Zdaniem polityków Nowej Lewicy Polaków czekają ekstremalnie drogie lub ekstremalnie skromne święta Wielkanocne. Przedstawiciele partii podczas konferencji prasowej na targowisku przy ulicy Ruskiej w Lublinie zwracali uwagę na znaczny wzrost cen niektórych produktów.
– Cena jajek jest o 30% wyższa niż rok temu – mówi współprzewodnicząca wojewódzka Nowej Lewicy, Sylwia Buźniak. – To jest ta realna inflacja. Nie ta, którą widzimy oficjalnie, która wynosi 18.4% (choć też jest najwyższa od 27 lat), ale ta, która spotyka nas codziennie na rynku. Lewica powtarza, że receptą na drożyznę są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy. Niestety rząd się po nie nie schyla. Zamiast pieniędzy płacimy kary. I płacimy je my, społeczeństwo, tutaj na targu, w sklepach.
Zdaniem polityków Lewicy celem Orlenu – jako państwowego koncernu – powinno być maksymalne obniżenie marży, które realnie wpłynęłoby na zahamowanie inflacji.
CZYTAJ: Artur Soboń: Czarne scenariusze o 20-procentowej inflacji w Polsce się nie spełnią
Tymczasem w piątek (24.03) Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen, powołując się na dane e-petrol, zakomunikował, że w Polsce mamy jedne z najniższych cen paliw na Starym Kontynencie. – W Polsce są jedne z najniższych cen paliw w Europie (mimo sąsiadowania z ogarniętą wojną Ukrainą) i potwierdzają to najnowsze dane. Wg danych e-petrol, w przypadku oleju napędowego tylko 2 kraje (Chorwacja, Bułgaria) mają niższe ceny, a w przypadku benzyny Pb95 – 4 kraje. W części państw paliwa droższe są nawet o 2 zł na litrze. Deklarowaliśmy, że budowa koncernu multienergetycznego będzie pozytywnie wpływać na stabilizowanie sytuacji gospodarczej w Polsce i dotrzymaliśmy słowa – napisał na Twitterze szef Orlenu.
CZYTAJ: Prezes NBP: według wszystkich danych w Polsce nie będzie recesji
Z kolei eksperci z Międzynarodowego Funduszu Walutowego spodziewają się wyraźnego spadku inflacji w Polsce – na koniec roku ma ona wynieść 7,2 procent.
MaK / opr. ToMa
Fot. Magdalena Kowalska