Minister rolnictwa: Musimy mieć gwarancję, że tranzyt z Ukrainy będzie faktycznie wyjeżdżał z naszego kraju

20230417 173757 2023 04 17 192720

– Strona ukraińska rozumie nasz problem ze zbożem – zapewnił na przejściu granicznym w Dorohusku minister rolnictwa i rozwoju wsi Robert Telus.

– Musimy mieć gwarancję, że tranzyt z Ukrainy będzie faktycznie wyjeżdżał z naszego kraju – powiedział minister Telus. – Strona ukraińska niejednokrotnie mówiła o tym, że rozumie, że w tej sytuacji my jako Polska i nasi rolnicy ponoszą największe koszty pomocy Ukrainie. Strona ukraińska chce nam pomóc, ale prawo unijne jest tak skonstruowane, że każdy produkt, który wjedzie na stronę polską, jest traktowany, jakby był już w Unii Europejskiej. Tutaj jest wolny rynek i my jako Polska nie mamy narzędzi, które mogłyby zagwarantować dzisiaj, że te produkty wyjadą z Polski. A my obiecaliśmy to Polakom, polskim rolnikom. Zrobimy wszystko, żeby takie gwarancje były stuprocentowe.

Minister Telus dodał, że trwają prace nad porozumieniem ze stroną ukraińską.

CZYTAJ: Minister rolnictwa: Od soboty z Ukrainy nie wpływają do Polski żadne produkty żywnościowe z listy

7 kwietnia minister Telus spotkał się ze swoim ukraińskim odpowiednikiem Mykołą Solskim. Ustalili wówczas, że transport zboża przez Polskę ma zostać utrzymany, ale jego kontrola ma zostać znacznie zwiększona, tak żeby ukraińskie zboże nie zostawało w Polsce.

Powszechny skup zbóż

– W przyszłym tygodniu przedstawię konkretne rozwiązania dotyczące funkcjonowania powszechnego skupu zbóż – zapowiedział minister Telus.

Na wolnym rynku cena zboża jest niska, m.in. ze względu na jego napływ zza wschodniej granicy. – Będą dopłaty do zbóż, dzięki czemu cena za tonę pszenicy będzie gwarantowana na poziomie 1400 złotych – zapowiedział minister Telus. – Na pewno sprawa dopłat do zboża jest narzędziem, które pozwoli na to, żeby rolnicy chcieli sprzedać to zboże, a co za tym idzie, opróżnić swoje magazyny i przygotować do żniw. Rozmawiamy w ministerstwie również o tym, żeby objąć pomocą inne zboża, oczywiście nie w tej samej cenie co pszenica, bo pszenica jest takim wyznacznikiem. Myślimy o tym, żeby znaleźć mechanizmy wsparcia rolników, którzy mają inne zboża. Szczególnie chodzi o żyto, pszenżyto czy jęczmień.

Organizacje rolnicze szacują, że w polskich silosach mogą znajdować się nawet 3 miliony ton zmagazynowanych zbóż, których ze względu na niskie ceny nie opłaca się sprzedawać.

EwKa / FiKar / opr. WM

Fot. Filip Karman

Exit mobile version