„Nie przewidujemy żadnych zwolnień”. Prezes Marcin Oszczapiński o planach dla janowskiej stadniny

stadnina 2022 06 28 194453 768x384 2023 03 21 174234

Marcin Oszczapiński od poniedziałku (20.03) zarządza stadniną koni w Janowie Podlaskim. Stanowisko to objął po kilkudniowych protestach pracowników, którzy nie zgadzali się z decyzją właściciela, aby to Hanna Sztuka była prezesem stadniny. Ostatecznie Sztuka została odwołana, a jej miejsce zajął specjalizujący się w hodowli bydła Oszczapiński.

Jakie cele stawia sobie nowy szef janowskiej stadniny?

– Zapoznałem się z tym, co tutaj się dzieje, bo dopiero wczoraj objąłem stanowisko – mówi Marcin Oszczapiński. – Zrobiliśmy mały przegląd tego, co dzieje się z naszymi krowami i końmi. Jeśli chodzi o krowy, mogę powiedzieć, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Są bardzo dobre wydajności. Wydajność to ponad 10 tysięcy litrów mleka. Jest bardzo dobra morfologia mleka, białko, tłuszcz, somatyka i mocznik. Cena, którą uzyskujemy z mleka, jest bardzo wysoka. To cena z najwyższej półki. Natomiast na pewno mamy do zrobienia nowe inwestycje, jeśli chodzi o krowy. Chcielibyśmy zwiększyć pogłowie, które obecnie mamy, żeby można było w jakiś sposób bardziej kontrolować finansowo spółkę.

CZYTAJ: „Jesteśmy zadowoleni z podjętej decyzji”. Protest pracowników stadniny koni zakończony

Stadnina tak naprawdę utrzymuje się właśnie dzięki hodowli bydła.

– Tak, dlatego że wpływy są regularne. Nie są zależne od aukcji koni, tylko są comiesięczne. Dobrostan, wydajność tych zwierząt i praca, którą dla nas wykonują, przyczynia się do tego, że jesteśmy w stanie utrzymać bieżące funkcjonowanie stadniny – wyjaśnia Oszczapiński.

Jeśli chodzi o hodowlę koni, czy tutaj też są jakieś konkretne plany?

– Mamy na miejscu ok. 300 koni. Aktualnie są wyźrebienia. Wczoraj mieliśmy spotkanie z panem wiceprezesem, rozmawialiśmy o wdrożeniu systemu embriotransferu w rozrodzie koni. Jest to poważny program. Myślę, że sprawdzi się w stadninie i będziemy mogli rzeczywiście to wdrożyć – stwierdza prezes janowskiej stadniny. 

Na czym polega ten program?

– Program polega na tym, żebyśmy mogli pobierać embriony od klaczy i przeszczepiać je – tłumaczy Oszczapiński. – Wiemy, że klacz jest w ciąży ok. 12 miesięcy, więc tak naprawdę ma jedno źrebię na rok. Przy embriotransferze możemy uzyskać 3-4 źrebięcia na rok. Pobieramy od jednej, najlepszej klaczy embriony, przeszczepiamy je do biorczyń i te biorczynie rodzą źrebaki, które są genetycznie spokrewnione z klaczą, która była dawczynią. 

CZYTAJ: Hanna Sztuka odwołana ze stanowiska prezesa stadniny koni w Janowie Podlaskim

Niedawno zakończył się protest w stadninie. Przez 5 dni pracownicy pikietowali przed bramą, blokując wjazd. Atmosfera była napięta. Czy te emocje już opadły, kiedy został pan nowym prezesem?

– Wczoraj o godzinie 14:00 mieliśmy spotkanie ze wszystkimi pracownikami. Zostałem przez nich bardzo miło przyjęty. Mam nadzieję, że nie zrobiłem nic takiego, żeby stworzyć jakieś zagrożenie dla stadniny. Zapewniłem, że na dzień dzisiejszy stadnina będzie funkcjonowała normalnie. Nie przewidujemy żadnych zwolnień. Wydaje mi się, że zostałem zaakceptowany przez załogę. Nie mam żadnych oznak tego, żeby było inaczej – mówi Oszczapiński. 

W jakiej sytuacji finansowej jest obecnie stadnina?

– Na bieżąco regulujemy wszystkie nasze płatności. Nie jest to sytuacja rewelacyjna, natomiast uważam, że jest dobrze. Wynik finansowy za 2022 rok jest dodatni. Co prawda nie jest to ogromny plus, ale jest to wynik dodatni i może świadczyć o tym, że będziemy rozwijać się we właściwym kierunku – wskazuje prezes janowskiej stadniny. 

Przed stadniną bardzo ważne wydarzenie – coroczna aukcja koni Pride of Poland. Ostatnia aukcja zakończyła się skandalem. Wylicytowane konie za milion euro nie zostały sprzedane. Czy będą podjęte działania, żeby taka sytuacja się nie powtórzyła?

– Będziemy mieli spotkanie z prawnikami. Będziemy rozmawiać o umowach, które są zawierane przed aukcją. Mam nadzieję, że zmienimy te umowy i dostosujemy tak, żeby stadnina wychodziła na tym pozytywnie – mówi Oszczapiński.

CZYTAJ: Pride of Poland: kolejny kupiec nie zapłacił. Klacze wciąż pozostają w stadninach

Czy jest przygotowany program naprawczy dla stadniny, żeby jeszcze polepszyć sytuację finansową?

– Jak najbardziej, cały czas będziemy pracować nad tym, żeby sytuacja finansowa była lepsza – zapewnia prezes. – Mamy program naprawczy, który działa już od jakiegoś czasu. Jego podstawą jest rozwój hodowli bydła, bo to – jak wspomnieliśmy – stały przypływ gotówki do firmy. Zastanawiamy się też nad hodowlą koni, nad jej pogłowiem. Jest tam kilka punktów, które moglibyśmy jeszcze przedyskutować i przejrzeć.

CZYTAJ: Negocjacje protestujących z KOWR zerwane. Nowa prezes w asyście policji weszła na teren stadniny [ZDJĘCIA]

Marcin Oszczapiński przez wiele lat związany był ze Stacją Hodowli i Unasieniania Zwierząt w Bydgoszczy. Zatrudniony był też w Krajowym Ośrodku Wsparcia Rolnictwa.

MaT / opr. WM

Fot. archiwum

Exit mobile version