Mają zastosowanie militarne, są wykorzystywane w geodezji czy rolnictwie – a od niedawna także przez puławskich leśników. Mowa o dronach, które coraz bardziej wkraczają w naszą codzienność.
– To urządzenie posiadamy od roku i niewątpliwie się sprawdza – mówi specjalista służby leśnej Nadleśnictwa Puławy Leopold Leśko. – Sama jednostka latająca posiada 4 śmigła, odbiornik RTK – czyli to jest dokładność centymetrowa. Jeśli chodzi o GPS, mamy tu wbudowaną kamerę, którą możemy robić zdjęcia i nagrywać filmy. Mamy też kontroler, czyli taki pad ze wbudowanym wyświetlaczem wielkości telefonu. Po uruchomieniu kontrolera musimy poczekać, aż aplikacja wystartuje, a następnie włączamy drona.
CZYTAJ: „Jesteśmy wypychani z rynku”. Protest przewoźników w Dorohusku
– Drony to bardzo szerokie pojęcie – mówi Tomasz Szymajda, prezes Puławskiego Parku Naukowo-Technologicznego. – Są drony latające, ale i skaczące po ziemi, badające glebę, sprawdzające jej jakość, takie, które pozwalają w oparciu o wyniki później odpowiednio ją nawozić, drony, które skanują pola, które sprawdzają bezpieczeństwo obiektów wysokościowych. Tak wygląda świat, na co dzień z tym się spotykamy. Wiele podmiotów, które zwracają się do Puławskiego Parku Technologicznego również z tego typu rozwiązaniami przychodzi. My, jako Puławski Park wspieramy rozwój pomysłów biznesowych m.in. w oparciu o drony. Wspomniałem o dronach, które latają, skaczą, ale w swojej ofercie start-upów mamy drony, które nurkują, sprawdzają stan techniczny obiektów hydrotechnicznych. I również takie pomysły mamy i dostarczamy na rynek.
– W Nadleśnictwie Puławy dron wykorzystywany jest do tworzenia, chociażby aktualnych map drzewostanu, czyli tzw. ortofotomap – mówi Leopold Leśko. – Kolejny przykład: dron ma u nas także zastosowanie w szacowaniu szkód łowieckich. Jeżeli są szkody wielkopowierzchniowe, wtedy o wiele łatwiej jest określić powierzchnię samej uprawy czy powierzchnię uszkodzoną. Kolejne zastosowanie to promocja i edukacja – z perspektywy drona, z góry, można wykonywać bardzo ciekawe zdjęcia i zobaczyć to, czego gołym okiem z ziemi nie zobaczymy.
CZYTAJ: Spór w świdnickim szpitalu. Chodzi o warunki pracy pielęgniarek i położnych
– Chyba zaczęliśmy doceniać coraz więcej ich takich praktycznych zastosowań – mówi Marcin Wolski z Edukacji 3.0. – Chyba w takim przeciętnym rozumieniu do tej pory dron to była taka zabawka na wakacje, gdzie można było sobie zrobić fotki, albo uatrakcyjnić wesele. Okazało się, że drony zaczęły być postrzegane jako bardzo użyteczne narzędzie. Bardzo duża zmiana nastąpiła po konflikcie, który wybuchł ostatnio. Uświadomiliśmy sobie, że to nie jest już tylko zabawka, a coś, co może być wykorzystane w bardzo poważnej rzeczy, czyli w konflikcie zbrojnym. Dość ciekawe jest to zastosowanie w monitorowaniu z powietrza różnego rodzaju terenów. Drony już bardzo często nie latają same. Często są to roje dronów. Z ciekawostek mogę powiedzieć, że problemem w Ukrainie jest na przykład bardzo duża ilość materiałów wideo. Zresztą w ogóle, możemy przelecieć mnóstwo hektarów lasów i jakoś ten teren trzeba przeanalizować. I do tego zaczyna wykorzystywać się sztuczną inteligencję, która ma na przykład na obrazie wideo z takiego drona zaznaczyć nam pozycje wroga czy jakieś specyficzne elementy.
Coraz częściej drony wykorzystywane są także w budownictwie. Bezzałogowe statki powietrzne umożliwiają między innymi szybkie wykrycie usterek w konstrukcji budynku czy monitorowanie stanu technicznego turbin wiatrowych, dachowych paneli fotowoltaicznych i przęseł mostów.
ŁuG/ opr. DySzcz
Fot. Łukasz Grabczak