Robert Zapotoczny o PPK: To jest program na lata

dsc 0081 2023 03 02 181423

Z początkiem marca rozpoczął się miesięczny okres tak zwanego autozapisu do Pracowniczych Planów Kapitałowych. Raz na cztery lata do PPK zapisywani są z automatu wszyscy etatowi pracownicy firm uczestniczących w programie, którzy kiedykolwiek wcześniej złożyli rezygnację z tej formy oszczędzania na emeryturę. Ich rezygnacje straciły ważność z ostatnim dniem lutego. Jeśli chcą ją wznowić, muszą taki dokument złożyć ponownie. Czy warto oszczędzać w PPK?

O tym w rozmowie Jacka Bieniaszkiewicza z Robertem Zapotocznym, prezesem portalu PPK w grupie Kapitałowej Polskiego Funduszu Rozwoju.

Gdyby nagle okazało się, że do PPK zapisali się wszyscy – 11,5 mln uprawnionych – tzn. nikt by się nie wypisał podczas autozapisu, to byłby pan szczęśliwy czy przerażony?

– Byłbym bardzo szczęśliwy. Po pierwsze, to przełożyłoby się na wzrost zamożności Polaków w przyszłości. Po drugie, miałoby to impuls pozytywny i rozwojowy dla gospodarki. Taki poziom oszczędności bez dwóch zdań przełożyłby się na dodatkowe kilka punktów dziesiętnych wzrostu PKB.

Od samego początku, od 2019 roku, pozostało w PPK 2,6 mln uczestników. Mają oni zgromadzony kapitał w wysokości ponad 13 mld złotych. Wreszcie ten kapitał przyrasta.

– Kapitał przyrasta. Wynika to z wpłat z naszego wynagrodzenia, z dopłat pracodawcy i z polityki inwestycyjnej instytucji finansowych. Nawet jeśli przyrasta niewiele, ale pozytywnie i in plus, to zawsze cieszy.

W zeszłym roku był niepokojący dołek.

– Rzeczywiście, ale dołek dla tych, którzy wtedy dokonywali większej liczby wpłat, przyczynił się do dużego, dynamicznego odbicia. To jest program na lata. To jest tak, że w momencie, kiedy oszczędzamy systemowo z pracodawcą i państwem, ten horyzont jest wieloletni. Często w innych instrumentach finansowych, w których oszczędzaliśmy, mieliśmy do czynienia z podobnymi falami na rynku. Natomiast PPK oprócz tego, że są systemowe, w miejscu pracy, wygodne, to jeszcze mają bardzo niskie koszty zarządzania. Nie ma instrumentu finansowego, który ma tak niski poziom pobieranych opłat za zarządzanie. Są to opłaty do 0,6%, efektywnie 34 punkty bazowe, a w instytucjach największych, które przekraczają próg koncentracji, jest to jeszcze mniej. Do 0,6% w Wielkiej Brytanii, efektywnie jest to blisko 1%.

Był moment, mniej więcej w połowie minionego roku, kiedy okazało się, że kwoty zgromadzone na kontach uczestników PPK okazały się niższe niż wpłaty. Dopiero od października zaczęła się zmiana na lepsze.

– Jeżeli spojrzymy na to, nasza wpłata zawsze jest powiększana o praktycznie drugie tyle z dopłaty pracodawcy i dopłat ze strony państwa. Żebyśmy mieli na rachunku mniej niż sami wpłaciliśmy, to jest to praktycznie niemożliwe. To, co mogę powiedzieć dzisiaj, to mieliśmy do czynienia na początku ubiegłego roku z wybuchem pełnoskalowej wojny w Ukrainie. Rynki finansowe zachowywały się w sposób adekwatny do wojny. Mieliśmy do czynienia z różnymi wahnięciami, teraz to odbija. Nie cieszę się z bardzo dużych wzrostów, ale też nie smucę się przy spadkach. Wszystko to jest cyklem koniunktury i tutaj horyzont czasu powoduje, że ten wynik się wypłaszacza. Nie jest on tak niski ani tak wysoki, jak moglibyśmy sobie to wyobrażać.

Jednak chciałbym chwilę pozostać przy wpłatach. Oglądałem aktualne rankingi, jak funkcjonują różne fundusze. Według danych za styczeń są fundusze, które mówiąc językiem finansowym są „na czerwonym”, m.in. Investors TFI. Jego średnia z 12 miesięcy wynosi 1, jeżeli chodzi o oceny w skali od 1 do 5. Compensa – średnia z 36 miesięcy, czyli liczona od momentu powstania PPK, również wynosi 1.

– Nie chciałabym wypowiadać się o poszczególnych instytucjach. Natomiast jeżeli jesteśmy uczestnikiem PPK i nie satysfakcjonują nas wyniki finansowe instytucji, to zawsze możemy porozmawiać z właścicielem firmy, z radą pracowniczą bądź przedstawicielami załogi, którzy dokonywali takiego czy innego wyboru. Wtedy można zastanowić się nad zmianą prowadzącego PPK. W każdej chwili możemy zmienić dostawcę i możemy przenieść środki do innej instytucji. Nie ma tutaj ograniczeń. Jeżeli jesteśmy zainteresowani taki działaniem, to możemy to w każdej chwili przeprowadzić.

8 mln osób z automatu zostało dołączonych do PPK jako uczestnicy przedwczoraj (28.02).

– Te osoby zostaną dołączone w perspektywie najbliższego miesiąca, bo tutaj mamy do czynienia z kilkoma czynnościami technicznymi. W marcu te osoby zostaną zapisane. Nie sądzę, żeby wszystkie te osoby pozostały w PPK, ponieważ tutaj mamy do czynienia z kilkoma aspektami wynikającym np. z nastawienia pracodawcy. Niestety wciąż mamy do czynienia z pracodawcami, którzy nie postępują w sposób właściwy, czyli w sposób neutralny, udostępniając informacje, wiedzę i pozwalając pracownikom pozostać. Słyszy się o przypadkach, gdzie pracodawca w sposób niebezpośredni namawia, żeby się jednak wypisać. Tego typu przypadki są naganne i będą w perspektywie czasu coraz to bardziej marginalizowane z kilku prostych przyczyn. Bezrobocie mamy na jednym z najniższych poziomów w Unii Europejskiej i wciąż pracodawca będzie miał wyzwanie wynikające z obawy o utratę dobrego pracownika. Możemy w to wierzyć lub nie, ale rynek pracownika będzie funkcjonował. Jeżeli pracodawca daje możliwość oszczędzania, wpłaca tyle, ile musi bądź więcej, to naprawdę pracownicy to czują i dają z siebie tyle, ile mogą dla danej firmy.

Czy wpłaty pracodawcy kompensują to, o ile obniżamy nasze wynagrodzenie?

– Nasze wynagrodzenie pozostaje wciąż naszymi pieniędzmi. Mamy je na naszym rachunku i możemy je w każdej chwili wypłacić. 2% naszego wynagrodzenia jest przekazywane na nasz rachunek. 1,5% naszego wynagrodzenia jest dokładane przez pracodawcę. 250 zł wpłaty powitalnej i 240 złotych dopłaty rocznej póki co są elementami zwiększającymi poziom naszych oszczędności. Generalnie, jeżeli zarabiamy plus minus tyle, ile wynosi pensja minimalna, ale nie więcej niż 120% minimalnej, to możemy obniżyć naszą wpłatę z 2% do 0,5%. Wpłacamy 0,5%, 1,5% dostajemy od pracodawcy, bo pracodawca nie może się od tego uchylić. Równolegle dostajemy dopłaty. Możemy powiedzieć, że mamy niskie dochody, ale nawet od tych najniższych dochodów jesteśmy w stanie zbudować jakieś oszczędności. Pan redaktor mówi, że zarabiamy o 2% mniej. Rzeczywiście zarabiamy mniej, po to, żeby dostać więcej o 1,5%. Jeżeli rezygnuję z PPK, to proszę powiedzieć, gdzie mogę dostać więcej od swojego kapitału. Słyszę często o takich historiach i teoriach, że samemu zarobi się więcej. Chętnie posłucham o jakimkolwiek przykładzie, gdzie na pewno dostaje się więcej o 50% od swojego kapitału. Mogę to wypłacić natychmiast, mogę to wypłacić po miesiącu. Potem mogę wrócić do PPK i dalej dostawać 50%. Proszę pokazać, gdzie dostaje się 50% więcej od swoich 100%, gdzie od swojej stówy dostaję 50 zł. Nie ma takiego instrumentu.

JB / opr. AKos

Fot. archiwum

Exit mobile version