Na zdj. Wojciech Szot i Daniel Chmielewski podczas premiery Antygony w Teatrze Lalka
Choć wydawałoby się to niemożliwe, Daniel Chmielewski, po serii autorskich komiksów oraz współpracy z Peterem Milliganem nad krótką formą zatytułowaną Ostatnia powieść Jamesa Joyce’a sięgnął jeszcze wyżej – zrobił komiks do scenariusza Sofoklesa!
– Jest to stuprocentowa adaptacja przekładu Antygony Sofoklesa – mówi Chmielewski. – Użyłem tłumaczenia Kazimierza Morawskiego, więc jest to ta Antygona, którą czyta się w szkole – najbardziej popularne i dostępne tłumaczenie, z przypisami i odwzorowanym układem wersów w częściach rymowanych, bez jakichkolwiek cięć. Uczniowie mogą w ten sposób zapoznać się z pełnym tekstem Sofoklesa, chociaż oczywiście w pewnej interpretacji, bo niektóre wątki odpowiednio uwypuklam albo psychologizuję albo interpretuję, na przykład jako rozrysowaną na kilkanaście stron sekwencję tańca współczesnego.
CZYTAJ: Wojciech Stefaniec i Daniel Odija: Dostarczymy wodę na Marsa
Wydana w cyklu „Klasyka w powieści graficznej” Antygona nie jest pierwszym spotkaniem Chmielewskiego z adaptacją z jednego medium na inne – w 2018 roku Wydawnictwo Komiksowe opublikowało album Ja, Nina Szubur będący nową wersją Anny In w grobowcach świata Olgi Tokarczuk. Każda z tych prac powodowała innego pokroju trudności adaptacyjne.
– Jeśli chodzi o Ninę opartą na Annie In w grobowcach świata Olgi Tokarczuk, a właściwie na mitach sumeryjskich związanych z Inanną albo Ishtar, miałem pełną dowolność jeśli chodzi o liczbę stron czy podejście do tekstu – podkreśla Daniel Chmielewski. – Przede wszystkim, kiedy spotkałem się z Olgą, powiedziałem jej, że nie chcę stworzyć gadżetu z jej imieniem, tylko autonomiczne dzieło. Wziąłem 1/3 samej treści jej powieści, uzupełniłem ją o inne aspekty mitów o Inannie, dodałem całą masę różnych współczesnych wątków geopolitycznych i socjologicznych, i stworzyłem bardzo luźną adaptację. Często zmieniałem nawet role postaci, które występują w powieści, trochę na takiej zasadzie, jak Otomo zrobił z filmową i mangową wersją Akiry. Można oglądać jedno, czytać drugie i cały czas być zaskoczonym. I to samo chciałem zapewnić czytelnikom Olgi Tokarczuk. W przypadku Antygony mamy inną sytuację – adaptacja jest adresowana do młodzieży, więc czekały mnie inne wyzwania.
Peter Milligan i Daniel Chmielewski
Projekt został stworzony przez Słoweński Instytut Teatralny w Ljubljanie. Zaproszono do niego dwie inne instytucje – Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego z Warszawy i Instytut Teatralny z Bratysławy w Słowacji.
– Każdy z tych Instytutów wybrał twórcę parającego się komiksem, który miał zaadaptować dramat z innego okresu historycznego, żeby powstała seria trzech komiksów – mówi Chmielewski. – Mnie zlecono Antygonę Sofoklesa, Romea i Julię Słowakowi Jurajowi Martisce, a Króla Ubu Słoweńcowi Cirilowi Horjakowi. O ile z tekstu Romea i Julii usunięte są zbyt długie lub nieistotne dla młodzieży (w uznaniu autorów projektu) fragmenty, pozostałe dwa dramaty pozostały bez zmian. Mnie i Cyrylowi zależało na tym, żeby Antygona i Król Ubu były bez cięć, aby młodzież nie musiała czytać utworów dwukrotnie (w formie komiksowej, a następnie “właściwej”, książkowej). Musiałem zadbać, by moja adaptacja była wierna oryginałowi, ale przyswajalna dla młodzieży. Miała być według moich założeń atrakcyjna wizualnie, wręcz hollywoodzka w rozmachu, i pomóc młodym czytelnikom, poprzez towarzyszący obraz, zrozumieć pewne aspekty dramatu, które mogą uciec, gdy próbujemy je wyłowić wyłącznie z tekstu, a nie mamy odpowiedniego kapitału kulturowego. Mimo jasno określonego adresata tego projektu, nie mogłem odpuścić swojego awangardowego myślenia. Tylko o ile w przypadku wcześniejszych albumów, jak Zapętlenie, czy nawet Nina, stawiałem czytelnika przed wyzwaniem: „przebrnij przez to, a potem sobie intelektualnie ułóż i dopiero doceń”, jak to bywa w kinie neomodernistycznym, tutaj nie mogłem ryzykować, że lektura zostanie odłożona w połowie, bo jest zbyt ciężka. Więc, jak zawsze, jest tu moje eksperymentalne myślenie, ale tak wplecione w całość, by wzbogacało, a nie odciągało od lektury.
CZYTAJ: Zwyciężyła w Pacanowie. Sukces 12-letniej rysowniczki z Lublina
Danielowi Chmielewskiemu zależało, żeby poprzez ten komiks pokazać, jak można na różne sposoby podejść do teatru.
– Chciałem pokazać, że możemy interpretować dramat na różne sposoby: rzecz jasna poprzez rysunek, ale też poprzez choreografię i taniec. Można oglądać teatr, ale najlepiej go zrozumieć, uczestnicząc w nim – podkreśla artysta. – Aspekt partycypacyjny mojej Antygony jest w pewien sposób uwypuklany w postmodernistycznych zabiegach, zwłaszcza w finale komiksu. Zastosowałem różne uwspółcześnienia, niczym w scenie z From Hell Alana Moore’a, kiedy główny bohater przebija się do XX wieku i widzi ludzi w korporacji, wśród komputerów. Tu też mamy współczesne elementy – konie zamieniają się w samochód, który jest napędzany końmi mechanicznymi, łódka rybacka zamienia się w wielki japoński trawler wielorybniczy. W subtelny sposób kładę akcenty na pewne aspekty dramatu Sofoklesa, które mogą zarezonować ze współczesnym odbiorcą. Wyodrębniam kilkukrotnie fragmenty wypowiedzi Kreona, które wypowiedziane obecnie brzmiałyby zupełnie mizoginistycznie i zestawiam to z reakcjami kobiet, które słyszą to, ale nie mogą się postawić. Pokazuję ściąganie pomnika z cokołu, co jest echem działań z różnych części świata w ostatnich latach. Chcę, żeby uczniowie mogli połączyć to, co widzą w mediach z dawną literaturą i uświadomili sobie, dlaczego w ogóle sięgamy po stare teksty.
Wojciech Szot i Daniel Chmielewski
Daniel często pracuje z żywym modelem, tworząc odpowiednią dokumentację w postaci wielu zdjęć.
– Tym razem porzuciłem zdjęcia na rzecz nagrywania siebie i grupy osób wcielających się w poszczególne role. Zależało mi na mocnym emocjonalnym rozegraniu aktorskiego warsztatu – mimika, gest, napięcie mięśni, to wszystko, co widzimy na scenie – i przełożenia tego na komiks. Nakręciłem ponad 7,5 godziny materiału filmowego. Zainscenizowaliśmy z aktorkami i aktorami cały spektakl – podkreśla artysta. – Kręciłem te filmy, bo jedną rzeczą jest powiedzieć komuś: „teraz upadnij na ziemię, teraz uderz kogoś, teraz wyjmij miecz i zamachaj nim” i ktoś wtedy staje nieruchomo i pozuje, zależnie od swoich umiejętności aktorskich, lepiej albo gorzej, a zupełnie inną rzeczą jest, kiedy ten człowiek musi odegrać w całości, że wyciąga kij i uderza nim na przykład o drzewo, albo że kogoś łapie i przewraca. Następnie przeglądałem nakręcone materiały filmowe w poszukiwaniu najodpowiedniejszej emocjonalnie klatki, która będzie współbrzmieć z tekstem. I tak zbierałem materiał wyjściowy do rysunków.
CZYTAJ: „To zabawa własnymi sentymentami”. Rafał Szłapa i jego „The Amazing Girl”
Czy jest szansa, że Daniel Chmielewski wróci do osobistych, autorskich komiksów, które jeszcze nie tak dawno temu publikował dość dużo?
– Po pierwsze, każdy, nawet zlecony komiks, traktuję w pełni jako autorski projekt, a nie chałturę, więc wkładam w niego 200 procent zaangażowania – mówi artysta. – Po drugie, dużo moich osobistych doświadczeń z ostatnich lat spowodowało, że stałem się bardziej prywatny i nie do końca mam ochotę dzielić się swoim życiem w formie komiksowej. Za to bardzo odpowiada mi forma dokumentu. W zeszłym roku, w krótkiej przerwie między kolejnymi planszami Antygony, narysowałem krótki komiks na bazie wywiadu z osobą uzależnioną od narkotyków. Znalazł się w zredagowanym przez Michała Siromskiego, a wydanym przez Gildię Superbohaterów albumie Przerysowani.
Przerysowani to album, na który składa się dziesięć opowieści opartych na przeżyciach osób, które doświadczyły problemów z narkotykami. W projekcie, obok Daniela Chmielewskiego wzięli udział następujący artyści: Edyta Bystroń, Grzegorz Janusz, Rafał Szłapa, Tomasz Niewiadomski, Michał Siromski, Paweł Garwol, Piotr Wojciechowski, Krzysztof Gawronkiewicz, Jarosław Wojtasiński, Łukasz Godlewski i Zvyrke.
Premiera Antygony Daniela Chmielewskiego odbyła się 25 maja 2023 roku w sali teatralnej Teatru Lalka w Warszawie. 30 czerwca o godzinie 17.00 w Artetece Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Krakowie odbędzie się spotkanie z Danielem, które poprowadzi Jan Sławiński.
CZYTAJ: O „Smole” i lęku przed białą kartką. Rozmowa z Piotrem Marcem
DySzcz
Fot. DySzcz