Lubelscy naukowcy badali, jak pracuje mózg, kiedy „myślimy o niebieskich migdałach”. Naukowcy określają to zjawisko mind wanderingiem (błądzeniem myślami). Jest ono związane z tym, że jesteśmy oderwani od sytuacji tu i teraz. Najczęściej wracamy pamięcią do przeszłości albo snujemy plany na przyszłość.
Mind wandering wiąże się z kreatywnością
– Mind wandering trzeba podzielić na dwa zjawiska. Pierwsze to błądzenie myślami intencjonalne, które występuje wtedy, kiedy chcemy – mamy dużo czasu i nie jesteśmy obiektywnie niczym zajęci – mówi dr hab. Paweł Krukow, kierownik Zakładu Neuropsychiatrii Klinicznej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. – To zjawisko jest jak najbardziej pozytywne. Wykazano, że ono wiąże się z kreatywnością, z pewnym pozytywnym wewnętrznym dialogiem, który pozwala nam lepiej siebie zrozumieć. Natomiast nas interesowała ta druga opcja, czyli błądzenie myślami, które jest niekontrolowane i nieintencjonalne. Na przykład kiedy siedzimy na kluczowym wykładzie, gdzie to jest bardzo ważne, żebyśmy skupili uwagę na treści, która jest przedstawiana. Mimo tego, że wcale nie jest to naszą intencją, nie chcemy tego, a nawet mimo tego, że to oderwanie myślami od wykładu może spowodować, że nie zapamiętamy, nie zrobimy notatek, to odrywamy się od tego myślami.
Udało się wychwycić różnicę
– Naszą rolą było zbadanie pacjentów i później analiza wyników ich fal mózgowych za pomocą zaimplementowanych algorytmów matematycznych przetwarzania sygnałów – mówi Kamil Jonak, pracownik Katedry Informatyki Politechniki Lubelskiej oraz Zakładu Neuropsychiatrii Klinicznej z Katedry Psychiatrii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. – Dzięki zastosowaniu matematyki, metod cyfrowych, a nie tylko podejścia klasycznego, udało się wychwycić tę różnice. U osób, które bardziej odpływają myślami, występują częściej wolniejsze rytmy pracy mózgu. On sam trochę inaczej się konfiguruje, rekonfiguruje i można te osoby rozpoznać po samym zapisie EEG.
CZYTAJ: Po błąkającego się po Świdniku kucyka przyjechał właściciel. Był pijany [ZDJĘCIA]
– Jest bardzo dużo ciekawych badań nad zjawiskiem mind wanderingu, takich zupełnie nieeksperymentalnych, bo na przykład dotyczą one kierowców. Kiedy jedziemy przez wiele godzin, nasza uwaga się trochę męczy. Jeżeli prowadząc samochód, nagle zaczniemy myśleć o czymś zupełnie innym, to jest to oczywiście sytuacja niebezpieczna. W związku z czym, badania nad mind wandering nie są czymś tylko czysto teoretycznym, to nie jest zagadnienie abstrakcyjne, ale dotyczy ono jak najbardziej naszych sprawności w życiu codziennym. Wydaje się, że te osoby, które w niekontrolowany sposób odpływają myślami, mogą mieć nieco więcej problemów z emocjami. Być może nieradzenia sobie ze stresem, gorszy nastrój powoduje, że łatwiej, częściej, szybciej będą odpływać myślami – dodaje dr hab. Paweł Krukow
EEG w samochodzie?
– Nowe samochody Mercedesa mają już nawet prototypy EEG w samochodzie. Zakłada się kilkuelektrodowy czepek, dzięki czemu sterujemy kokpitem samochodu za pomocą myśli, ale też sam kierowca jest monitorowany stale przez samochód, więc pewne rozwiązania, które są opracowywane, są potem wdrażane do rozwiązań przemysłowych. Mielibyśmy docelowo system, który byłby w stanie wyłapywać taki mind wandering u zmęczonych jazdą kierowców. To na pewno byłoby ciekawe zastosowanie tych rozwiązań – dopowiada Kamil Jonak.
Naukowcy podkreślają, że nikt nie jest w stanie utrzymywać uwagi na tym samym poziomie przez cały czas. Wykazano, że w ciągu dnia, nawet gdy jesteśmy aktywni zawodowo czy uczymy się, mniej więcej przez 30 procent czasu nasz mózg jest oderwany od rzeczywistości.
Za pomocą terapii mindfulness można ćwiczyć uwagę do powracania do tu i teraz.
LilKa / opr. AKos
Fot. archiwum RL