Polacy coraz chętniej biorą zwolnienia lekarskie. W grudniu liczba wydanych L4 była rekordowa. Dotyczy to zarówno całej Polski jak i województwa lubelskiego. Lekarze tłumaczą to tegoroczną epidemią grypy.
W prywatnych i publicznych przychodniach przed gabinetami lekarskimi nadal ustawiają się długie kolejki. Ten rok jest wyjątkowy w negatywnym tego słowa znaczeniu. Dominują choroby wirusowe, a konkretnie: koronawirus, RSV i grypa.
Lekarz rodzinny z Lublina, Wojciech Skowronek przyznaje, że liczba chorych, którym trzeba wystawiać zwolnienia lekarskie lawinowo rośnie: – To z reguły są zwolnienia stosunkowo długie. Pacjent z grypą nie zaraża jeden dzień. Daje się zwolnienie do ok. tygodnia, bo tyle może zarażać, czasami nawet dłużej. Zależy to też od stanu pacjenta. Ogólnie widzimy zwiększoną liczbę zwolnień. Zwolnienie lekarskie nie tylko służy pacjentowi jako czas, żeby wypoczął, ale też chroni współpracowników. Jedna osoba, która pójdzie do pracy, może zarazić cały zakład. A czasami są to duże przedsiębiorstwa – wyjaśnia lekarz.
CZYTAJ: Grypa w natarciu. Problemy z dostępnością leków w aptekach
Polacy biorą zwolnienia częściej niż w trakcie pandemii
To, że infekcji i wydawanych zwolnień jest więcej, widać przede wszystkim w statystykach Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Tylko w grudniu lekarze w całym kraju wystawili ponad 2 mln zaświadczeń lekarskich o czasowej niezdolności do pracy. Potwierdza to Paweł Szkalej z ZUS-u. Wniosek jest prosty – Polacy biorą L4 zdecydowanie częściej niż w trakcie pandemii koronawirusa.
– W grudniu było wystawionych rekordowo dużo zwolnień lekarskich. Jeśli porównamy to do listopada, to w całym województwie ponad 34 tysiące takich druków elektronicznych wpłynęło do lubelskich oddziałów – podaje Paweł Szkalej.
ZUS kontroluje
W listopadzie 2022 roku na Lubelszczyźnie takich zwolnień było wystawionych około 90 tysięcy. W grudniu ponad 126 tysięcy. Większa liczba wydawanych zwolnień zmusiła urzędników z ZUS-u do zwiększenia liczby kontroli.
– Tych kontroli było blisko 4,5 tysiąca. Były to kontrole prowadzone przez lekarza orzecznika . tutaj lekarze sprawdzali stan zdrowia. Były też kontrole prowadzone przez inspektorów w miejscu zamieszkania. Tam sprawdzana była sytuacja, czy zwolnienie lekarskie jest przestrzegane. Efekty tej kontroli są znaczne, bowiem z województwa lubelskiego do budżetu państwa z kontroli za trzeci kwartał wróciło blisko 412 tys. zł – wylicza Paweł Szkalej.
CZYTAJ: Grypa atakuje. Zachorowań będzie coraz więcej
W województwie lubelskim tylko 92 osoby nie przebywały w tym czasie w domach.
Problem z dużą liczbą zwolnień lekarskich odbił się na zakładach pracy. Odczuły to przede wszystkim fabryki czy firmy budowlane.
W szpitalu klinicznym numer 1 w Lublinie zabiegi odbywają się na bieżąco, ale liczba osób na zwolnieniach jest dużo większa niż rok temu. Potwierdza to rzecznik prasowy placówki, Anna Guzowska. – Największa grupa zawodowa w naszym szpitalu przebywająca obecnie na L4 to jest tzw. personel biały, a więc osoby, które pracują na oddziałach lub w poradniach i mają bezpośredni kontakt z pacjentem – mówi rzeczniczka.
Oddziały zakaźne są pełne
Liczba wydawanych zwolnień lekarskich przede wszystkim na Lubelszczyźnie powinna spadać. Wojewoda lubelski Lech Sprawka zauważa, że tegoroczna fala zachorowań, szczególnie grypy, powoli się kończy.
– Na grypę mamy hospitalizowanych 60 osób w całym województwie lubelskim. Z RSV jest trochę więcej, bo 76 i 4 z COVID-19. Mamy w sumie zajętych około 240 łóżek, a w zasobie oddziałów zakaźnych mamy ponad 300 – wylicza wojewoda.
Mimo wszystko oddziały zakaźne w lubelskich szpitalach są pełne. Grypa stanowi mniej więcej połowę przypadków. Pozostałe to wspomniane dwa wirusy: RCV i COVID.
Zwolnienia lekarskie już teraz stanowią poważne obciążenie dla ZUS-u oraz pracodawców. Tylko w pierwszym tygodniu 2023 roku koszty związane z wydanymi zwolnieniami mogły wynieść nawet 160 milionów złotych.
FiKar / opr. PrzeG
Fot. pixabay.com