Uchodźcy z Ukrainy mieszkający w miejscach zbiorowego zakwaterowania mają pokrywać część kosztów utrzymania. Osoby, które są w Polsce od 120 dni, mają pokrywać 50% kosztów utrzymania, czyli nie więcej niż 40 złotych dziennie. Z tego obowiązku zwolnione są między innymi dzieci, osoby starsze i chore. Nowe przepisy weszły w życie dziś (01.03).
W województwie lubelskim w miejscach zbiorowego zakwaterowania mieszka 4,5 tysiąca uchodźców. – Większość z tych osób będzie zwolniona z opłat – mówi wojewoda lubelski Lech Sprawka. – Warto zwrócić uwagę, że w ustawie jest cały katalog wyłączeń z tej partycypacji. Jest dokładnie pięć tych punktów, które dotyczą osób niepełnosprawnych, osób, które przekroczyły w przypadku kobiet 60 lat, a w przypadku mężczyzn – 65. Dotyczy to małoletnich dzieci, opiekunów na przykład więcej niż dwójki dzieci, także to są dosyć sztywne kryteria, które sprawiają, że z tych 4,5 tysiąca w tej chwili szacunkowo jest ok. 3800 osób, które spełniają te kryteria 1:5.
CZYTAJ: Ponad 600 tysięcy uchodźców z Ukrainy znalazło pracę w Polsce
W Lublinie nowe przepisy dotyczą ok. 750 osób mieszkających w sześciu punktach zbiorowego zakwaterowania – mówi sekretarz Miasta Lublin Andrzej Wojewódzki: – W tej chwili, jeśli chodzi o miejsca zakwaterowania prowadzone przez Miasto Lublin, mieszkają 754 osoby. W tej chwili prowadzimy sześć miejsc zbiorowego zamieszkania. Są to obiekty Gminy Lublin, uczelni lubelskich bądź też placówki prowadzone przez podmioty komercyjne, biznesowe, a są włączone do procedury związanej ze zgłoszeniem takiego punktu.
O zwolnienie z opłat będą mogły ubiegać się także osoby, które są w szczególnie trudnej sytuacji ekonomicznej czy społecznej. W Lublinie wstępnej oceny sytuacji takich osób będą dokonywać pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie – dodaje sekretarz miasta: – W przypadku oceny trudnej sytuacji społecznej ekonomicznej, są wyspecjalizowane instytucje pomocy społecznej. Nawet w uzasadnieniu do projektu ustawy były określone tendencje, że jeśli chodzi o ustalenie zasadności odpłatności, czyli ustalenie tych wszystkich wymogów dotyczących trudnej sytuacji społecznej, życiowej, uniemożliwiającej ponoszenie opłat, w naszym przypadku będzie to robił i częściowo już robi MOPR, jako najbardziej wyspecjalizowana jednostka organizacyjna gminy.
Z powodu trudności w znalezieniu pracy w takiej trudnej sytuacji jest pani Ludmiła: – Nie pracuję, więc płacić za mieszkanie nie dam rady. Zgadzam się na opłaty, ale najpierw trzeba mieć pracę. Wcześniej składałam wnioski o pracę i byłam targach pracy. Korzystałam też z pomocy przy pisaniu CV, ale jeszcze nikt nie dzwonił. Teraz chodzę na kursy języka polskiego, planuję jeszcze pójść na specjalistyczny kurs językowy, związany z moim zawodem. Nie wiem jak będzie dalej. Trzeba będzie coś z tym robić, ale w tym momencie nie wiem co. Nam tylko dziś powiedzieli, że trzeba będzie opłacać mieszkanie.
CZYTAJ: W Lublinie dyskutowali na temat zmian dotyczących pomocy uchodźcom z Ukrainy
Problem ze znalezieniem pracy ma wielu uchodźców z Ukrainy. Na koniec grudnia liczba Ukraińców ubezpieczonych w ZUS, czyli osób, które podjęły pracę lub prowadzą własną działalność gospodarczą i odprowadzają składki, wynosiła w województwie lubelskim prawie 18 tysięcy. Tymczasem liczba Ukraińców przebywających w województwie lubelskim jest znacznie większa. Jako osoby bezrobotne, w urzędach pracy na terenie regionu zarejestrowanych jest ponad 1000 osób, z tego prawie 90 procent to kobiety.
– Są trzy podstawowe przyczyny, które utrudniają uchodźcom znalezienie pracy – wskazuje Piotr Krzesiński z Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Lublinie. – Pierwsza kwestia, to nie zawsze wystarczająca znajomość języka polskiego. Nawet nie wszystkie osoby deklarujące, że znają język polski, nie mają go na tyle komunikatywnego, by odnaleźć się w zakładzie pracy. Drugi problem to te kwalifikacje, kompetencje, czyli bardzo często konieczność podejmowania pracy poniżej tych możliwości, ze względu na to, że są albo wymagania formalne albo wymagania pracodawców odnośnie posiadania określonych dokumentów. Trzecia kwestia z tych ważniejszych to konieczność opieki nad dziećmi czy czasami nad osobami starszymi i konieczność zorganizowania opieki.
Jednak, jak tłumaczy wojewoda, wprowadzenie opłat ma być kolejnym czynnikiem mobilizującym Ukraińców do aktywności zawodowej, a uchodźcy dostaną w tym celu niezbędną pomoc: – Całemu temu przedsięwzięciu, uchwaleniu ustawy w tym zakresie, towarzyszy przede wszystkim próba zaktywizowania tych osób, które nie spełniają tych kryteriów, żeby nie dochodziło do pogłębiania procesów takiej izolacji, zamknięcia się. Będziemy chcieli oferować, przy współpracy z organizacjami pozarządowymi, z samorządami, różne formy aktywizacji, żeby oni z tego stanu wyszli. Miesiąc marzec poświęcamy tak naprawdę na uruchomienie tego działania, dlatego że warto zwrócić uwagę, iż ta ocena trudnej sytuacji jest bardzo wrażliwa, i trudna jednoznacznie do oceny. Dlatego też dajemy sobie ten miesiąc czasu na spokojne działanie – podkreśla wojewoda Lech Sprawka.
Od maja obywatele Ukrainy, którzy będą w Polsce ponad 180 dni i nie kwalifikują się do zwolnienia z opłaty będą płacić 75 procent kosztów utrzymania, czyli maksymalnie 60 złotych dziennie.
Osobom, które przekroczą granicę Polski po raz pierwszy, od dnia wybuchu wojny, wciąż będzie udzielana bezpłatna pomoc w punktach zbiorowego zakwaterowania. Uchodźcy zaczną ponosić połowę opłat (maksymalnie 40 złotych) za swoje utrzymanie po 120 dniach przebywania w takim punkcie, a po 180 dniach będą płacić 75% tych opłat (maksymalnie 60 złotych).
CZYTAJ: Uchodźcy dopłacą do pobytu w ośrodku? „Ten pomysł ma dwie strony medalu”
MaK/ opr. DySzcz
Fot. archiwum