Co trzecia zabawka może być niebezpieczna. UOKiK ostrzega

toys g6dd1775ee 1280 2023 05 25 181513

Jedna trzecia zabawek dostępnych na rynku ma wady prawne lub konstrukcyjne – wynika z raportu przygotowanego przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. To przestroga dla rodziców, którzy już rozpoczęli zakupy przed pierwszym czerwca.

Na co zwrócić uwagę szukając pluszaka czy auta na baterie?

Hulajnogi, zdalnie sterowane samochody, rowerki czy lalki Barbie. To najczęściej kupowane zabawki w związku ze zbliżającym się Dniem Dziecka.

Żeby było bezpieczne

W lubelskich sklepach większy ruch widać od kilku dni i tak jest m.in. w lokalu Mateusza Krzywdy: – Czasami przyjdzie klient z wyższej półki, klient premium. Dla niego wtedy liczy się tylko jakość. Nieważna jest cena, tylko musi mieć to co akurat reklamują, co jakiś influencer przedstawia na swoich kanałach.

Barbara Wiejak, która szuka odpowiedniej zabawki na prezent przyznaje, że atrakcyjna cena jest ważna, ale szczególnie w obecnych czasach nie można bagatelizować jakości. Stąd lepiej pójść do sklepu stacjonarnego, bo rzecz można dotknąć i ocenić samemu.

– Żeby było bezpieczne dla dziecka. To  jest najważniejsze – podkreśla Barbara Wiejak. – Żeby dziecko  nie połknęło, żeby się nie urwało. Musi to być na pewno trwała rzecz.

CZYTAJ: Krasnobród: Podrabiane zabawki mogły zagrażać dzieciom

Wyniki nie napawają optymizmem

To, że nie wszystkie produkty spełniają wymogi jakościowe, wiedzą kontrolerzy z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. UOKiK bada zabawki przez cały rok, ale przed Bożym Narodzeniem i Dniem Dziecka kontroli jest zdecydowanie więcej. Jak przyznaje rzecznik prasowy instytucji, Magdalena Cieloch, wyniki ostatniej, czyli najnowszej kontroli, nie napawają optymizmem. Średnio 1/3 zabawek dostępnych na rynku ma albo wady konstrukcyjne, albo nieprawidłowości natury prawnej. Pod lupę zostały wzięte tzw. zabawki miękkie, czyli m.in. pili, lalki czy pluszowe misie.

– Zwracamy w szczególności uwagę na oznakowanie. W przypadku różnego rodzaju zabawek plastikowych czy sensorycznych, na ostre krawędzie, wytrzymałość tych zabawek, normy palności, energię kinetyczną. W przypadku takich zabawek, z których dziecko może coś wystrzelić czy  rzucić, badamy również migrację pierwiastków, czy te zabawki są bezpieczne pod względem chemicznym – wylicza rzeczniczka.

Zabawki pod lubelską kontrolą

Kontrole przeprowadzane są w Lublinie, bo to właśnie tutaj mieści się specjalistyczne laboratorium. Kieruje nim naczelnik Anna Kozak. Jak takie testy wyglądają w praktyce?

– Są to badania wytrzymałościowe, mechaniczne. Próby rozciągania, próby skręcania, ściskania. Próby spadowe, próby udarności, które polegają na zrzucaniu zabawki bądź zrzucaniu na zabawkę pewnego obciążenia. Są to również badania fizyczne: długości linek, poziomu ciśnienia akustycznego – opowiada Anna Kozak.

CZYTAJ: Podrabiane zabawki nie trafią do dzieci

Lubelskie laboratorium rocznie bada około 400 zabawek. Wszystkie kontrole są prowadzone na zlecenie Inspekcji Handlowej.

Mateusz Krzywda ma dla rodziców radę: – Część zabawek można ocenić samemu. Nie trzeba do tego ani tajemnej wiedzy, ani specjalistycznego sprzętu. Np. lalka Barbie jest bardziej elastyczna niż lalka pochodząca z dalszego Wschodu. Samochodziki często mają puste kółka, z takiego plastiku, który raz nadepniemy i się połamie. Te droższe często są pełniejsze, osie są ocynkowane, więc ta zabawka przetrwa z nami troszkę dłużej.

Lista produktów, które zostały skontrolowane, znajduje się na stronie Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Za wprowadzenie do obrotu przez producenta bądź importera zabawki niezgodnej z wymaganiami grozi kara do 100 tys. zł.

FiKar / opr. PrzeG

Fot. pixabay.com

Exit mobile version