Blisko sto traktorów, ponad sto samochodów osobowych i około 300 rolników protestuje przed polsko-ukraińskim przejściem granicznym w Hrebennem. Zablokowany jest jeden pas jezdni dla ciężarówek wyjeżdżających z Ukrainy na skrzyżowaniu krajowej drogi nr 17 i wojewódzkiej 867.
– Od pierwszego naszego protestu w Hrubieszowie, naszych spotkań z ministrem, zgłaszanych postulatów i próśb niewiele się zmieniło – mówi organizator protestu w Hrebennem, Marcin Sobczuk. – Jak państwo doskonale pewnie wiedzą, przez granicę jedzie non stop zboże, rzepak, kukurydza ukraińska. My nie walczymy z Ukrainą, nie jesteśmy przeciwko nim. My im pomagaliśmy bradzo dużo kiedy wybuchła wojna. My dzisiaj walczymy o państwa, o wasze zdrowie i byt. To co do nas wjeżdża niestety jest niekontrolowane.
Wśród protestujących są także właściciele skupów rolnych.
– Skup mam zapchany zbożem kupionym drogo – mówi Wiesław Sapiło z Lipska pod Zamościem. – Nie możemy sprzedać. Kontrahenci, którzy przetwarzają zboże, mają zapchane magazyny też towarem z Ukrainy. Mówią, że nie potrzeba im w tej chwili.
Protest ma trwać 24 godziny, ale rolnicy już zapowiadają dalszą walkę. – Będziemy walczyć o swoje i dalej protestować. Będziemy dalej blokować granicę miasta i pomału będziemy się jednoczyć – podkreśla jeden z protestujących rolników.
– Policji jest dużo – mówi mieszkaniec Hrebennego. – Do wsi można dojechać, ale i można z niej wyjechać. Nie robią żadnych problemów typu blokada. Wszystko odbywa się normalnie, a strajkują, bo strajkują i myślę, że mają rację – dodaje.
CZYTAJ: Protest na granicy. Nad bezpieczeństwem czuwają służby
Protest potrwa do jutra do godz. 11.00. Nad bezpieczeństwem czuwają służby, policja i straż graniczna. Organizatorem protestu w Dorohusku jest Zamojskie Towarzystwo Rolnicze, a w Hrebennem „Oszukana Wieś”.
AP / opr. PrzeG
Fot. AP