Ponad 4300 zabitych – to najnowszy bilans trzęsień ziemi w Turcji i w Syrii. Ratownicy w obu krajach walczą teraz z czasem, by wydobyć spod gruzów żywe osoby. Pomoc na miejsce wysłało już kilkadziesiąt państw z całego świata. Tymczasem w nocy Turcję nawiedziło nowe trzęsienie ziemi.
CZYTAJ: Trzęsienie ziemi w Turcji i Syrii. Rośnie liczba ofiar śmiertelnych
Nowe wstrząsy miały mieć siłę 5,5 stopnia w skali Richtera, a ich epicentrum miało znajdować się w centralnej Turcji. Wczoraj (06.02) doszło w sumie do dwóch trzęsień: jedno pojawiło się około 4.30 nad ranem, a drugie około 13.00 i oba miały siłę ponad 7,5 stopnia w skali Richtera.
Według tureckich sejsmologów doszło też do co najmniej 130 wstrząsów wtórnych. To prawdopodobnie największy taki kataklizm w Turcji w Syrii od co najmniej kilkuset lat.
CZYTAJ: Ekspert: bardzo trudno jest przewidzieć trzęsienie ziemi
W obu krajach pracują teraz ratownicy, którzy próbują wyciągnąć żywych spod gruzów. Pracę utrudnia przenikliwe zimno, a czasu jest coraz mniej, bo osobom, które przeżyły trzęsienie, grozi teraz nie tylko mróz, ale i odwodnienie. Światowa Organizacja Zdrowia ostrzegła, że liczba ofiar może zwiększyć się aż ośmiokrotnie także dlatego, że wielu ocalałych koczuje na mrozie pod gołym niebem.
CZYTAJ: Prezydent Turcji zarządził 7-dniową żałobę narodową po tragicznych trzęsieniach ziemi
Niezwykle ciężka sytuacja panuje w wielu rejonach Syrii, gdzie wojna domowa już wcześniej zrujnowała system opieki zdrowotnej. Zrujnowane jest miasto Aleppo, już wcześniej doświadczone przez walki zbrojne. Z kolei z jednego z syryjskich więzień przy granicy z Turcją po trzęsieniu uciekło około dwóch tysięcy więźniów, w tym 1300 bojowników ISIS.
Prezydent Turcji ogłosił siedmiodniową żałobę narodową i nakazał opuszczenie flag na masztach w całym kraju.
PAP / RL / opr. AKos
Fot. PAP/EPA/ERDEM SAHIN