Niebezpieczna lekowa „moda”. Skutki uboczne mogą być bardzo poważne

syringe 957260 960 720 2023 01 27 172602

Nowa, niebezpieczna moda pojawiła się w mediach społecznościowych. Osoby chcące schudnąć biorą leki stosowane w leczeniu cukrzycy typu 2, a następnie zachwalają efekty tej „terapii” w Internecie. – Tymczasem leki to nie cukierki, a skutki uboczne takiego przyjmowania medykamentów mogą być bardzo poważne – mówi profesor Grzegorz Dzida z Katedry i Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie w rozmowie z Magdaleną Kowalską:

– To w tej chwil wielki problem. Myślę, że ta moda powstała głównie przez media społecznościowe, które ją rozpropagowały – mówi prof. Grzegorz Dzida. – Opracowano nową grupę leków do bezpiecznego obniżania poziomu cukru w cukrzycy typu 2. Okazało się, że te leki są nie tylko bezpieczne, nie tylko mocno chronią serce i nerki. Ich ubocznym skutkiem jest utrata masy ciała. I mogą one mieć również zastosowanie w leczeniu otyłości. Dlatego że obniżają one cukier tylko do pewnych bezpiecznych granic, więc nawet u pacjenta z prawidłowymi cukrami nie zmniejszą go niebezpiecznie.

– Te leki działają na nasz przewód pokarmowy, zwalniając opróżnianie się żołądka i perystaltykę jelit. A z drugiej strony oddziałują na mózg, stymulując ośrodek sytości i hamując ośrodek głodu. W związku z tym zmniejszają ilość przyjmowanych pokarmów. Stąd chudnięcie. Dlatego niektóre z tych leków zostały zbadane pod kątem zastosowania u osób bez cukrzycy, a z otyłością, celem odchudzania. I okazało się faktycznie, że u nich też działają – tłumaczy prof. Grzegorz Dzida.

– Ale wiadomość ta rozniosła się szeroko, w związku z tym osoby z nadwagą czy otyłością zaczęły sięgać po ten lek bez konsultacji lekarskiej. Jest to bardzo niebezpieczne, bo to są silnie działające leki i powinny być stosowane wyłącznie po konsultacji lekarskiej. Używanie ich bez uzgodnienia z lekarzem może być niebezpieczne – ostrzega nasz gość.

W Internecie pojawiły się informacje, że stosowanie tych leków bez konsultacji lekarskiej i wcześniejszych badań doprowadziło do problemów zdrowotnych. Lek powoduje pewne skutki uboczne.

– Te leki zwalniają perystaltykę jelit i opróżnianie żołądka, w związku z tym wpływają na funkcjonowanie przewodu pokarmowego. I dlatego bardzo ostrożnie stosujemy je u pacjentów, którzy mają problemy żołądkowo-jelitowe, a szczególnie jeżeli mają kłopoty z wątrobą i drogami żółciowymi, a także z trzustką. Tutaj trzeba zachować wyjątkową ostrożność. A czasem branie leku jest po prostu przeciwskazane. Zdarzały się przypadki ostrego zapalenia trzustki, co jest stanem zagrażającym życiu – wyjaśnia prof. Grzegorz Dzida.

Problemem jest również to, że preparat stał się trudno dostępny dla osób, które go faktycznie potrzebują. I okazuje się, że jest to problem globalny.

 – Świat się nie spodziewał, że lek pomoże bez specjalnego wysiłku z własnej strony (czyli zwiększenia aktywności fizycznej, zmniejszenia ilości spożywanych pokarmów) zapewnić utratę kilku, kilkunastu kilogramów, w związku z tym „sława” i popularność tej grupy leków zaskoczyła wszystkich, a szczególnie tych, którzy planowali skalę produkcji. Ludzie zdrowi z nadwagą „rzucili się” na te leki w celach czysto kosmetycznych. Obserwuję, że na przykład kobiety z niewielką nadwagą używają ich, aby utracić kilka kilogramów. A te preparaty są niezbędne dla pewnej grupy pacjentów z cukrzycą typu 2. Zaś obecna sytuacja spowodowała, że dla tych pacjentów, którzy muszą je stosować z ważnych wskazań życiowych, tych leków nie starcza – stwierdza gość Radia Lublin.

W Australii władze wezwały lekarzy do kontaktu z osobami chorymi na cukrzycę typu 2, w związku z tym, że mają problem z dostępnością do preparatu. We Francji natomiast do lekarzy trafił apel, żeby przepisywali ten preparat tylko osobom ze zdiagnozowaną cukrzycą typu 2. Natomiast w Polsce jest wpisany na listę leków, których nie można wywozić z kraju. Czy należy wprowadzić dalsze rozwiązania, które ograniczyłyby dostępność takich preparatów dla osób zdrowych?

– Trudno to jednoznacznie powiedzieć, bo wprowadzanie ograniczeń, nakazów, zakazów, zwykle powoduje, że powstają inne drogi pozyskania takich substancji. Natomiast faktycznie borykamy się w tej chwili z problemem, że pacjenci, którzy mają przez nas przepisane zastosowanie tych preparatów w leczeniu cukrzycy typu 2, nie mogą ich dostać w aptece albo dostają je w bardzo ograniczonych ilościach.  Mieliśmy też sygnały od producentów, żeby – ze względu na przejściowe trudności z zaopatrzeniem – nie ustawiać na tym leczeniu nowych pacjentów. I te firmy bardzo mocno pracują nad tym, żeby zwiększyć produkcję. Słyszałem, że w Stanach Zjednoczonych powstaje 6 nowych fabryk, żeby nadążyć za zapotrzebowaniem – opowiada prof. Grzegorz Dzida.

– Otyłość jest problemem globalnym i jednym z zadań współczesnej medycyny jest poradzenie sobie z nim. I pewne preparaty z tej grupy zarejestrowane są nie tylko do leczenia cukrzycy, ale i otyłości. Ale to leczenie powinno się odbywać pod kierunkiem lekarza, bo jest to podskórne wstrzyknięcie leku, który będzie działał przez dobę czy nawet cały tydzień. A każdy lek może mieć działania uboczne. I w wielu przypadkach nawet pacjenci ze wskazaniami leczenia cukrzycy typu 2 nie tolerują tych leków ze względu na silne działania niepożądane ze strony układu pokarmowego – ostrzega prof. Grzegorz Dzida.

– Muszę też ostrzec, że utrata masy ciała zachodzi i utrzymuje się pod warunkiem systematycznego przyjmowania tych leków. W momencie przerwania ich przyjmowania waga zaczyna powoli wzrastać do poziomu wyjściowego. Te leki działają, tylko gdy są przyjmowane. I jeśli to przerywamy, będzie trudno utrzymać tę masę ciała bez ćwiczeń i zmiany diety – wyjaśnia prof. Grzegorz Dzida.

Osoby chcące trwale i bezpiecznie schudnąć powinny skontaktować się z dietetykiem lub lekarzem, a leków na receptę nigdy nie powinno się zażywać bez wcześniejszych badań i konsultacji z lekarzem. 

MaK / opr. ToMa

Fot. pixabay.com

Exit mobile version