Ekskluzywne zegarki Antoniego Patka będzie można oglądać w Lublinie na specjalnie przygotowanej wystawie. Ponadto zobaczyć będzie można pokazy kolekcjonerów od klepsydry po gwiazdy neutronowe oraz rozmowy z zegarmistrzami czy wykłady. To wszystko w Lubelskim Centrum Konferencyjnym podczas dwudniowej imprezy „Passion for watches”.
Mało kto wie, że Antoni Patek pochodził z Piask Szlacheckich koło Krasnegostawu. Stał się pionierem wytwarzania zegarków na skalę przemysłową. Produkował jedne z najbardziej cenionych, ekskluzywnych i najdroższych zegarków na świecie. Stworzył markę uznawana po dziś dzień.
CZYTAJ: Jego zegarek nosił Jan Matejko. Dzieła Antoniego Patka w Lublinie
– Będzie można zobaczyć prawdziwe perełki – mówi prezes Klubu Miłośników Zegarków i Zegarów, Eugeniusz Szwed. – Będą wyeksponowane trzy zegarki. Dwa kieszonkowe, w złocie. Jeden, który był własnością Jana Matejki. Jest tam piękna miniaturka. Ale też będzie pan, który będzie pokazywał paski do zegarków, które też są istotnym elementem, bo niektóre są robione z egzotycznych skór i są bardzo drogie. Będą tzw. zegary roczne, które po nakręceniu pracują cały rok. Będą zegarki kolejowe. Będą zegarki dla niewidomych. Zegarki Patka to są najpiękniejsze zegarki, najdroższe i najdokładniejsze. Rzeczywiście zrobione są niezwykle precyzyjne i uchodzą za zegarki najlepsze.
– Służył w kawalerii podczas wojny związanej z powstaniem listopadowym – mówi Andrzej Gołąb, wiceprezes Towarzystwa Historycznego im. Antoniego Patka. – I to był pierwszy jego zawód. Nie pogodził się z przegraną i uczestniczył w migracji, która jest zwana wielką. Trafił do Genewy, centrum zegarmistrzostwa europejskiego. I to jest właśnie ciekawe – chłopak z zaścianka, z Lubelszczyzny, który nie ma żadnych źródeł, żeby zajmować się zegarmistrzostwem, skorzystał z tych doświadczeń.
CZYTAJ: Antoni Patek – zegarmistrz królów. Jego zegarki nosili car Mikołaj II, Einstein czy Walt Disney
– Był nie tyle zegarmistrzem, co – jak byśmy określili go dzisiaj – bardzo sprawnym menadżerem – mówi Eugeniusz Szwed. – Wtedy się przemieszczał po wystawach światowych i zajmował się zegarmistrzostwem. Wpadł na pomysł, żeby robić zegarki dla polskiej emigracji. Jego zamysłem było to, żeby te zegarki były najwspanialsze. To były zegarki dla koronowanych głów. Mam ze sobą dwa takie zegarki, ponad 100-letnie, w złocie, bardzo piękne.
– Założył firmę z drugim emigrantem, Czechem Czapkiem, który już był zegarmistrzem – mówi Andrzej Gołąb. – Przez kilka lat prowadzili wspólny biznes. Podobno pierwsze zegarki wykonywane we współpracy z Czapkiem były zdobione przez Antoniego, natomiast później był Philippe – człowiek, który chciał zrewolucjonizować mechanizm zegarków. Ta współpraca zaowocowała gigantycznym sukcesem. Kilka lat po rozpoczęciu współpracy firma Patek, później Patek Philippe wystawiała się. Przełomowym momentem było wykonanie zegarka, który został zakupiony przez królową Wiktorię na Wystawie Światowej z 1851 roku w Londynie. Patek, dzięki swojemu wizjonerstwu, talentowi artystycznemu i menedżerskiemu zafunkcjonował na salonach świata i został zegarmistrzem królów.
– Znam osoby, które poświęcają wszystkie pieniądze, żeby nosić Patka. To są kolekcjonerzy – mówi Eugeniusz Szwed. – Nie jest to zegarek popularny w takim znaczeniu, w jakim my go normalnie odbieramy. To nie są zegarki sprzedawane w galeriach handlowych. To są butiki – w Polsce jest jeden butik. To jest cała procedura. Nie do końca się da wejść do butiku i kupić zegarek Patka. Na niektóre trzeba czekać bardzo długo.
Wydarzenie rozpoczyna się jutro (16.06) w samo południe i potrwa do soboty. Wstęp jest wolny.
RyK/ opr. DySzcz
Fot. Krzysztof Radzki/ archiwum