Kolejny punkt integracyjny dla ukraińskich i polskich dzieci „Spynka” został otwarty w Lublinie. Jest to inicjatywa UNICEF oraz Fundacji Rozwoju Dzieci.
Przestrzeń dostosowana do najmłodszych
– Mamy wychowawczynie mówiące po ukraińsku, ale także po polsku – mówi koordynatorka projektu w województwie lubelskim Martyna Jarosz. – To jest przestrzeń dostosowana do najmłodszych, to nasz 11. punkt na terenie Lublina. W przestrzeni na Zana mamy dzieciaczki w wieku 1-3. Nasze edukatorki dbają o to, żeby w tej przestrzeni odbywały się zajęcia merytoryczne, które są zgodne z programem kształcenia dzieci. Dbamy o zajęcia plastyczne, sensorykę, rozwój. Mamy opiekę psychologa, który jest w ścisłym kontakcie z rodzicami i tłumaczy, jak dziecko się rozwija, co jest dla niego ważne.
CZYTAJ: „Razem dla Rodaków ze Wschodu”. Zbiórka dla Polaków mieszkających w Ukrainie
– Idea jest dobra. Mojej córce się tu podoba. Bawi się tu, czasem śpi. Słabo rozumie język polski, dlatego bardzo cieszę się, że są tu panie mówiące po ukraińsku – mówi jeden z rodziców.
Skąd wzięła się nazwa punktu?
– Nazwaliśmy się „Spynka”, ponieważ po polsku „spynka” to spinka, jak spinka do włosów, czyli miejsce, które łączy społeczności, ludzi – tłumaczy Magdalena Fac-Skhirtladze, dyrektor projektu „Spynka” UNICEF. – Po ukraińsku „spynka” to oparcie krzesła. Chcemy być dla naszych rodzin takim oparciem, wytchnieniem, ale też miejscem spotkania dającym nadzieję, że można układać sobie życie, nawet jeśli tej migracji się wcześniej nie planowało.
– Zaplanowaliśmy zajęcia z języka polskiego, zajęcia plastyczne, a także różne ćwiczenia ruchowe – wymienia jedna z edukatorek. – Będziemy robić wszystko, co będzie wspierało rozwój dzieci. Nie wszyscy rodzice mają czas, by to robić. My mamy doświadczenie i chcemy zajmować się tymi dziećmi. Chcemy, żeby miały normalne życie, a nie spędzały czas z rodzicami w czterech ścianach.
Pomoc w odnalezieniu się w nowej rzeczywistości
– Bardzo dużo osób, które przyjechały tu po wybuchu wojny, nie potrafi odnaleźć stabilizacji w naszym społeczeństwie – zaznacza Martyna Jarosz. – Przeraża ich załatwienie pewnych spraw w urzędzie, potrzebują pomocy, czują się najzwyczajniej w świecie zagubieni. Dlatego fundacja postanowiła stworzyć miejsca, które dadzą namiastkę poczucia więzi poprzez język.
– Mamy tu niesamowity przypadek. Podczas integracji między rodzicami jeden tata siadł na środku i powiedział: „Pewnie wszystkie zastanawiacie się, dlaczego ja tu jestem”. Powiedział nam, że jego żona zginęła w wybuchu, dlatego państwo pozwoliło mu zabrać dwuletnią córeczkę i przyjechać do Lublina. Powiedział, że to dla niego bardzo ważne miejsce, bo kobiety, które tu są, czyli nasze edukatorki mówiące po ukraińsku, dają jego dziecku poczucie ojczyzny, takiego zakotwiczenia. Niektórzy mówią, że to namiastka kraju, taka mała Ukraina – dodaje Martyna Jarosz.
CZYTAJ: Nagroda Młodzieżowej Rady Miasta Lublin. Do końca kwietnia można zgłaszać kandydatów
Punkt integracyjny dla dzieci polskich i ukraińskich „Spynka” znajduje się przy ul. Zana 41. Szczegóły można znaleźć na stronie spynka.org.
InYa / opr. WM
Fot. Alexander Grey, pexels.com