Urząd Miasta w Kraśniku przygotowuje się do organizacji referendum w sprawie budowy w mieście nowoczesnej spalarni śmieci. Ma ona przetwarzać ponad 20 tysięcy ton odpadów rocznie, a pracę znajdzie w niej ponad 20 osób.
Największe kontrowersje mieszkańców budzi lokalizacja inwestycji – ma powstać w Kraśniku Fabrycznym.
CZYTAJ: Kraśnik: PSL chce referendum w sprawie budowy spalarni odpadów
Drugie referendum w historii
To będzie drugie referendum w historii tego nieco ponad 30-tysięcznego miasta. Mieszkańcy wypowiedzą się na temat planowanej budowy nowoczesnej spalarni śmieci, czyli zakładu odzysku energii. Inicjatorem referendum jest były starosta kraśnicki Andrzej Maj: – Generalnie sprzeciwiamy się lokalizacji zakładu w tym miejscu. To prawie centrum Kraśnika. Uważamy, że wpłynie to niekorzystnie na zdrowie mieszkańców, rozwój miasta i wartość działek. Dlatego uważamy, że ludzie powinni się wypowiedzieć. Zebraliśmy podpisy i mamy nadzieję, że 21 maja ludzie pójdą gremialnie na referendum.
Mieszkańcy Kraśnika deklarują chęć udziału w referendum. Ale zdania na temat lokalizacji w mieście spalarni są podzielone. – Chyba niedobrze, bo zanieczyszcza. Dymy będą mimo wszystko szły, bo wiem, jak idzie z wysypiska śmieci do naszego domu. Trudno wytrzymać – mówią mieszkanki miasta.
– Biorąc pod uwagę, że ludzie w domach palą różnymi rzeczami – oponami, i szmatami – to gdyby policzyć to wszystko, co idzie w ten sposób w atmosferę, wyszłoby więcej, niż w takiej spalarni. Na całym świecie są spalarnie. Teraz są tak zrobione, że nie szkodzi to środowisku. Nie ma żadnych obaw – uważają jednak inni.
CZYTAJ: Plany budowy spalarni śmieci w Lublinie. Senator apeluje o referendum
Tylko głos doradczy
Referendum będzie ważne, jeżeli weźmie w nim udział, co najmniej 30 proc. uprawnionych do głosowania, czyli niemal 8 tysięcy osób. Ważne referendum tak czy inaczej będzie traktowane przez burmistrza Kraśnika jako głos doradczy. Nie będzie miało bezpośredniego wpływu na losy inwestycji.
Zastępca burmistrza Kraśnika, Piotr Janczarek, przypomina, że procedury administracyjne dotyczące budowy spalarni trwają od niemal dwóch lat. – Podmiot prywatny wnioskuje o wydanie pozytywnej decyzji, która spowodowałaby, że ten podmiot mógłby w perspektywie najbliższych kilku lat wybudować zakład odzysku energii. Ma on być zlokalizowany w bezpośrednim sąsiedztwie Fabryki Łożysk Tocznych – wyjaśnia Piotr Janczarek.
CZYTAJ: Kontrowersje wokół budowy spalarni odpadów w Kraśniku
„Technologie sprawdzone na całym świecie”
Inwestor, prezes spółki Eko Energia Kraśnik, Wojciech Wojtaszek przypomina, że spalarnia będzie przetwarzała tzw. preRDF-y. To wysokokaloryczna frakcja odpadów komunalnych, czyli m.in. plastiku. – To odpady, które powstają po przetworzeniu odpadów komunalnych. Mają one taką wartość kaloryczną, że tak naprawdę nie możemy nic innego z nimi zrobić. To technologie sprawdzone na całym świecie. Planujemy wprowadzenie technologii rusztowej – jest ono używane na przykład w krajach skandynawskich. Dobrym przykładem jest też Japonia, gdzie tych instalacji jest około 2 tysięcy.
Sama spalarnia ma przetwarzać około 23 tysiące ton odpadów, a efektem ubocznym spalania odpadów ma być wytwarzanie ciepła i energii elektrycznej.
CZYTAJ: Palący problem w Kraśniku. Spalarnia śmieci budzi wątpliwości mieszkańców
Uciążliwy może być hałas
Dr Amelia Staszowska z Politechniki Lubelskiej rozumie obawy mieszkańców Kraśnika, ale – jak sama mówi – sytuacja nie jest zero-jedynkowa. – Nowoczesne systemy do spalania odpadów uznawane są za bezpieczne dla środowiska, ponieważ jest to system zamknięty. Począwszy od załadunku odpadów, gdzie jest ich dezodoryzacja, czyli usuwanie zanieczyszczeń gazowych, poprzez systemy odpylania. Uciążliwość widziałabym raczej od strony hałasu, który będzie generowany przez transport dowożący odpady. To też kwestia, jak daleko od osiedli mieszkaniowych będzie zlokalizowana ta spalarnia – stwierdza dr Amelia Staszowska.
Referendum w Kraśniku odbędzie się 21 maja, a decyzję o jego zorganizowaniu podjęła rada miasta.
Koszt budowy kraśnickiej spalarni to prawie 130 milionów złotych, ale większość tej kwoty stanowi dotacja z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
FiKar / opr. ToMa
Fot. pixabay.com