Nie sprawili niespodzianki futsaliści Luxiony AZS UMCS Lublin w 1/16 finału Pucharu Polski. Podopieczni Łukasza Mietlickiego przegrali we własnej hali z dwunastokrotnym medalistą Mistrzostw Polski Rekordem Bielsko Biała 0:7 i odpadli z rozgrywek.
Wynik dla gości dopiero w 10. minucie otworzył Stefan Rekić. Trzykrotnie piłkę w siatce umieszczał Matheus, dwa gole strzelił Łukasz Biel, a jednego zdobył Sergei Korsunov.
Mimo wysokiej przegranej gospodarze ambitnie podeszli do tego spotkania, o czym mówi kapitan Rekordu Paweł Budniak. – Gratuluję drużynie z Lublina, bo chciała grać z nami futsal. Chciała się z nami zmierzyć i sprawdzić swoje umiejętności. Większość drużyn, zwłaszcza z pierwszej ligi, próbuje tylko murować bramkę, a tu był taki obraz, że wymieniali cztery albo pięć podań i wychodzili z fajną akcją. Jest to dowodem tylko dobrego kierunku, w którym to idzie. Graliśmy swoje, kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Myślę, że to był fajny mecz, bo obie drużyny chciały grać i atakować. Dwie drużyny muszą być zadowolone, oczywiście my awansujemy, bo taki był nasz cel, a drużyna z Lublina się dobrze pokazała – podkreśla.
Akademików przed stratą jeszcze większej liczby bramek ratował bramkarz Adrian Parzyszek. – Chcieliśmy cały czas grać swoje i nie bać się tego, że przyjeżdża do nas sześciokrotny mistrz Polski. Próbowaliśmy grać równo z przeciwnikiem. To był taki mecz, gdzie my nic nie musieliśmy, a oni tak. Mogło nam się coś udać, ale tym razem nie wyszło. Zobaczymy jak będzie dalej. Wpadło 7 bramek, były delikatne błędy, ale wiadomo, że wszystkiego się nie wybroni, a to są klasowi zawodnicy. Pogubiliśmy krycie, ale jest to dla nas nauczka na przyszłość.
Teraz przed futsalistami Luxiony pozostała już tylko walka w lidze. “Dziki” kolejne spotkanie rozegrają 12 lutego na wyjeździe – o godzinie 16:00 zmierzą się z Gwiazdą Ruda Śląska.
PJ / opr. DomKla
Fot. archiwum