Piłkarki ręczne MKS-u FunFloor Lublin uległy w spotkaniu PGNiG Superligi na wyjeździe z KPR-em Gminy Kobierzyce 25:29.
Lublinianki fatalnie zaczęły mecz i po kwadransie przegrywały 5:10. Później rywalki miały nawet 7 bramek przewagi. Ostatecznie do przerwy było 10:16, a MKS w pierwszej połowie miał aż 12 strat. Początek drugiej połowy to znacznie lepsza gra wicemistrzyń Polski, które doprowadziły do stanu 16:17, ale po czasie wziętym przez trenerkę Edytę Majdzińską wszystko wróciło do normy. KPR odskoczył na 4-5 bramek i utrzymał przewagę do końca.
Bramki dla MKS-u zdobyły: Portasińska 7, Dominika Więckowska 5, Magda Więckowska 3, Achruk, Rebicova i Roszak po 2 oraz Tatar, Płomińska, Masna i Noga po 1.
Lubelska bramkarka Paulina Wdowiak przyznała, że lublinianki źle weszły w mecz: – Nie pomyślałabym wcześniej nawet o tak słabym początku spotkania. Niestety nie funkcjonowało nam wszystko tak jak powinno. Brakowało obrony i w ataku też nie wychodziło.
W zupełnie innym nastroju była rozgrywająca KPR-u Aleksandra Tomczyk: – To niesamowite uczucie. Jesteśmy wszystkie bardzo szczęśliwe. To był świetny mecz, bardzo zespołowy. Dalej walczymy o pozycję wicelidera.
MKS pozostał na 2. miejscu w tabeli, ale ma już tylko 2 punkty przewagi nad zespołem z Kobierzyc.
Po weekendowych spotkaniach w dalszej części sezonu drużyny będą rywalizowały w dwóch odrębnych grupach – mistrzowskiej i spadkowej – z zachowaniem dotychczasowego dorobku.
AR / opr. ToMa
Fot. archiwum