Górnik Łęczna zremisował z Zagłębiem Sosnowiec 0:0 w 32. kolejce piłkarskiej I ligi.
– Zagraliśmy dwie różne połowy – stwierdził na pomeczowej konferencji prasowej trener zielono-czarnych Ireneusz Mamrot. – Po pierwszej połowie byliśmy przekonani, że to spotkanie wygramy. W tym fragmencie meczu zabrakło wyłącznie bramki. Druga połowa była słabsza.
Z umiarkowanym zadowoleniem rezultat przyjął pomocnik Górnika, Egzon Kryeziu. – W pierwszej połowie byliśmy dużo lepsi i stworzyliśmy kilka sytuacji, którymi mogliśmy skończyć ten mecz. Ale w drugiej połowie widzieliśmy, że nie było tak łatwo i Zagłębie też miało klika sytuacji. Możemy być zadowoleni.
– Zdobyty punkt należy szanować – mówi obrońca Górnika Damian Zbozień. – Patrząc przez pryzmat pierwszej połowy, można czuć duży niedosyt, bo sprawowaliśmy pełną kontrolę. Ale zdawaliśmy sobie sprawę, że druga połowa będzie wyglądała inaczej, bo ciężko wytrzymać taką intensywność gry na tym słońcu przez cał spotkanie. W drugiej połowie z biegiem czasu ten mecz się nam wymykał i na koniec mógł się całkiem wymknąć, bo to goście mieli supersytuację. W całokształcie więc ten punkt trzeba szanować.
Górnik ma 39 punktów, ale jeszcze nie jest do końca pewny utrzymania. Pozostanie łęczyńskiej drużyny na zapleczu ekstraklasy stanie się faktem, jeżeli w poniedziałek (22.05) w Głogowie Skra Częstochowa nie wygra z Chrobrym. Jednak w przypadku zwycięstwa Skry Górnik będzie miał jeszcze dwa mecze na przypieczętowanie swojego utrzymania.
27 maja na wyjeździe zagra ze wspominanym Chrobrym i 3 czerwca u siebie z Wisłą Kraków.
JK / opr. ToMa
Fot. Piotr Michalski