Nie było ożywionych dyskusji. Kulisy obrad jury Złotych Kurczaków

20230225 201432 2023 03 04 171242

W minioną sobotę (25.02) na uroczystej gali poznaliśmy laureatów tegorocznej edycji Złotych Kurczaków – festiwalu promującego komiks spoza głównego nurtu. Statuetki przyznano w ośmiu kategoriach, zaś nadesłane prace oceniało pięcioro jurorów. Sprawdziliśmy, jak wygląda ich praca od kuchni.

CZYTAJ: Beletrystyka zwycięska. Robert Sienicki o swojej autobiograficznej serii

Warto zaznaczyć, że aby pięcioro wspaniałych mogło na spokojnie zapoznać się z nominowanymi materiałami, ktoś musiał przedrzeć się przez mnóstwo nadesłanych propozycji. W związku z tym powołano specjalną grupę śmiałków…

– Wszystkie tytuły, które zostały zgłoszone do Złotych Kurczaków, otrzymała grupa tzw. selektorów. To oni zrobili pierwszą selekcję – potwierdza Marcin Łuczak, wieloletni moderator komiksowych spotkań i paneli dyskusyjnych. – Głosowali na poszczególne tytuły i na podstawie ich głosów zostały wyłonione nominacje. Kiedy te nominacje się pojawiły, my jako jurorzy dostaliśmy te materiały oraz osobny plik, w którym mogliśmy ustawić kolejność od najlepszego do najgorszego. Oczywiście nie używam słowa „najgorszego” pejoratywnie – to nadal są bardzo dobre pozycje. Następnie wysłaliśmy je do organizatorów, którzy przeliczali te głosy.

ZOBACZ ZDJĘCIA: Festiwal Złote Kurczaki 10

– Obrady przebiegały anonimowo. Nie dzieliliśmy się między sobą naszymi głosami, każdy we własnym sumieniu rozważał i miał swoje własne kryteria tego, co jest najlepsze – mówi Matylda Sęk-Iwanek, badaczka komiksu, prezes Polskiego Towarzystwa Badań nad Komiksem.

– Obrady jury od paru lat na Kurczakach Złotych wyglądają dość specyficznie jak na obrady jury, i odbywają się w bardzo hermetycznej i sterylnej atmosferze – zaznacza Szymon Holcman, wydawca komiksów. – Jury nie prowadzi dyskusji ożywionych, nie dochodzi do rękoczynów, nie są rzucane kalumnie na innych członków jury, tylko każdy z nas, w cichości swoich domów, gabinetów, biur, przy komputerze najpierw czyta nominowane pozycje, po czym głosuje w tabelce, pięknie przygotowanej przez organizatorów. Jest to głosowanie i praca jury z cyklu „matematyka nie kłamie”, bo punkty są zliczane i komiks, który zdobył najwięcej punktów, wygrywa.

– Nie znamy wzajemnie swoich głosów, przez co nie znamy wyników. Nie było takiej sytuacji, że się zebraliśmy i dyskutowaliśmy, dlaczego ten komiks jest lepszy, a ten gorszy, czy odwrotnie. Każdy przekazał swoją sugerowaną kolejność. Jedynie organizatorzy, którzy musieli przygotować te statuetki, wiedzą, kto wygra – dodaje Marcin Łuczak.

ZOBACZ ZDJĘCIA: Gala rozdania nagród Złote Kurczaki 10

– Przyznam szczerze, że wolę dyskusje, fizyczny kontakt z przeciwnikiem, jakim jest juror i brakowało mi tego, żeby się jeszcze pokłócić, powalczyć, bronić pewnych komiksów, których inni jurorzy może nie docenili tak bardzo – mówi Szymon Holcman. – Lubię pracować na krótkim zwarciu. Jurorzy nie wiedzą, kto wygrał, co mnie – nie ukrywam – strasznie denerwuje!

– Bardzo lubię część obrad, która pozwala na wymianę opinii, bo czasami jest tak, że nie bierzemy pod uwagę pewnych elementów, jakichś zaskoczeń, na coś nie wpadniemy, czegoś nie zauważymy, i może to zaważyć na naszej decyzji – zaznacza Matylda Sęk-Iwanek. – I tak się dzieje czasami w konkursach komiksowych czy fotograficznych, w których biorę udział jako juror. Ta dyskusja jest też twórcza. Pozwala na fajną selekcję. Z drugiej strony, ten pierwszy etap naszego głosowania chyba już tak mocno nakreślił wyniki, że nie było takiej potrzeby, żeby nas ze sobą skoordynować, zderzyć, żebyśmy ze sobą dyskutowali. Myślę, że gdyby wyniki były wyrównane, to pewnie ten drugi etap by był.

Nie mając wpływu na wybór metody głosowania, jurorzy skupili całą uwagę na ocenie nadesłanych dzieł.

– Starałam się wziąć pod uwagę wszystkie rzeczy, które są związane zarówno z koncepcją, ze scenariuszem, jak i ze sposobem wykonania. Nie brałam pod uwagę żadnych walorów estetycznych, bo to jest zmienne, tylko przede wszystkim to, czy nie ma żadnych błędów formalnych w komiksach, czy wnoszą coś nowego, fajnego – podkreśla Matylda Sęk-Iwanek. – Różnorodność była bardzo duża, więc wybór był trudny – dodaje.

W anonimowych i specyficznych obradach jurorów wzięli także udział: scenarzysta i rysownik Jan Mazur oraz Grzegorz Kopeć, twórca bloga Death to the zins.

Złote Kurczaki zdobyli: Agnieszka Czachór za komiks Fara (w kategorii debiut), Błażej Milewski za Poliki pełne komiksów (w kategorii komiks internetowy), Tomasz Kontny i Antoni Serkowski za komiks Wizyta (w kategorii krótka forma), Jakub Babczyński za komiks Prywaciarz (w kategorii rysunek), Robert Sienicki za Beletrystykę humorzastą i Beletrystykę rebusiastą (w kategorii scenariusz), Izabela Dudzik za okładkę do szóstego numeru Warchlaków, Warchlaki 6 (w kategorii zin) oraz Prywaciarz Tomasza Kontnego i Jakuba Babczyńskiego (w kategorii komiks). Ponadto po raz trzeci w historii przyznano Białego Kurczaka, czyli nagrodę specjalną za niezależny całokształt – otrzymał ją Łukasz Kowalczuk.

CZYTAJ: Najlepsze komiksy roku 2022

DySzcz

Fot. DySzcz

Exit mobile version