Jarosław Kaczyński o swoich zadaniach w rządzie

mid 23621163 2023 06 22 205752

Trzeba wziąć odpowiedzialność, najbliższe wybory będą najważniejszymi wyborami od 1989 roku. W rządzie będę zajmował się szeroko rozumianym bezpieczeństwem, ale też sprawami politycznymi. Trzeba umieć szybko rozwiązywać różne napięcia – powiedział w TVP Info wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Prezydent Andrzej Duda powołał w środę (22.06) Kaczyńskiego na wicepremiera.

CZYTAJ: Jarosław Kaczyński będzie jedynym wicepremierem w rządzie

„Szeroko rozumiane bezpieczeństwo i sprawy polityczne”

Kaczyński był pytany, dlaczego zdecydował się tuż przed wyborami na wejście do rządu. – Niektórzy z moich kolegów z kierownictwa uważali, że to będzie dobre dla partii właśnie w tym okresie i ja podzieliłem to zdanie, bo rzeczywiście trzeba wziąć odpowiedzialność. To są najważniejsze wybory od 1989 roku – powiedział prezes PiS.

Dodał, że nie przyszedł do rządu jako „szeryf”. – Tylko przyszedłem jako ktoś, kto ma znaczne doświadczenie polityczne (…) i jednocześnie ktoś, kto już był premierem, wicepremierem i w związku z tym może się przydać – powiedział Kaczyński.

Dopytywany do jakich zadań może się przydać, wskazał, że na „z jednej strony sprawy związane z bezpieczeństwem szeroko rozumianym”. – Tym się zajmowałem jako wicepremier. Ale także kwestie związane ze sprawami politycznymi, bo polityce towarzyszą różnego rodzaju napięcia i trzeba umieć je szybko rozwiązywać (…) sprawy już czysto wyborcze, bo przecież każdy rząd bierze udział w wyborach, tak jest w demokracji – powiedział Kaczyński. – I nasz też bierze czy będzie brał i tutaj też jakoś mogę, mam nadzieję przynajmniej, dołożyć tę swoją cegiełkę do zwycięstwa. Bo my walczymy o zwycięstwo, o samodzielną większość – dodał prezes PiS.

Na uwagę, że w rządzie będzie zajmował się koordynacją jego prac, podkreślił, że chodzi o „koordynację w pewnych sprawach oczywiście”.

Jarosław Kaczyński jest teraz jedynym wicepremierem w rządzie. To powrót lidera PiS do rządu po tym, jak w czerwcu 2022 r. zrezygnował z pełnienia funkcji wicepremiera i kierującego komitetem ds. bezpieczeństwa. Pracami komitetu Jarosław Kaczyński kierował od października 2020 r. 

„Ważne referendum zamknie drogę do relokacji każdej władzy w Polsce”

– Data referendum dot. relokacji nie jest jeszcze ustalona. Ważne referendum zamknie drogę do relokacji każdej władzy w Polsce – powiedział w czwartek Jarosław Kaczyński.

Wicepremier Kaczyński był pytany w TVP Info o referendum ws. relokacji migrantów w Unii Europejskiej, które zapowiedział w ubiegłym tygodniu. – W tej chwili data jeszcze nie jest ustalona. Są tu pewne, drobne problemy prawne. Trzeba jeszcze załatwić – na pewno nie będzie to problemem – to w taki sposób, by to nie było drogie, czy w jakiś sposób absorbujące dla społeczeństwa – poinformował Kaczyński.

Podkreślił, że jeśli referendum będzie ważne, „to zamknie drogę do zgody na relokację każdej władzy, nie tylko naszej”. – Naszej nie trzeba zamykać, bo sami wiemy, że w żadnym razie nie można się na to zgodzić. Natomiast są tacy, którzy mają inne zdanie. Dzisiaj oczywiście muszą stosować taktykę wyborczą i wprowadzają ludzi w błąd – stwierdził Kaczyński.

Odnosząc się do tzw. paktu migracyjnego, Kaczyński stwierdził, że jest to „problem”. – Jest niebywała bezczelność ze strony władz UE. Dostaliśmy kilkadziesiąt czy może 100 euro na jednego Ukraińca. Optymiści mówią, że 100, bardziej pesymistyczni nastawieni analitycy twierdzą, że tylko na przykład 45. No a tu 22 tys. euro. Mówiłem o tym w Sejmie – to jest bezczelność, to jest dyskryminacja – podkreślił.

– Choćby dlatego potrzebne jest referendum, by Polacy powiedzieli, mogli powiedzieć głośno i nie tylko tu, w Polsce, ale w Europie – nie, nie zgadzamy się na coś takiego – stwierdził wicepremier.

Tzw. pakt migracyjny zawiera m.in. system „obowiązkowej solidarności”. Polega on na tym, że choć „żadne państwo członkowskie nie będzie nigdy zobowiązane do przeprowadzania relokacji”, to „ustalona zostanie minimalna roczna liczba relokacji z państw członkowskich, z których większość osób wjeżdża do UE, do państw członkowskich mniej narażonych na tego rodzaju przyjazdy”.

Liczbę tę ustalono na 30 tys. – Natomiast minimalna roczna liczba wkładów finansowych zostanie ustalona na 20 tys. euro na relokację. Liczby te można w razie potrzeby zwiększyć, a sytuacje, w których nie przewiduje się potrzeby solidarności w danym roku, również zostaną wzięte pod uwagę – czytamy w komunikacie Rady UE. Oznacza to de facto, jak tłumaczył PAP wysokiej rangi dyplomata unijny, który uczestniczył w negocjacjach, wybór między relokacją migrantów a ekwiwalentem finansowym w przypadku braku chęci ich przyjęcia.

W ubiegłym tygodniu Sejm przyjął uchwałę wyrażającą sprzeciw wobec unijnego mechanizmu relokacji nielegalnych migrantów, która zobowiązuje rząd do stanowczego sprzeciwu wobec propozycji. Prezes PiS Jarosław Kaczyński oświadczył w Sejmie, że kwestia relokacji migrantów w Unii Europejskiej musi być przedmiotem referendum.

„Trwa proces umacniania militarnego Polski i wspomagania Ukrainy”

Kaczyński zaznaczył w TVP Info, że przeciw Polsce „kontynuowana jest wojna hybrydowa”. W tym kontekście – jak ocenił – swoją rolę spełnia zapora na granicy z Białorusią. – Mur powstał i nie był to, jak mówił Donald Tusk – wał, tylko rzetelny pomysł i rzetelne wykonanie tego pomysłu w krótkim czasie i rzeczywiście to teraz bardzo pomaga – ocenił.

– Kiedy zaczęło się chmurzyć w Europie doszedłem do wniosku, że trzeba gwałtownie zwiększyć wydatki, jeśli chodzi o politykę zbrojeniową i zacząć budować dużą, silną armię. Postanowiłem wcielić to w życie – mówił Kaczyński. Jak zaznaczył – nawiązując do poprzedniego okresu, gdy był członkiem rządu – „mam takie możliwości, że mogę wejść do rządu zawsze i wszedłem jako wicepremier, powołaliśmy komitet ds. bezpieczeństwa i on się tym zajął, z dobrymi rezultatami”.

Jak wskazał, od tego czasu trwa proces umacniania militarnego Polski, ale „jednocześnie trwa inny proces – wspomagania Ukrainy w różnych dziedzinach, począwszy na humanitarnej, a skończywszy na militarnej, zaś po drodze są jeszcze dyplomatyczna i polityczna”. – Wszystko robimy w tych dziedzinach, jest to przede wszystkim to, co robimy w Polsce, czyli przyjmujemy wielką liczbę emigrantów, ale działamy również na terenie Ukrainy – wskazał.

„Realny poziom życia w Polsce zbliża się do bogatszych państw zachodnich”

Zdaniem Kaczyńskiego obecnie w Polsce mamy dwa rodzaje kandydatów do rządzenia, kandydatów na gospodarzy. – Są ci, którzy potrafią i chcą służyć społeczeństwu i ci, którzy nie potrafią, albo nie chcą, a obiektywnie – nie wiem, czy świadomie, czy nieświadomie – służą tym, którzy Polsce źle życzą”- ocenił prezes PiS.

Zdaniem Kaczyńskiego opozycja stworzyła „całą urojoną rzeczywistość – oczywiście nie sami, tutaj pewna telewizja bardzo im pomaga – gdzie w Polsce jest katastrofa gospodarcza, jest bezrobocie”. – A to wszystko jest na bardzo przyzwoitym poziomie. (…) Gonimy, Polska naprawdę zaczyna zbliżać się do tych bogatszych państw Europy Zachodniej, bo te państwa biedniejsze już w niektórych sprawach już zostały wyprzedzone, przy czym ja nie mówię o tych najbiedniejszych, tylko takich jak Hiszpania. Niedługo będzie to dotyczyło pewnie Włoch – mówił.

– Mamy prawo zrealizować coś, co się dotąd nigdy nam nie udało, to znaczy żyć tak jak mieszkańcy Zachodu – podkreślił wicepremier. Dodał, że „jest tylko jeden warunek, aby ta szansa została do końca wykorzystana – ten dobry gospodarz, dobry rząd, nie idealny i składający się z geniuszy i aniołów, ale dobry, składający się z uczciwych ludzi, którzy coś umieją”. – Niestety, to w dziejach po 1989 r. na dłuższą metę jest po raz pierwszy – ocenił Kaczyński.

„Nowa energia”

– Joachim Brudziński będzie nową energią, ale to nie oznacza, że odejście Tomasza Poręby (ze stanowiska szefa sztabu PiS – red.) było wynikiem braku energii z jego strony – to bardzo energiczny, sprawny, doskonale przygotowany i wykształcony człowiek – powiedział wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński. – Tylko jakieś wydarzenia, które go bardzo ubodły, działania podejmowane nieustannie wobec nas, które się nazywa hejtem, wydaje się, że miały jakiś skutek. Być może doszły do tego jakieś wydarzenia rodzinne; my tak do końca nie wiemy – podkreślił wicepremier.

Dodał, że nie chce w żaden sposób oceniać Poręby, który pozostaje „kolegą i przyjacielem” oraz „człowiekiem, na którego liczymy”.

Prezes PiS mówił też o planach po ewentualnym kolejnym zwycięstwie wyborczym. – Jesteśmy gotowi na trzecią kadencję, mamy projekty, i to zostanie przedstawione, zarówno kontynuacyjne, bo wiele z naszych działań trzeba kontynuować, jak i nowe. Ale także takie bardziej dalekosiężne, które sięgają dziesięcioleci – powiedział Kaczyński.

RL / PAP / opr. ToMa

Fot. PAP/Marcin Obara

Exit mobile version