„Pokazuje wesołą stronę naszej biblioteki”. Maskotka Wolumena gwiazdą Książnicy Zamojskiej

328483049 893203938660089 8735705406175374853 n 2023 02 03 185846

Nie tylko kluby sportowe mają swoje maskotki – okazuje się, że korzystają z nich także biblioteki publiczne. Mowa o sowie Wolumenie z Książnicy Zamojskiej – maskotce, która pojawiła się w przestrzeni mediów społecznościowych i zdobywa coraz większą popularność.

Imię wyszło od czytelników

Dużą Wolumenę możemy spotkać podczas wydarzeń bibliotecznych, a mała jest gwiazdą FB, Instagrama i TikToka, gdzie przeżywa przygody swojego życia.

– Inspiracją do stworzenia małej sowy Wolumeny była duża maskotka, którą pracownicy wkładają na siebie na czas wydarzeń bibliotecznych – mówi Dominika Czubek z Działu Rozwoju, Analiz i Działalności Wydawniczej Książnicy Zamojskiej. – Imię wyszło od naszych czytelników, nie jest to nasz pracowniczy wymysł. Żeby nie męczyć pracowników, postanowiliśmy zrobić wersję szydełkową, która mogła pokazywać się częściej w naszych mediach społecznościowych, bo już nie musieliśmy nakładać tego wielkiego stroju, tylko posługujemy się teraz naszą mała maskotką, która może podróżować, robić sobie fotki między książkami, przeżywać ciekawe przygody.

– Po tym, jak odkryliśmy że Wolumena ma wielu wielbicieli, jest popularna i ludzie chętnie śledzą jej przygody, chcieliśmy dodać też aspekt edukacyjny. W końcu jesteśmy w bibliotece – mówi Kamila Niemczuk. – I tak powstała na Instagramie Akademia Wolumeny, w której w każdym odcinku Wolumena w prosty sposób tłumaczy zawiłości świata nauki, sztuki, kultury przeciętnemu odbiorcy.

– Wolumena ostatnio podróżuje – mówi Piotr Bartnik, dyrektor Książnicy Zamojskiej w Zamościu. – Zawitała na drugi koniec Polski, do pięknego Wrocławia i tam gra w karty z jakimiś krasnalami. Podróżuje, zwiedza, dowiaduje się o ważnych rzeczach. Jest niecierpliwa. Wszędzie jej pełno.

CZYTAJ: Doktor Marek Tuszewicki w Książnicy Zamojskiej [ZDJĘCIA]

Sowa promuje wydarzenia biblioteczne

– Tak na przykład powstał film o koncertach Chopina. Teraz składam film o impresjonizmie, dzisiaj się ukaże – mówi Kamila Niemczuk. – Nie jest to takie proste, ponieważ odbiorcy mają coraz większe wymagania. Wiem, że czekają na te odcinki, chcą się czegoś dowiedzieć. Filmy na Instagramie muszą być krótkie, przykuwać uwagę, muszą mieć tło muzyczne. To dla mnie czysta przyjemność. Wolumena jest świetna. Dobrze się z nią współpracuje. Jest bardzo mądra, uczę się od niej wielu rzeczy.

– Od kilku lat mam okazję osobowo tworzyć sowę Wolumenę – mówi Renata Michalik z Książnicy Zamojskiej. – Sowa jako znak mądrości, racjonalności, wiedzy, promuje nasze najważniejsze wydarzenia biblioteczne, ale też potrafi się dobrze bawić. Najczęściej bawi się z dziećmi, albo też chodzi po naszej bibliotece, zachęca do wypożyczeń czytelników dorosłych.

– Wolumena jest ładna, pasuje do biblioteki. Jest potrzebna, żeby ludzie korzystali z biblioteki – mówią czytelnicy.

– Jeżeli pojawia się jakiś autor w kontekście Wolumeny i kiedy go oznaczymy, bardzo często odpowiada nam tym samym: uśmiechem, serduszkiem, lajkiem – zaznacza Kamila Niemczuk. – Mieliśmy już na stronie pana Mroza, panią Bondę i panią Bednarek. Na pewno wielu jeszcze przed nami.

CZYTAJ: Ilustracje łączą pokolenia. Brzechwa zobrazowany w Książnicy Zamojskiej [ZDJĘCIA]

– Nie ma instytucji, która nie musi się reklamować – podkreśla Piotr Bartnik. – Szereg bodźców, które oddziałują na dzisiejszego człowieka, sprawia, że ten ważny aspekt czytelniczy może niektórym umknąć. Nie ma możliwości, żebyśmy byli instytucją XIX-wieczną. Te elementy promocji muszą wchodzić w społeczeństwo, być zgodne z tym, czego społeczeństwo od nas oczekuje. A myślę, że w ten sposób oswajamy bibliotekę. Mówimy, że jest sympatyczna, otwarta, warto do niej przyjść i skorzystać z tego, co ona daje, co ma do zaproponowania.

– Pokazuje radosną i wesołą stronę naszej biblioteki – mówi Kamila Niemczuk. – Pokazuje, że Książnica składa się z ludzi chętnych do zabawy, wesołych, którzy potrafią poza pracą robić też sobie jakieś żarty w temacie literackim. Nas to bawi, naszych czytelników i wielbicieli Wolumeny też, więc to jest największa przyjemność. My z przyjemnością chodzimy do pracy, ludzie z przyjemnością czytają nasze wpisy. Oby tak dalej.

Przygody sowy Wolumeny można znaleźć w mediach społecznościowych Książnicy Zamojskiej, a na zdjęciu głównym do artykułu można zobaczyć Wolumenę podczas udzielania pierwszego wywiadu Polskiemu Radiu Lublin.

AP/ opr. DySzcz

Fot. AP

Exit mobile version