Dziury w dachach, zbite szyby w samochodach, a ostatnio przestrzelona szyba w jednym z domów – mieszkańcy Bobrownik pod Dęblinem obawiają się o swoje bezpieczeństwo. Pociski pochodzą prawdopodobnie z pobliskiej strzelnicy wojskowej, ale kierownictwo dęblińskiego garnizonu nie chce komentować tej sprawy.
Pocisk przestrzelił szybę w domu jednorodzinnym
– Do bardzo groźnego zdarzenia doszło miesiąc temu u mojej teściowej – opowiada Wojciech Filipek. – W sobotę do pomieszczenia wpadł pocisk. We wtorek przyjechałem do teściowej i pokazała mi, co znalazła. W sobotę usłyszała rumor, ale myślała, że może coś spadło ze ściany. Jako że niedowidzi, nic nie znalazła. Natomiast w niedzielę sprzątała i wtedy znalazła pocisk. Podeszliśmy do okna i zobaczyliśmy przestrzelinę. Zadzwoniłem na policję i to zgłosiłem. Policjanci szybko przyjechali. Okazało się, że takie przypadki zdarzały się już wcześniej. Sąsiadce przestrzelili dach, sąsiadowi tak samo. Wybili nawet szybę w samochodzie.
CZYTAJ: Zmarł 60-latek, który topił się w bagnie
– 7 lutego po godzinie 11.00 dyżurny ryckiej komendy otrzymał zgłoszenie o uszkodzeniu szyby i ujawnieniu pocisku w domu jednorodzinnym w Bobrownikach – relacjonuje aspirant sztabowy Agnieszka Marchlak z Komendy Powiatowej Policji w Rykach. – Jak ustalili policjanci, 79-letnia mieszkanka Bobrownik samotnie zamieszkująca w domu jednorodzinnym ujawniła uszkodzenie szyby w postaci przestrzeliny oraz leżący na podłodze pocisk. Policjanci zabezpieczyli pocisk. Potwierdzili, iż w szybie była przestrzelina.
Dziury w dachu i samochodzie
– U mnie jest dziura w dachu – mówi pani Wanda. – To było w lecie ubiegłego roku. Córka była u mnie z dziećmi. Weszłam na strych, czego nie robię codziennie, i zobaczyłam dziurę szeroką jak palec. Przyjechali panowie, którzy robili ten dach, i stwierdzili, że wygląda na to, że coś upadło z góry. Mówili, że jak robili dach u sąsiada, to znaleźli pociski, więc być może to też od tego. Obawiam się o bezpieczeństwo. Chodzi się po ulicy, dzieci przychodzą i biegają po podwórku. Nie jest tak, że jesteśmy na odludziu i jest tylko jeden dom. Jest mnóstwo domów. Podobno u sąsiada w domu naprzeciwko przestrzelono samochód.
– Zostawiłem samochód, poszedłem do domu i za godzinę nie było już tylnej szyby w samochodzie. Trzeba było pojechać i wydać 600 złotych na drugą. Jak w kogoś trafi, to będzie afera – mówi poszkodowany mieszkaniec.
CZYTAJ: Bobrowniki: pociski trafiają w domy i auta. Mieszkańcy obawiają się o bezpieczeństwo
– Jeśli trafi się nieszczęście i ktoś zginie, to dopiero będzie problem. To jest nowa strzelnica. Stara strzelnica była skierowana w stronę Masowa. Były podobne zdarzenia, pociski rykoszetowały – opowiada Wojciech Filipek.
– Jak pocisk spada w trawę, to po prostu tego nie widzimy – dodaje pani Wanda. – Przypominam sobie, że jak jakiś czas temu zamiatałam chodnik przed domem, to znalazłam mały pocisk na podeście. To było jeszcze przed tą sprawą z dachem, więc pomyślałam, że może dzieci to skądś przyniosły, może to jakaś zabawka. Nie analizowałam wtedy tego, ale na pewno pocisk leżał przed domem na chodniku.
Pociski mogą pochodzić ze strzelnicy wojskowej
– Przecież jeśli na strzelnicy zachowywane są przepisy, to kulochwyt powinien wyłapywać pociski. Ale jeżeli ktoś nie przyłoży się, może posłać pocisk – jak to się mówi – Panu Bogu w niebo. Później pocisk rykoszetuje i tak to się dzieje – stwierdza Wojciech Filipek.
– Istnieje prawdopodobieństwo, że pocisk mógł pochodzić ze strzelnicy, ponieważ strzelnica wojskowa znajduje się ok. 1500 metrów od miejsca, gdzie ujawniono pocisk. Cała ta sytuacja będzie wyjaśniana w toku prowadzonego postępowania. Da ono odpowiedź, czy rzeczywiście pocisk pochodził akurat z tej strzelnicy – mówi aspirant sztabowy Agnieszka Marchlak.
Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Lublinie. Prowadzone jest postępowanie przygotowawcze w kierunku narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Być może będzie powołany biegły, który określi, czy strzelnica otwarta kilka lat temu jest należycie zabezpieczona.
ŁuG / opr. WM
Fot. Łukasz Grabczak