Winny jest system? Niska frekwencja w wyborach do rad dzielnic

img 0132 2023 03 06 201719

Niespełna 6% wyniosła frekwencja w wyborach do rad dzielnic w skali całego Lublina. W porównaniu do poprzednich wyborów w 2019 roku to spadek o blisko 1%. 

Wybory odbyły się w 24 spośród 27 dzielnic stolicy regionu. Wyjątkiem są dzielnice: Głusk, Stare Miasto i Za Cukrownią, gdzie liczba kandydatów była równa lub mniejsza od liczby mandatów.

W części obwodów bez głosowania

CZYTAJ: Lublin: niska frekwencja w wyborach do Rad Dzielnic

– Całe miasto zostało podzielone na 80 obwodów głosowania, w 48 odbyły się wybory, a w 32 głosowanie nie zostało przeprowadzone – mówi Łukasz Mazur, pełnomocnik prezydenta miasta Lublin do spraw wyborów. – Jeśli liczba kandydatów była równa lub mniejsza liczbie mandatów, osoby takie od razu, bez głosowania stawały się członkami rad dzielnic. 

Na terenie całego miasta maksymalnie może zasiadać 435 członków rad dzielnic. Wśród 560 zgłoszonych kandydatów 44,5% stanowiły kobiety, a 55,5% mężczyźni.  Łącznie kandydatów było mniej niż w poprzednich wyborach. W 2019 roku zgłosiło się ponad 600 osób.

– Niemalże połowa osób, która została wybrana do rad dzielnic w poprzednich wyborach, nie zgłosiła swojej kandydatury w tegorocznych – uzupełnia Mazur. – Część osób zmienia swój punkt widzenia, czasami przekierowuje się na inna działalność. W tych wyborach, które są specyficzne, trzeba być mieszkańcem konkretnej dzielnicy. Często problemem mogą być też te kwestie formalne, bo niektórzy, pomimo że mieszkają w danej dzielnicy, nie wykazują formalnie, że na stałe przebywają pod danym adresem. Musi to być uwidocznione w rejestrze wyborców. Mieliśmy kilka takich przypadków.

CZYTAJ: Konflikt w kierownictwie Motoru Lublin. Bójka między trenerem a prezesem

Najwyższa frekwencja w dzielnicy Szerokie

– Podobny problem urzędnicy zauważają w przypadku wyborców. Również frekwencja okazała się niższa niż w poprzednich wyborach – dodaje Mazur. – Frekwencja w skali całego miasta w tych wyborach wyniosła 5,7%. Natomiast w 2019 było to 6,79%. Podobnie jak 4 lata temu najwyższa frekwencja była w dzielnicy Szerokie. W tych wyborach wyniosła tam 13,87%. Najniższa frekwencja była  w dzielnicy Kalinowszczyzna, natomiast tam z czterech obwodów wybory przeprowadzono tylko w jednym.

Reporterka Radia Lublin sprawdziła, jak mieszkańcy miasta podchodzą do wyborów do rad dzielnic. – Nie jestem i nigdy nie byłem zaangażowany społecznie – mówią lublinianie. –  Trzeba głosować. U nas w dzielnicy było uprawnionych 4 tys. a głosowało 160. Jeśli mieszkamy, to musimy wybrać odpowiednich przedstawicieli, żeby pilnowali. Nie głosowałem, nic to nie zmienia.

Winny jest system?

– To są kolejne wybory, w których zgłosiło się mniej kandydatów i mniej osób poszło zagłosować – mówi prezes Fundacji Wolności Krzysztof Jakubowski. – Na wczorajsze wybory poszło głosować o jedną czwartą mniej osób niż dwie kadencje temu. Moim zdaniem, na co mam też poparcie w danych, wpływ ma przede wszystkim to, że rady dzielnic realnie o niczym nie decydują i dysponują bardzo małymi pieniędzmi w ramach tzw. rezerwy celowej. Zrobiłem kiedyś zestawienie, z którego wynika, że im więcej pieniędzy w ramach budżetu miasta mają do dyspozycji jednostki pomocnicze, tym większa frekwencja w wyborach do nich.

CZYTAJ: Miała wskazać kolegom Eryka. 16-latka usłyszała zarzuty

– Moim zdaniem ta frekwencja nie jest winą ani mieszkańców, że się nie interesują, ani kandydatów, że nie robili kampanii – podkreśla Jakubowski. – Wina jest po prostu systemu. Moim zdaniem powinniśmy się wzorować na takich miastach jak Gdańsk, czyli uzależnić pieniądze przekazane do dyspozycji rad dzielnic od frekwencji wyborczej. Ponadto winniśmy zwiększyć te pieniądze, które są do dyspozycji rad dzielnic, powiększyć możliwość decydowania przez nie. Rady najczęściej przeznaczają ;te pieniądze na ;remonty chodników, to mam taką propozycję, aby wszystkie pieniądze na remonty i budowy chodników w Lublinie, były rozdzielane dla rady dzielnic; żeby to tylko i wyłącznie rady dzielnic decydowały, gdzie robimy czy remontujemy chodnik.

Rada decyduje o przeznaczeniu środków w wysokości 170 tysięcy złotych na każdą z dzielnic. Pieniądze są przeznaczane głównie na remonty dróg wewnętrznych, chodników i schodów, a także doświetlenie ulic.

Uroczystość odebrania zaświadczeń dla nowo wybranych radnych dzielnic odbędzie się 14 i 15 marca. Na pierwszych posiedzenia rad członkowie złożą ślubowanie i wtedy obejmą mandaty, by pełnić nowe funkcje.

Pełne wyniki wyborów do rad dzielnic Lublina można znaleźć TUTAJ.

EwKa / opr. AKos

Fot. archiwum

Exit mobile version