Bunt Grupy Wagnera. Prigożyn: nie poddamy się [ZDJĘCIA, WIDEO, AKTUALIZACJA]

mid epa10709129 2023 06 24 122859

– Rosyjskie helikoptery wojskowe otworzyły w sobotę (24.06) po południu ogień do konwoju najemników Grupy Wagnera, którzy są już prawie w połowie drogi z Rostowa nad Donem do Moskwy – powiadomiła agencja Reutera.

Kolumna najemników Grupy Wagnera przemieszczała się w momencie ataku przez Woroneż z transporterami wojskowymi i co najmniej jednym czołgiem.

Miasto znajduje się niemal w połowie drogi z Rostowa nad Donem do Moskwy. Droga ta liczy około 1100 km.

Wcześniej szef Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn oznajmił, że jego siły zestrzeliły rosyjski helikopter wojskowy, który „otworzył ogień do cywilnego konwoju” – podała brytyjska BBC.

Brytyjski nadawca przekazał, że Prigożyn nie podał lokalizacji, w której miał mieć miejsce atak rosyjskich sił, a jego twierdzeń nie można było natychmiast zweryfikować.

12.27

Właściciel najemniczej Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn zadeklarował w sobotę po przemówieniu Władimira Putina, że jego bojownicy nie poddadzą się w walce z regularną rosyjską armią – poinformowała agencja Reutera.

CZYTAJ: Niezależne media: szef Grupy Wagnera grozi „marszem na Moskwę” [AKTUALIZACJA]

– Nie chcemy dłużej, żeby nasz kraj żył (pogrążony) w korupcji, kłamstwach i biurokracji. Nikt nie podda się na żądanie ani prezydenta, ani Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB), ani nikogo innego – oznajmił Prigożyn, cytowany przez Reutersa i niezależne rosyjskie media.

Grupa Wagnera przejęła kontrolę nad Woroneżem

Szef wagnerowców podkreślił również, że Putin niesłusznie zarzucił mu zdradę, gdyż żołnierze Grupy Wagnera są patriotami. W piątek (23.06)  lider najemniczej Grupy Wagnera oskarżył rosyjską armię o przeprowadzenie ataku rakietowego i artyleryjskiego na obóz szkoleniowy wagnerowców, w rezultacie którego nawet 2 tys. członków tej formacji miało ponieść śmierć. W konsekwencji Prigożyn ogłosił rozpoczęcie „Marszu Sprawiedliwości”, w którym ma rzekomo uczestniczyć 25 tys. wagnerowców i którego celem ma być rozprawa ze sprawcami ataku. Oznajmił, że zamierza „przywrócić sprawiedliwość” w siłach zbrojnych i wezwał, by nie okazywać mu sprzeciwu.

W sobotę (24.06) w godzinach porannych przywódca najemników poinformował, że znajduje się w kwaterze Południowego Okręgu Wojskowego w Rostowie nad Donem i oczekuje tam na przybycie ministra obrony Siergieja Szojgu oraz szefa sztabu generalnego Walerija Gierasimowa. Zagroził, że w przeciwnym razie wagnerowcy „pójdą na Moskwę”.

Pojawiły się również doniesienia, że Grupa Wagnera przejęła kontrolę nad wszystkimi obiektami wojskowymi w Woroneżu, mieście położonym 500 km na południe od stolicy Rosji.

Putin: bunt Grupy Wagnera to śmiertelne zagrożenie

Władimir Putin nazwał żołnierzy najemniczej Grupy Wagnera zdrajcami i zapewnił, że buntownicy poniosą odpowiedzialność przed prawem i narodem, a Rosja zostanie obroniona – powiadomiły agencje Reutera i AFP za rosyjskimi państwowymi mediami relacjonującymi wystąpienie dyktatora.

Putin oznajmił, że bunt Grupy Wagnera to „śmiertelne zagrożenie” dla państwa rosyjskiego, dlatego zostaną podjęte „zdecydowanie działania” w celu ustabilizowania sytuacji w Rostowie nad Donem, gdzie znajduje się obecnie Grupa Wagnera. W ocenie Putina sytuacja w tym mieście jest „trudna”.

Reuters: władze obwodu woroneskiego podjęły działania zbrojne przeciwko wagnerowcom

Władze obwodu woroneskiego w Rosji poinformowały w sobotę o podjęciu “niezbędnych działań militarnych” w ramach operacji przeciwko zbuntowanej najemniczej Grupie Wagnera – poinformowała agencja Reutera. Wcześniej tego dnia źródło w rosyjskich służbach bezpieczeństwa powiadomiło w rozmowie z Reutersem, że żołnierze Grupy Wagnera przejęli kontrolę nad obiektami wojskowymi w Woroneżu, mieście położonym 500 km na południe od Moskwy. Reuters podkreślił, że nie był w stanie potwierdzić tej informacji z niezależnych źródeł.

Woroneż znajduje się w połowie drogi między Rostowem nad Donem, gdzie – jak twierdzi właściciel Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn – Grupa Wagnera także zajęła wszystkie obiekty militarne, a Moskwą.

OSW: kryzys putinizmu

– Bunt Jewgienija Prigożyna stanowi kulminację wielotygodniowego konfliktu pomiędzy nim i dowodzoną przez niego Grupą Wagnera a kierownictwem Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, zwłaszcza ministrem obrony Siergiejem Szojgu i szefem Sztabu Generalnego generałem Walerijem Gierasimowem – ocenił w sobotę ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich (OSW) Marek Menkiszak.

– Źródeł konfliktu należy upatrywać z jednej strony w próbie odsunięcia wagnerowców od samodzielnego prowadzenia działań na donbaskim odcinku frontu, a z drugiej w ambicjach Prigożyna do uzyskania większej roli politycznej i biznesowej po zdyskontowaniu ograniczonego sukcesu wagnerowców w postaci zdobycia Bachmutu. Coraz ostrzejsze ataki Prigożyna na kierownictwo armii były dotąd tolerowane przez Kreml, zapewne jako forma okazania niezadowolenia z powodu braku znaczących sukcesów na froncie ukraińskim – podkreślił Menkiszak.

– Jak się wydaje, bunt jest ze strony Prigożyna aktem desperacji i próbą radykalnej obrony przed neutralizacją, a nawet fizyczną likwidacją przez armię. Ciągle wydaje się, że ma on małe szanse powodzenia (w postaci wymuszenia zmian kadrowych we władzach wojskowych i cywilnych Rosji) z uwagi na znaczące dysproporcje sił na niekorzyść wagnerowców i ich uzależnienie od armii w sferze uzbrojenia i amunicji” – ocenił analityk OSW.

– Prawdopodobne jest, iż bunt zostanie stłumiony, a sam Prigożyn uwięziony lub zabity. Gdyby jednak doszło do przedłużających się starć zbrojnych lub żadna z większych jednostek wojskowych nie stawiłaby oporu posuwającym się najwyraźniej w kierunku Moskwy wagnerowcom, mogłoby dojść do załamania się morale rosyjskich struktur siłowych i przyspieszonego procesu dekompozycji reżimu putinowskiego – przewiduje Menkiszak.

– Choć ciągle nie widać, aby ktokolwiek z aktorów politycznych czy siłowych w Rosji poparł Prigożyna i wagnerowców, to samo dopuszczenie do otwartego buntu jest faktem bez precedensu w 23-letnim okresie rządów Putina i świadczy o oznakach rozprzężenia i erozji w systemie władzy – podkreślił ekspert OSW.

– Jeśli wagnerowcy zostaną zatrzymani i rozbici, przejściowo może to nawet wzmocnić system władzy (w związku ze spodziewaną falą represji wobec domniemanych spiskowców i osób podejrzewanych o nielojalność wobec Kremla). Jednak na dłuższą metę sprzyjać będzie to demoralizacji i postępującemu rozprzężeniu w szeregach elity rządzącej, zwłaszcza w przypadku sukcesów Ukraińców na froncie. Tym bardziej, że Prigożyn stał się wyrazicielem poglądów znaczącej części „ultrapatriotycznego” zaplecza elit kremlowskich – dodał Menkiszak.

– Niewykluczony jest też przewrót pałacowy na Kremlu, ucieczka Putina i jego niektórych współpracowników. Kontrolę zapewne mogłoby przejąć kolektywne kierownictwo złożone z technokratów, które zapewne będzie negocjować z Prigożynem (jego wpływ na władzę znacząco wzrośnie) zasady podziału władzy i wpływów – ocenił Menkiszak. 

Opozycjonista Chodorkowski: chociaż brzmi to dziwnie, rosyjscy przeciwnicy wojny powinni wesprzeć Prigożyna

– Chociaż brzmi to naprawdę dziwnie, uważam, że rosyjscy przeciwnicy wojny na Ukrainie powinni wesprzeć dziś szefa Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna – ocenił w sobotę opozycjonista i krytyk Kremla Michaił Chodorkowski. – Prigożyn nie jest naszym sojusznikiem i wsparcie to będzie krótkie i warunkowe, ale jego działania są wielkim ciosem wymierzonym w legitymację władzy Putina. Wszystko, co kruszy ten reżim, jest dobre – napisał na Twitterze były oligarcha Chodorkowski.

– Oni obaj są bandytami i tak właśnie wyglądają bandyckie porachunki – walczą ze sobą bez przerwy. Dotąd Putin potrafił to wykorzystywać i to był jego styl zarządzania przez dekady; teraz rani go jego własna broń – ocenił opozycjonista.

– To, co możemy teraz zrobić dla naszego państwa, to pomóc ludziom słuchać Prigożyna, kiedy mówi prawdę. Jeśli ruszy na Moskwę, wesprzeć go i przekonać tych, którzy zostaną przeciwko niemu wysłani, że mamy innego, wspólnego wroga – napisał na Telegramie Chodorkowski. – Teraz sobie pomagajmy, potem – jeśli będzie to konieczne – będziemy walczyć między sobą – dodał.

RL / PAP / opr. ToMa

Fot. PAP/EPA/ARKADY BUDNITSKY

Exit mobile version