„Pomagamy i będziemy pomagać”. Lublin solidarny z Ukrainą [ZDJĘCIA]

hymn 2023 02 24 174249

Rok temu rozpoczęła się rosyjska inwazja na Ukrainę. Wojska Putina zaatakowały ze wschodu, południa oraz północy. Pomimo przeważającej siły wroga Ukraina broni się do dziś. Dziś również w Lublinie odbyły się uroczystości rocznicowe upamiętniające ofiary wojny.

Lublin stał się jednym z głównych miast, w którym uciekający przed wojną obywatele Ukrainy znaleźli schronienie. Od początku rosyjskiej inwazji na polsko-ukraińskich przejściach granicznych w naszym regionie odprawiono ponad 7 milionów osób.

Pomagamy i będziemy pomagać

Dziś podczas wielu uroczystości mieszkańcy Lublina mówili: „pamiętamy”, „pomagamy i będziemy pomagać”.  – Oni walczą tak naprawdę za nas, bo w naszym interesie jest, żeby Rosja nie zbliżyła się do Polski. Ta wojna to jest wielka tragedia i nikt nie spodziewał się, że będzie to trwało aż rok. Pomoc jest naturalnym odruchem. To, co robią Rosjanie, to bestialstwo i barbarzyństwo. Wydawało nam się, że takie coś nie ma prawa się wydarzyć, a jednak się wydarzyło  – podkreślają lublinianie.

To nie jest zwykła wojna 

Główne uroczystości upamiętniające ofiary agresji Rosji na Ukrainę odbyły się w Litewsko-Polsko-Ukraińskiej Brygadzie im. Wielkiego Hetmana Konstantego Ostrogskiego w Lublinie.

CZYTAJ: Wojna w Ukrainie. Upamiętniono poległych żołnierzy i cywilów [ZDJĘCIA]

– Do dziś pamiętam pierwszy dzień inwazji – mówi dowódca Litewsko-Polsko-Ukraińskiej Brygady generał Jarosław Mokrzycki. – Zebraliśmy się tu wówczas wspólnie, aby zastanowić się, co zrobić. Ukraińscy oficerowie spakowali swoje rzeczy, byli w gotowości do wyjazdu. W końcu przyszły rozkazy: zostajecie tutaj i realizujecie swoje zadania zgodnie z przeznaczeniem. A naszym zadaniem było przygotowywanie jednostek międzynarodowych, w tym właśnie ukraińskich. Jestem szczególnie dumny ze współpracy z jednostkami powietrzno-szturmowymi. Walczą one na najbardziej krwawych jednostkach frontu. Z nimi szkolimy oficerów i żołnierzy. Tych ludzi są już tysiące – podkreśla.

ZOBACZ ZDJĘCIA: Rocznica wojny w Ukrainie. Obchody w Lublinie

Uczestnicy uroczystości oddali hołd ofiarom tej wojny: ukraińskim cywilom i żołnierzom.

– To nie jest zwykła wojna – podkreślał podczas spotkania wojewoda lubelski Lech Sprawka. – Burzy ona życie rodzinne, życie wspólnot lokalnych. Obrazy z Ukrainy zniszczonych domów mieszkalnych pokazują, że to nie jest wojna armii, ale wojna Rosji z całym ukraińskim narodem, z infrastrukturą. Straszne są szczególnie widoki ze wschodniej Ukrainy: Mariupola czy teraz Bachmutu. Te miasta są totalnie zniszczone. Dla uchodźców nie jest pocieszeniem perspektywa powrotu, bo niejednokrotnie nie ma do czego wracać. Sytuacja, do której doszło w Przewodowie, uzmysłowiła nam, że kilka kilometrów dalej toczy się realna wojna, która w każdej chwili może się przenieść na nasz teren.

ZOBACZ ZDJĘCIA: Wrak zniszczonego rosyjskiego pojazdu w Lublinie [ZDJĘCIA]

„Nie ma wolnej Europy bez wolnej Ukrainy”

W rocznicę rosyjskiej agresji wiele osób przeszło pod budynek Konsulatu Generalnego Ukrainy w Lublinie. Na twarzach ludzi widać było zadumę i refleksję.  

CZYTAJ: Hymny w rocznicę wybuchu wojny. Lublin w hołdzie dla walczącej Ukrainy [ZDJĘCIA]

Wiele osób wzięło również udział w uroczystościach przed lubelskim ratuszem, gdzie odegrano i odśpiewano hymny: Polski, Ukrainy i Unii Europejskiej. W ten sposób mieszkańcy Lublina wyrazili solidarność z walczącymi o wolność Ukraińcami i oddali im hołd

Podczas przemówienia prezydent Lublina Krzysztof Żuk podkreślił, że Ukraina zawsze mogła i może liczyć na naszą pomoc. – Zarówno teraz, kiedy jesteśmy świadkami rozgrywających się zasadniczych bitew w Ukrainie, i mamy nadzieję na zwycięstwo i szybkie uzyskanie pokoju, jak i kiedy przyjdzie nam wspólnie odbudowywać Ukrainę i być z Ukrainą, kiedy będzie rozgrywała swoją drugą ważną bitwę o to, aby być pełnoprawnym członkiem Unii Europejskiej – podkreślił Żuk. – Nasze hymny zestawione z hymnem Unii Europejskiej pokazują, jaką drogę wybieramy. Nie ma wolnej Europy bez wolnej Ukrainy.

Według statystyk od początku rosyjskiej inwazji przez Lublin przewinęło się niemal 2 miliony obywateli Ukrainy. Z tej grupy blisko 1 milion uchodźców przeszło przez punkt informacyjno-recepcyjny przy dworcu PKP Lublin Główny.

ZOBACZ ZDJĘCIA: Hymny Polski, Ukrainy i UE odśpiewane przed lubelskim ratuszem

– Jedna historia szczególnie utkwiła mi w pamięci – mówi Beata Chodorowska, pełnomocnik wojewody lubelskiego do spraw koordynacji obsługi obywateli Ukrainy w punkcie przy Dworcu PKP w Lublinie. – Była to matka z mocno poranionym dzieckiem. Tutaj została zaopatrzona i czekała na odbiór przez rodzinę, która była w Niemczech i wtedy dojechała do Poznania. Załatwialiśmy jej transport. Dziecko było w dobrym stanie, ale w wielkim szoku. Oni uciekali z Buczy.

ZOBACZ ZDJĘCIA: Otwarcie wystawy „Lublin pomaga Ukrainie”

„Pamiętam, jak padały bomby”

Trauma wojny i to, co widzieli Ukraińcy prawdopodobnie zapadnie w ich pamięć na zawsze. Widok zniszczonych miast i wsi jeszcze długo będzie powracał.

– 24 lutego 2022 roku był dla mnie najgorszym dniem w całym życiu – mówi kilkunastoletnia Vlada Danylenko. – Mój dzień zaczął się o 5.00 rano. Mama powiedziała, że wybuchła wojna i poszłyśmy do piwnicy. Nie wiedziałyśmy, co się dzieje, co z nami będzie. Pamiętam, jak padały bomby. Kiedy wyjeżdżałam z Charkowa całe miasto było w ogniu płonących domów.

Mam teraz jedno marzenie – mówi Artem Valach, konsul generalny Ukrainy w Lublinie. – Mam prośbę do Boga, żeby jak najmniej było dni tragedii, żeby nie było pracy dla naszych żołnierzy, a tylko dla nas, dyplomatów. Żeby był trybunał nad wszystkimi bandytami, którzy robili straszne rzeczy. Pamiętamy, co działo się w takich miastach jak Irpień albo Izium. To wszystko musi zostać ukarane przez sąd.

Warto podkreślić, że zdaniem ekspertów zwycięstwo Ukrainy w wojnie z Rosją to także gwarancja naszego bezpieczeństwa.

W kulminacyjnym momencie napływu uchodźców w Lublinie funkcjonowało 16 interwencyjnych punktów noclegowych z ponad 2 tys. miejsc dla obywateli Ukrainy. Aktualnie działa ich sześć. Wielu uchodźców otrzymało też pomoc w domach i mieszkaniach zwykłych lublinian. 

MaTo / opr. ToMa

Fot. Piotr Michalski

Exit mobile version