Ogólnopolski Turniej Tańca w Powietrzu odbywa się w Lublinie. Zawodnicy prezentują swoje umiejętności na chuście wertykalnej zawieszonej na wysokości 7,5 metra.
ZOBACZ ZDJĘCIA: IV Ogólnopolski Turniej Tańca w Powietrzu Strefy Wysokich Lotów
– Mamy kilka kategorii wiekowych: od 6, 9-latków aż po kategorie 26 plus na różnych poziomach zaawansowania – mówi Milena Domino-Dyrkacz, sędzia zawodów. – Do każdego poziomu przypisane są figury, które można wykonywać i które na danym poziomie są dla zawodnika bezpieczne oraz takie, które jako sędziowie jesteśmy w stanie ocenić. Na pewno oceniamy kreatywność trenerów i zawodników, zaangażowanie, pasje, zgodność muzyczną, techniczne walory występu. Mam nadzieję, że będzie to przepiękny spektakl i zawodnicy będą w stanie pokazać maksimum swoich możliwości.
To sport niebezpieczny i ekstremalny
– To bardzo piękny sport, który łączy ze sobą gimnastykę sportową z takimi artystycznymi elementami, jak taniec, teatralność, muzykalność. Trzeba być wszechstronnie uzdolnionym, by wystąpić w takich zawodach. Zgranie z muzyką w powietrzu jest o wiele cięższe niż na ziemi, ponieważ musimy zgrać jednocześnie to co się dzieje z rekwizytem i to co dzieje się z nami. Są to zarówno figury dynamiczne, w których oplątujemy się i spadamy, jak również figury statyczne, wykorzystujące np. rozciągnięcie, siłę albo balans – mówi Magdalena Czarny z kieleckiego klubu Magifly.
To sport niebezpieczny, ekstremalny i zawsze może się coś wydarzyć. O tym trzeba otwarcie mówić i stawiać jak najwięcej na bezpieczeństwo. Używane są bardzo duże materace, które zabezpieczają dzieciaki. W kategoriach początkujących jest nawet obowiązek skorzystania z tego największego materaca, w kategoriach zaawansowanych już takiego obowiązku nie ma. Trzeba też robić testy sprzętu – dodaje Magdalena Czarny.
– Najbardziej lubię robić dropy, gdzie się leci przez chwilę. Nie czuje się, że coś trzyma, a potem jednak łapie. I jest to fajne – dodaje uczestniczka.
Czasami spada się głową w dół
– Kocham szarfy za to, że są długie i mogę wejść na każdą wysokość i zrobić superszalone rzeczy, np. podwójne salto. Szarfa jest chyba najbardziej rozpoznawana ze szpagatów i ugięć, ale ja najbardziej właśnie lubię spadki, elementy dynamiczne i „łubudubu!” – śmieje się Agnieszka Kawałek z klubu z Wrocławia.
– To jest niesamowite uczucie ciężkie do opisania. Jak się jest na samej górze to się patrzy na wszystkich z góry i widzi się podziw. W występach i pokazach lubię to, że daję ludziom swoje emocje. Przekazuję im radość albo te emocje, które są w układzie. Może być układ smutny albo szalony – opowiada Magdalena Czarny.
– Bardzo lubię w tym sporcie to, że się plączę, robię jakąś figurę i z tego się spada. Czasami spada się bokiem albo głową w dół. Można pokazać swój talent – mówi Zosia, młoda uczestniczka zawodów.
„Czuję, że latam”
– To sport bardzo wymagający, ale też artystyczny. Jest to sport bardzo wysiłkowy, ale nie można tego w żaden sposób pokazać. Wszystkim się wydaje, że trzeba przede wszystkim umieć zrobić szpagat, a to działa właśnie w drugą stronę, bo trzeba się utrzymać na szarfie. Jeżeli nie mamy siły. to jak chcemy wchodzić na dwa, trzy, albo cztery metry? – zaznacza Dominika, trenerka Strefy Wysokich Lotów w Białymstoku.
– Ja czuję, że latam, bo w pewien sposób latamy. Czuję się bardzo podekscytowana. Czuję, że jak spadnę to może być nieciekawie, więc po prostu dostarcza mi ten sport bardzo dużo adrenaliny.To jest sport dla odważnych – mówi Zuzanna Paduch, kolejna uczestniczka zawodów.
– Mam ogólnie lęk wysokości, ale już ćwiczę na szarfie i raczej szybko nie skończę. Teraz myślę, że pokonać można każdy lęk. Jeśli się chce coś osiągnąć to można wszystko zrobić – stwierdza.
Zawody odbywają się w Hali Sportowej Politechniki Lubelskiej i potrwają do niedzieli (15.01).
LilKa / opr. DomKla
Fot. Piotr Michalski