lat, czy za dwa lata wszystkie zostaną zlikwidowane. Wtedy pojawi się luka na rynku, bo będzie brakowało konkretnych produktów, usług, do których ludzie zdążą się przyzwyczaić. Druga kwestia dotyczy tego, że w części branż osoby z innych krajów przybywające do kraju goszczącego (to już nie tylko kwestia Ukraina – Polska, ale na całym świecie) są często postrzegane jako osoby zabierające pracę i możliwości dochodu mieszkańcom danego kraju. Pytanie, na ile takie postrzeganie będzie w Polsce.

– Jestem pewna, że mimo tego, jak okropny był powód, dla którego tak wielu Ukraińców wyjechało do Europy, ta przymusowa migracja będzie miała korzyści zarówno dla Europy, jak i dla Ukrainy – mówi Olena Agejewa. – U nas, ze względu na dużą konkurencję, mieliśmy wysoki poziom usług, natomiast tutaj, w Polsce, możemy obserwować więcej takiego humanitarnego, bardziej ludzkiego podejścia. Na przykład na ulicach widać więcej osób z niepełnosprawnościami, więc możemy uczyć się dostosowywać swoje przedsiębiorstwa do różnych potrzeb, aby takie osoby również mogły skorzystać z naszych usług. 

CZYTAJ: 50 lat temu z fabrycznej taśmy wyjechał pierwszy Fiat 126p

– Dużo osób przyjechało nie znając języka polskiego, często też nie mówią po angielsku – mówi Wladysław Minicz, współwłaściciel restauracji z kuchnią ukraińską. – U nas w lokalu można rozmawiać z kelnerami, z kucharzami po ukraińsku. Mamy nawet menu po ukraińsku. To jest bardzo nietypowe jak na Polskę. Wydaje mi się, że dla naszych ludzi to bardzo ważne, czują tu ciepłą atmosferę, wsparcie. Mają takie poczucie, że Ukraina jest obok. 

Różnorodność w gospodarce pożądanym elementem

– Wymiana wiedzy, wymiana kulturalna, wymiana przedsiębiorczości pojawia się właśnie wtedy, gdy pojawiają się różne firmy – dodaje prof. Anna Korzeniowska. – To, że pojawia nam się różnorodność w gospodarce, jest elementem pozytywnym. Bardzo cieszę się z tej innowacyjności i przedsiębiorczości osób, które u nas przebywają, bo to oznacza, że adaptują się w naszym kraju i zmniejsza się obciążenie, jakim jest pomoc finansowa dla uchodźców. Jakby nie patrzeć, humanitarnie ta pomoc jest potrzebna. Natomiast to duże obciążenie finansowe dla rządu. To bardzo pozytywne, że ludzi nie chcą siedzieć z założonymi rękami, chcą coś robić. Chcą pewnej stabilności, która jest niezbędna w życiu. Potrzebują stabilności, żeby móc zapewnić swoim dzieciom godne warunki życia, żeby samemu mieć godne warunki życia i mieć możliwość planowania na przyszłość.

Jak podaje Zakład Ubezpieczeń Społecznych, w województwie lubelskim obywatele Ukrainy stanowią blisko połowę obcokrajowców prowadzących pozarolniczą działalność gospodarczą. 

InYa / opr. WM

Fot. fauxels, pexels.com

Exit mobile version