W Lublinie są ofiaromaty, kebabomaty i lekomaty. Teraz – przy okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet – w pobliżu jednego z centrów handlowych przy ulicy Koncertowej stanął kwiatomat.
Wydaje kolorowe bukiety świeżych kwiatów, które na bieżąco tworzy jedna z lubelskich kwiaciarni.
Jak działa maszyna?
– Brałam udział w konkursie i wygrałam taki kwiatomat na próbę – opowiada Agnieszka Jurkiewicz z lubelskiej kwiaciarni. – Ludzie z niego korzystają. Podchodzimy do kwiatomatu, wybieramy sobie bukiet, płacimy kartą. Drzwiczki się otwierają i zabieramy bukiet. Kwiaty są w wodzie, więc są zabezpieczone przed zwiędnięciem. Kwiaty wymieniamy co dwa dni. Wkładamy tam fajnie skomponowane bukiety, dobrze dobrane kolorystycznie. Goździki, gerbery, margaretki, storczyki. Ceny są takie same jak w kwiaciarni. Za bukiet w kwiatomacie płaci się od 80 do 200 zł. W Dzień Kobiet już w nocy zeszło kilka bukietów.
CZYTAJ: Częste spotkania towarzyskie seniorów związane z dłuższym życiem
– Można kupić kwiaty wracając z pracy. To fajny pomysł. Tylko czy każdy będzie umiał to obsłużyć? Jak ktoś się spieszy, od razu ma gotowy bukiet. Nie każdy ma czas chodzić i wybierać – mówią mieszkańcy.
– To chyba raczej niepotrzebne. W kwiaciarni jak się widzi, to się widzi i można dotknąć. A tutaj się kupi i trzeba wziąć to, co wyjdzie – stwierdzają jednak inni.
Brak kontaktu ze sprzedawcą: przeszkoda czy zaleta?
– Technologie wynikają z potrzeb ludzkich – zauważa prof. Włodzimierz Piątkowski, socjolog z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej. – Człowiek dąży do wygody, do zaspokojenia swoich potrzeb w maksymalny sposób i do uproszczenia życia codziennego. To taki bardzo ogólny kontekst. Przy wyborze kwiatów człowiek nie tylko chce wydania kwiatów, ale też doradztwa i kontaktu społecznego. W wypadku kwiatomatu tego już nie ma. Wątpię, żeby kwiatomat zaczął z nami dyskutować albo uśmiechnął się do nas spontanicznie, tak jak miła kwiaciarka, zwłaszcza 8 marca.
– Młody klient w tych czasach nie chce kontaktu z obsługą, tylko chce kupić kwiaty na szybko. Myślę, że teraz ludzie są tak zabiegani, że chcą kupować szybko, intuicyjnie i bez kontaktu. Pandemia chyba troszkę się do tego przyczyniła – stwierdza jednak Agnieszka Jurkiewicz.
CZYTAJ: „Idąc do zoo szanujmy jego mieszkańców”. Trwa Tydzień Misji Ogrodów Zoologicznych i Akwariów
Kwiatomat przy Koncertowej jest pierwszą tego typu maszyną w mieście. Z podobnych urządzeń mogą już korzystać mieszkańcy Łodzi czy Białegostoku.
FiKar / opr. WM
Fot. Iwona Burdzanowska