Reaktywowania jednostki wojskowej w Radzyniu Podlaskim domagają się lokalni samorządowcy. Ich inicjatywę poparli mieszkańcy, którzy złożyli 3 tys. podpisów pod petycją w tej sprawie. Pismo już wkrótce trafi do Ministerstwa Obrony Narodowej.
Obecność wojska na naszym terenie zapewni nam poczucie bezpieczeństwa – mówi burmistrz Radzynia Podlaskiego Jerzy Rębek. – Byłby to jeden z punktów ważnych na mapie wojskowej, ponieważ gdyby doszło do takiego nieszczęścia, które wydarzyło się w Ukrainie, bylibyśmy przygotowani na odpieranie ataków. W linii prostej to tylko 67 km do granicy polsko-białoruskiej.
CZYTAJ: “Niedźwiedź” na drogach regionu. Trwają wielkie ćwiczenia
– Radzyń jest takim regionem przygranicznym, w którym powinno być wojsko. Bezpieczeństwo to raz, a dwa, bo wojsko nie przeszkadza, tylko pomaga. Jest na to miejsce. Jest czas, w którym wojsko jest nam potrzebne, więc myślę, że to bardzo dobry pomysł. Poza tym chodzi o miejscach pracy, młodzi zostawaliby tutaj, a nie wyjeżdżali – mówią mieszkańcy. – Z drugiej strony, kiedy zbieraliśmy podpisy, by jednostka powróciła, były też obawy, że gdyby Rosjanie na nas napadli, to najpierw zrzucaliby bomby właśnie na tę jednostkę. Ale większość jest za tym, żeby wojsko wróciło.
– Są to również miejsca pracy. Jest to tak powiedziane, że w otoczeniu jednostki wojskowej rozwija się cała sfera usług. To pobudza aktywność również gospodarczą – podkreśla Jerzy Rębek. – Jeśli ta wschodnia część Polski będzie wzmocniona obecnością wojsk, daje to swego rodzaju gwarancję dla mniejszych i większych firm, że warto jest tutaj inwestować. To będzie bezpieczne miejsce. A zważywszy na fakt, że przez Radzyń będzie przechodziła S19, ale również to, że jest to węzeł komunikacyjny wschód- zachód drogą krajową nr 63 i północ-południe S19, to myślę, że jest to miejsce, które – mam nadzieję – będzie dobrze ocenione przez ekspertów wojskowych. Mamy nadzieję, że taka decyzja zostanie podjęta.
– Z tych informacji, które mam z Ministerstwa Obrony Narodowej, a osobiście z panem burmistrzem i delegacją wójtów byliśmy w ministerstwie wiem, że docelowo to jest od 500 do 700 etatów – mówi starosta radzyński Szczepan Niebrzegowski. – Jest to ilość, która dla rynku pracy powiatu radzyńskiego, nie tylko dla samego Radzynia, jest niesamowicie istotną liczbą. Chcę powiedzieć, że wojsko obecnie stawia na żołnierzy z danego terenu. Bo żołnierz z danego terenu zdecydowanie ma inne, większe motywacje do obrony tej swojej ojcowizny.
CZYTAJ: Partyzanci walczyli jak 80 lat temu. Rekonstrukcja w rocznicę bitwy pod Zaborecznem [ZDJĘCIA]
Chcieliśmy poznać stanowisko Ministerstwa Obrony Narodowej w sprawie przywrócenia jednostki wojskowej w Radzyniu. Otrzymaliśmy informację z biura prasowego resortu, że “wszelkie inicjatywy władz samorządowych dotyczących bezpieczeństwa państwa poparte głosami społeczności lokalnych są rozpatrywane z należytą uwagą i starannością”. Resort dodaje również, że “inicjatywa radzyńskich samorządowców zostanie przeanalizowana pod kątem możliwej lokalizacji jednostki wojskowej na północy Lubelszczyzny”. Ministerstwo Obrony Narodowej twierdzi tez, że lokalizacja nowych jednostek wojskowych jest uzależniona od potrzeb obronności i bezpieczeństwa państwa.
Garnizon w Radzyniu był częścią Lubelskiego Pułku Obrony Terytorialnej i stacjonował w tej miejscowości w latach 1963 – 1985.
Dodajmy, że uchwały w sprawie przywrócenia jednostki wojskowej podjęły rady gmin, powiatu i miasta Radzyń Podlaski.
CZYTAJ: Nadchodzą “Wakacje z WOT”. Terytorialsi zachęcają do letniej służby
MaT/ opr. DySzcz
Fot. archiwum