Nie będzie zmiany trenera w drugoligowym Motorze Lublin. Goncalo Feio, który w niedzielę (05.03) obraził rzeczniczkę prasową klubu oraz wdał się w bójkę z prezesem Pawłem Tomczykiem, doprowadzając do jego hospitalizacji, pozostanie na stanowisku. Decyzję ogłosił większościowy akcjonariusz klubu Zbigniew Jakubas podczas konferencji prasowej na Arenie Lublin.
„Zwyciężył pragmatyzm”
– Zwyciężył pragmatyzm – wyjaśniał dziennikarzom decyzję o pozostawieniu Goncalo Feio na stanowisku, Zbigniew Jakubas. – Wszystko to nie powinno się wydarzyć. Decyzje, które zapadły były niełatwe. Mieliśmy od wczoraj do dzisiaj trzy razy kryzys w rozmowach z panem trenerem, gdzie już rozstawaliśmy się. Wszystko co robimy, robimy dla dobra Motoru. Bowiem nie można zarzucić trenerowi, że nie jest ambitny i pracowity. Dzisiaj jest to taki szkoleniowiec, że nie mam pomysłu, czy Motor lepszego w najbliższych latach będzie miał. Na te decyzje wpływ miał mój pragmatyzm człowieka, który nieraz zarządzał sytuacjami kryzysowymi. Dzisiaj zakopujemy wszystkie animozje.
CZYTAJ: Motor Lublin: trener zostaje, prezes zawieszony
Trener przeprasza
A zakopaniu topora wojennego miało służyć odczytane z kartki przemówienie portugalskiego szkoleniowca: – Wyrażam głębokie ubolewanie, że Motor, jego kibice, piłkarze, wszyscy musieli zmierzyć się z falą krytyki, jaka przetoczyła się przez media wobec klubu i mojej osoby. Nie ma absolutnie żadnego wytłumaczenia dla mojego zachowania, które było naganne. Przepraszam za nie. I podkreślam, że potępiam wszelkie formy przemocy, bo żaden człowiek nie jest uprawniony do agresji wobec innych. Tym bardziej trener czy inny członek sztabu albo zawodnicy. Powinniśmy być wzorem dla dzieci i młodzieży. Przepraszam, że moje zachowanie przesłoniło nadzwyczaj dobrą postawę mojej drużyny i sztabu szkoleniowego. Przepraszam, że postawiłem w negatywnym świetle wszystkich, którym dobro drużyny leży na sercu – przeczytał Goncalo Feio.
CZYTAJ: Spór w Motorze Lublin. Kibice solidarni z trenerem [WIDEO]
W oświadczeniu zabrakło jednak osobistych przeprosin dla rzeczniczki klubu Pauliny Maciążek oraz przebywającego na zwolnieniu lekarskim prezesa Pawła Tomczyka. Jego zasługi dla klubu przypomniał za to Zbigniew Jakubas: – Paweł Tomczyk to jest człowiek, który starał się jak mógł, wkładał serce. I to, że dzisiaj klub ma spełnione warunki finansowe, ekonomiczne to jego zasługa. Jego działania były zawsze „promotorowe” i zmierzały do tego, żeby drużyna i sztab miały wszystko.
Właściciel klubu znacznie więcej miejsca poświęcił jednak osobie trenera. Chwaląc jego kompetencje i osiągane przez drużynę wyniki, Zbigniew Jakubas niejako próbował wyjaśnić przyczyny skandalu, do jakiego doszło w niedzielę: – Trener Goncalo Feio to człowiek megakompetentny, tytan pracy. Mogę się wypowiadać o nim tylko w samych superlatywach. Moim zdaniem ta sytuacja jest też wynikiem przemęczenia, bo trener pracuje po 20 godzin dziennie. I to jest granica wytrzymałości organizmu. Być może w takich sytuacjach człowiek jest wybuchowy i pewnych rzeczy nie wytrzymuje. Ambicja i presja spowodowały tę sytuację – uważa Jakubas.
CZYTAJ: Konflikt w kierownictwie Motoru Lublin. Bójka między trenerem a prezesem [AKTUALIZACJA]
Prezes zawieszony
Decyzją Rady Nadzorczej Motoru przynajmniej na okres zwolnienia lekarskiego w funkcji prezesa klubu zawieszono Pawła Tomczyka. Na to stanowisko oddelegowano członka rady Roberta Żyśkę, który zaapelował: – Żebyśmy się skoncentrowali na następnych meczach. Cel, który nam przyświeca wszystkim, jest osiągalny, ale nie jest prosty. Mam nadzieję, że uda się zakończyć sezon w strefie barażowej i zawalczyć o awans. Chciałbym skoncentrować się na najbliższym czasie i uporządkować pewne sprawy.
A Zbigniew Jakubas idzie va banque. Albo z Goncalo Feio – albo wcale: – Kiedy zatrudniałem tego trenera, powiedziałem sobie: „Do trzech razy sztuka. Jeżeli z tym człowiekiem mi się nie powiedzie, to jest koniec mojego bytu w Lublinie”. W związku z tym dotąd, gdy będzie trener, ja będę też. Jak go nie będzie, moja rola w Lublinie się skończy. W związku z tym trzymajcie kciuki za nas razem, bo siedzimy wszyscy na tym samym wózku – mówił Jakubas.
I trzymajmy też kciuki, by trener który dziś otrzymał zakaz wypowiadania się w tematach pozasportowych, opanował gorący portugalski temperament. Bo awans jeszcze w tym roku do I ligi wciąż jest możliwy.
Goncalo Feio na drodze w dalszym sprawowaniu funkcji trenera Motoru Lublin może mieć już tylko jedną przeszkodę. W związku z niedzielnym incydentem sprawą Portugalczyka ma się zająć Komisja Dyscyplinarna PZPN, która może mu nawet zabrać trenerską licencję.
Z klubem raczej pożegna się rzeczniczka Paulina Maciążek. Zbigniew Jakubas zapowiedział, że zaproponuje jej pracę w jednej ze swoich spółek.
JK / opr. ToMa
Fot. Krzysztof Radzki